Tenczynek

Województwo
MAŁOPOLSKIE
Powiat
krakowski
Gmina
Krzeszowice
Autor opracowania
Emilia Karpacz
Uznanie autorstwa 4.0

Zabytki

Parafie

Opis topograficzny

Wieś Tenczynek leży na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej, na obszarze Garbu Tenczyńskiego. Na północ od miejscowości rozciąga się Rów Krzeszowicki, a na północny zachód od jej granic wznoszą się Pagóry Jaworznickie. Centrum osady znajduje się w obniżeniu terenu zwanym Kotliną Tenczynka. Nad północną częścią wsi góruje zalesione wzgórze nazywane Buczyną (330 m n.p.m.). U jego podnóża znajdują się dziewiętnastowieczne zabudowania browaru, a w stoku wzniesienia pozostały wydrążone na potrzeby zakładu piwnice. Południowo-wschodniego krańca wsi strzeże z kolei wzgórze zwane Niedźwiedzią Górą (354 m n.p.m.). U jego stóp rozciąga się wyrobisko czynnego kamieniołomu diabazów oraz pozostałości budynków mieszkalnych i administracyjnych kopalni „Krystyna”, nieczynnej od lat pięćdziesiątych XX wieku. Przez wieś przepływa potok Olszówka, nazywany niekiedy przez mieszkańców Żabnikiem. Mury tenczyńskiego kościoła wzniesiono tuż nad Grzebiennym Stawem notowanym jako własność Tęczyńskich już w 1553 roku. Na południowo-zachodnich krańcach wsi usytuowany jest Staw Wroński.
Tenczynek graniczy z pięcioma innymi miejscowościami: od południowego zachodu z Nawojową Górą, od południowego wschodu z Frywałdem, od południa z Zalasem, od zachodu z Rudnem, a od północnego zachodu z Wolą Filipowską.
Dookoła wsi rozciąga się Puszcza Dulowska. Jej częścią jest okalający granice miejscowości od południowego zachodu Las Zwierzyniec porastający m. in. stoki Niedźwiedziej Góry. Od połowy XIX wieku do 1919 roku funkcjonował na jego terenie zwierzyniec Potockich, ówczesnych właścicieli klucza tenczyńskiego. Do dziś w Rzeczkach – jednym z przysiółków Tenczynka można zobaczyć relikty bramy wiodącej do ogrodzonej części założenia. W niewielkiej odległości od niej usytuowane są dwa zbiorniki wodne – Staw Rzeczki i Staw Papki. W głębi Lasu Zwierzyniec znajduje się również bardzo malowniczy Czarny Staw. Wśród najważniejszych walorów turystycznych wsi należałoby jednak wymienić przede wszystkim usytuowanie w cieniu ruin zamku Tenczyn. Warownia, została wzniesiona w XIV stuleciu. Proboszcz tenczyńskiej parafii św. Katarzyny, ksiądz Wincenty Smoczyński w „Kartce z dziejów Tenczyna”, wydanej w 1888 roku, tak charakteryzował wzajemne położenie wsi i ruin warowni:
„Zamek Tęczyn położony jest na zachód od Krakowa o pół-czwartej mili. Jadąc z Krakowa koleją żelazną w stronę Wiednia, do stacyi Krzeszowice, a potem idąc lub jadąc końmi na południowy zachód przez Tęczynek, przyjemną okolicą, można się dostać do słynnego Tęczyna. Dwa były Tęczyny: jeden Wielki, gdzie ruiny zamku; drugi Mały, gdzie jest kościół parafialny. Obydwa leżą przy sobie, rozdzielone tylko kawałem lasu.”
W drugiej połowie XVIII wieku w okolicach Tenczynka rozpoczęto eksploatację złóż węgla, a później także innych surowców mineralnych. Przemysł wydobywczy i rozwijające się już przed potopem szwedzkim browarnictwo wpłynęły na zainicjowanie istotnych przemian krajobrazu kulturowego wsi w dobie nowożytnej i w XIX wieku. W 1913 roku dziennikarz Tygodnika politycznego i literackiego „Praca” wydawanego w Poznaniu tak opisywał malownicze przenikanie elementów krajobrazu naturalnego i przemysłowego w rejonie wsi, dodatkowo podkreślając obecność zabytkowych budowli – niemych świadków kilkuset lat dziejów miejscowości:
„Droga prowadzi przez odsłoniętą równinę, ku wyniosłej, skalistej, lasem okrytej górze. Ponurość, dzikość i jakaś jałowość bije z otoczenia, jedynie w oddali wznoszą się kłęby dymu. To browar tenczyński, a dalej szyby, które czarne diamenty zaczynają już tu dobywać […]. Droga wiedzie przez wieś Tenczynek, wieś zasobna i bogata, w środku wsi leży browar Potockich, głębiej stary browar, niedaleko kościół mało charakterystyczny, z malowidłami Matejki, obok starożytna dzwonnica, oraz stara typowa polska plebania.
Na horyzoncie czernią się ruiny zamku, w oddali, pustynnej, dzikiej. Przez las dochodzimy do ruin, dążąc pod górę stromą i wyniosłą, wreszcie stajemy przed bramą, umieszczoną w baszcie, na której widnieją herby Tenczyńskich.”
Zamek wybudowano na najwyższym wzniesieniu Garbu Tenczyńskiego, stożku wulkanicznym nazywanym Górą Zamkową (ok. 400 m n.p.m.).
W południowo-wschodniej części sołectwa rozciąga się obszar Tenczyńskiego Parku Krajobrazowego utworzonego w 1981 roku. Wieś znajduje się na Szlaku Dawnego Górnictwa Węglowego i na Jurajskim Rowerowym Szlaku Orlich Gniazd.

Streszczenie dziejów

Wieś została założona w ramach akcji kolonizacyjnej prowadzonej przez Nawoja z Morawicy z rodu Toporczyków w lasach na zachód od ich gniazda rodowego. 13 maja 1319 Nawój wystawił przywilej lokacyjny Tenczynka. Rolę zasadźcy i przyszłego sołtysa powierzył mieszczaninowi Sądowi. Już w akcie lokacji jeden łan ziemi zarezerwowano dla plebana kościoła mającego powstać na terenie miejscowości. Parafia św. Katarzyny Aleksandryjskiej musiała zostać erygowana między 1319 a 1335 rokiem, pod którym znajduje się pierwsza pewna wzmianka o niej w rejestrach świętopietrza.
W 1637 roku zmarł ostatni męski przedstawiciel Toporczyków-Tęczyńskich, wojewoda krakowski Jan Magnus. Nowym dziedzicem Tenczynka został mąż jego córki Izabeli Łukasz Opaliński z Bnina. Podczas najazdu szwedzkiego wojska króla Karola Gustawa obległy zamek Tenczyn, bezlitośnie plądrując okolicę.Wycofując się oddziały szwedzkie podpaliły zamek i do cna spustoszyły pobliskie wsie, w tym Tenczynek. Spłonęła plebania i inne zabudowania. Łukasz Opaliński, aby przywrócić równowagę gospodarczą w swoich dobrach, nakazał wybudowanie w Tenczynku dworu, browaru, gorzelni, piekarni i zabudowań folwarcznych. W 1704 roku dziedziczką wsi została Helena Elżbieta z Lubomirskich Sieniawska żona wojewody krakowskiego Adama Mikołaja Sieniawskiego. W 1710 roku na plebanii tenczyńskiej pojawiło się ognisko dżumy. Dzięki postawie plebana księdza Krzysztofa Świąteckiego, który zarządził całkowitą izolację budynków kościelnych, żaden mieszkaniec wsi nie ucierpiał. W 1731 roku w związku z zaślubinami dziedziczki Tenczynka Marii Zofii Sieniawskiej z wojewodą ruskim księciem Augustem Czartoryskim miejscowość stała się własnością Czartoryskich. Córka księcia Augusta, Izabela założyła u schyłku XVII wieku pierwszą kopalnię węgla kamiennego w Tenczynku. W 1818 roku powstała w Tenczynku szkoła ludowa. W 1885 roku nauczanie dzieci przekazano sprowadzonym przez księdza Wincentego Smoczyńskiego szarytkom.
Wiek XIX upłynął dla miejscowości pod znakiem rozwoju przemysłu i górnictwa. Po Izabeli dobra przejął jej wnuk Artur Potocki. Kopalnie należące do Potockich i innych prywatnych inwestorów przetrwały do wielkiego kryzysu, który przyniósł całkowite załamanie koniunktury na węgiel z tenczyńskich kopalni.
Podczas drugiej wojny światowej na terenie wsi funkcjonowało niemieckie lotnisko i punkt oporu, po którym do dziś pozostały 24 bunkry. W 1952 roku władze komunistyczne odebrały siostrom szkołę. Współcześnie wieś coraz bardziej przypomina małe miasto. W 2003 roku ulicom nadano nazwy.

Dzieje miejscowości

Wieś Tenczynek przez kilkaset lat znajdowała się w granicach rozległego latyfundium należącego najpierw do Toporczyków-Tęczyńskich, a później ich spadkobierców – Opalińskich, Sieniawskich, Czartoryskich i Potockich. W XVIII i XIX wieku przyjęła się dla tych olbrzymich włości nazwa „hrabstwo tenczyńskie”. Przez kilka pierwszych stuleci swego istnienia Tenczynek był rolniczą osadą, w której funkcjonowały jednak stosunkowo liczne warsztaty rzemieślnicze. Dzięki temu wieś stanowiła zaplecze gospodarcze dla mieszkańców nieodległego zamku. Z czasem rozwinął się w miejscowości przemysł dworski, przede wszystkim browarniczy. Na przełomie XVIII i XIX wieku rozpoczęła się eksploatacja na ogromną skalę lokalnych złóż węgla, co zainicjowało proces transformacji wsi w najważniejszy ośrodek przemysłowy hrabstwa tenczyńskiego. Rola, jaką właściciele miejscowości przypisywali jej w kontekście funkcjonowania całego rozległego kompleksu dóbr, kształtowała relacje społeczno-gospodarcze wyznaczające ramy życia mieszkańców. Dzieje Tenczynka nie obfitują w ważkie wydarzenia. Jest to raczej opowieść o codzienności i ważnych przemianach zachodzących w niewielkiej podkrakowskiej wsi pozostającej zaledwie cząstką rozległego dominium.
Początki miejscowości sięgają pierwszej połowy XIV stulecia. Jej założycielem był Nawój z Morawicy, wierny stronnik Władysława Łokietka i senior możnowładczego rodu nazywanego w historiografii Toporczykami (ze względu na posługiwanie się herbem Topór) lub Starżami (z racji na zawołanie „Starża!”). Staropolscy dziejopisarze uważali Starżów-Toporczyków za najstarszy polski ród rycerski. Nie zagłębiając się tutaj w utrwalone na kartach kronik i herbarzy podania, warto wspomnieć, iż najdawniej żyjącym, historycznie udokumentowanym przodkiem Toporów był sam Sieciech, wszechwładny palatyn Władysława Hermana. Dowodem potwierdzającym słuszność tej tezy jest wystawiony w 1320 roku dokument, na mocy którego Nawój i jego krewni przekazali klaryskom kościół św. Andrzeja w Krakowie. Z treści wynika, iż prawo patronatu nad świątynią przysługiwało Starżom ze względu na pochodzenie od fundatora kościoła, czyli właśnie Sieciecha. Na przełomie XIII i XIV wieku ród cieszył się dużym poważaniem i wpływami. Toporczycy z Nawojem na czele wspierali Łokietka od początku jego starań o tron krakowski. Po powrocie przyszłego króla z wygnania stanęli u jego boku i trwali przy nim podczas rozprawy z biskupem krakowskim Muskatą. Kiedy w 1311 roku rozgorzał w Krakowie bunt wójta Alberta, Nawój przebywał na Wawelu przy księżnej Jadwidze, małżonce księcia Władysława, prawdopodobnie biorąc czynny udział w tłumieniu zamieszek wywołanych przez niechętnych Łokietkowi mieszczan. Trudno się dziwić, że jako lojalny sprzymierzeniec i doradca cieszył się ogromnym zaufaniem władcy i szybko piął się po szczeblach kariery. W 1317 roku został wojewodą sandomierskim, a w 1320 roku powierzono mu funkcję kasztelana krakowskiego, w praktyce najwyższy świecki urząd w państwie. Odkąd sytuacja w królestwie osiągnęła pewien poziom stabilizacji, Nawój, wytrawny polityk, ale i znakomity gospodarz, mógł poświęcić nieco więcej energii dbaniu o własne majętności. Szczególne miejsce wśród nich zajmowały rozległe dobra na zachód od Krakowa. Ich centrum była Morawica – gniazdo rodowe Toporczyków.
Na północny zachód od tej miejscowości ciągnęły się rozległe obszary wciąż pokryte gęstą, pierwotną puszczą. Historycy nie mają pewności co do tego, czy Nawój odziedziczył je po przodkach, czy może otrzymał jako nadanie od władcy. W drugim dziesięcioleciu XIV wieku rozpoczął na tych terenach szeroko zakrojoną i starannie zaplanowaną akcję kolonizacyjną. Jako pierwsze zostały założone wsie Nielepice i Nawojowa Góra włączone do parafii Rudawa. W 1319 roku miała miejsce lokacja Tenczynka. W nieodległej przyszłości w pobliżu miał powstać zamek Tenczyn, od którego nazwy potomkowie Nawoja przyjęli z czasem nazwisko Tęczyńskich.
Szczęśliwym trafem do naszych czasów przetrwał tzw. kopiarz Tęczyńskich przechowywany obecnie w Bibliotece Jagiellońskiej. Jest to sporządzony w pierwszej połowie XVI wieku rękopiśmienny kodeks, w którym znalazły się odpisy ważnych dla rodziny dokumentów, wśród nich również dokumentu lokacyjnego Tenczynka. Wystawcą był oczywiście sam Nawój z Morawicy, odbiorcą zaś jego sługa – niejaki Sąd, człowiek mieszczańskiego pochodzenia, któremu możnowładca powierzył rolę zasadźcy i sołtysa wsi. Treść dokumentu przynosi wiele istotnych informacji na temat zasad organizujących funkcjonowanie miejscowości i regulujących życie jej mieszkańców.
Lokacja miała się odbyć w zgodzie z prawem średzkim, na terenie lasu zwanego Tęczyno (Thancino) „w Przegini” (in Pregina). Nie do końca wiadomo, do czego odnosi się to ostatnie, tajemnicze określenie. Dziś nazwę Przeginia nosi oddalona o 11 km od Tenczynka wieś nad rzeką Rudną. Być może w XIV wieku określano tym terminem cały pokryty puszczą teren, którego częścią był las Tęczyno. Obszar przewidziany pod lokację wynosił 40 łanów frankońskich, a więc blisko 1 tys. hektarów. Spadkobiercy zyskiwali prawo do sprawowania funkcji sołtysa i zwolnienie od czynszów z przypadającego im łana ziemi, tzw. „sołtysiego”. Wolno im było również wybudować i prowadzić młyn, jatki rzeźnicze, kram z wyrobami rzemieślniczymi oraz karczmę, bez ponoszenia z tego tytułu jakichkolwiek należności na rzecz dziedziców Tenczynka. Sołtysowi zostało również powierzone sprawowanie władzy sądowniczej we wsi oraz związane z tym prawo do zatrzymania dla siebie jednej trzeciej zasądzonych kar (pozostałe dwie trzecie trafiały oczywiście do właścicieli wsi). Od tej zasady obowiązywał jeden wyjątek. Co roku miały odbywać się trzy posiedzenia generalne sądu sołtysiego, podczas których mieszkańcy na swój koszt gościli pana na włościach albo delegowanego przezeń sługę. Cały dochód z kar zasądzonych podczas tych szczególnych zebrań zasilać miał skarbiec Nawoja, a w przyszłości jego spadkobierców. Obowiązkiem sołtysa było również doprowadzenie przed oblicze pana lub księcia w Krakowie każdego zbiega i przestępcy, który szukałby schronienia we wsi oraz towarzyszenie panu na wyprawach wojennych.
Nawój, gwarantował osadnikom 20 lat wolnizny, czyli przywileju użytkowania należącej do niego ziemi bez ponoszenia opłat. Później koloniści mieli płacić panu po pół grzywny z każdego łana kmiecego rocznie. Dzień zbierania czynszu przypadał na świętego Marcina (11 listopada). Spośród wspomnianych 40 łanów, pięć było zarezerwowanych na folwark pański.
Jeden z najciekawszych zapisów dokumentu lokacyjnego dotyczy przeznaczenia jednego łana ziemi plebanowi kościoła parafialnego. To zastrzeżenie jasno wskazuje, iż Nawój od początku wyobrażał sobie zakładaną wieś jako centrum okręgu parafialnego. Nie wiadomo, w jaki sposób przebiegały zabiegi o jego utworzenie, nie ulega jednak wątpliwości, że stosunkowo szybko zostały uwieńczone sukcesem. Parafia św. Katarzyny w Tenczynku („in Tanssin”) bez wątpienia istniała już w 1335 roku. Została uwzględniona w wykazach świętopietrza sporządzonych dla tego okresu. Już w rejestrach za 1325 rok pojawia się parafia w miejscowości Cranssin w dekanacie zatorskim. Identyczna wysokość opłaty wskazuje, iż w rzeczywistości chodziło prawdopodobnie o Tenczynek nie o parafię w Krzęcinie, z której odprowadzano później znacznie wyższy podatek. Bezpiecznie można jednak stwierdzić, iż parafia w Tenczynku powstała między 1319 a 1335 rokiem.
Historycy nie mają wątpliwości, iż rozmach, z jakim Nawój zaplanował akcję lokacyjną świadczy o zamyśle uczynienia z wsi centrum nowego, rozległego klucza dóbr. Wydaje się prawdopodobne, że pomysł wzniesienia w pobliżu obronnej rezydencji właścicieli mógł być od początku integralną częścią projektu Nawoja. Wiele jednak wskazuje, że budowa zamku została przeprowadzona z inicjatywy syna kasztelana i wpisała się w trend wznoszenia murowanych budowli obronnych charakterystyczny dla czasów kazimierzowskich. Andrzej Nawojowic w swoim nekrologu odnotowanym na kartach tzw. „kalendarza krakowskiego” pod datą 18 lutego 1368 nazwany został Andrzejem „de Thanczin” (jego ojciec do końca życia pisał się „z Morawicy”).
Poza informacjami o organizacji funkcjonowania wsi zawartymi w dokumencie lokacyjnym, źródła nie dostarczają wielu wiadomości na temat szczegółów życia codziennego w średniowiecznym i wczesnonowożytnym Tenczynku. Można się tylko domyślać, iż troski ludzi tamtych czasów – pożary, choroby, klęski nieurodzaju nie omijały także mieszkańców tej miejscowości. Jeśli zapisy przywileju lokacyjnego były realizowane, kolejni sołtysi Tenczynka uczestniczyli w wyprawach wojennych swych panów, przywożąc później do wsi opowieści o zmaganiach rycerstwa. Być może było tak również w przypadku wyprawy grunwaldzkiej. W wojnie 1410 roku uczestniczył kasztelan wojnicki Andrzej z Tenczyna (syn Jana z Tenczyna, zaufanego doradcy królowej Jadwigi, marszałka jej dworu i jednego z dwóch egzekutorów testamentu). Według Jana Długosza to właśnie Andrzej walczący pod chorągwią z Toporem podstępem przekonał polskie rycerstwo do rezygnacji z oblężenia Malborka, rozpuszczając plotki o Węgrach pustoszących Małopolskę. Zdaniem kronikarza za mało chwalebnym zachowaniem właściciela Tenczynka kryła się tęsknota za ukochaną małżonką, Anną z Goraja. Po powrocie z wojny krzyżackiej kasztelan pożył zaledwie kilka lat. Po jego śmierci rozgorzał pomiędzy wdową i bratem zmarłego zaciekły spór o spadek. Nie wchodząc w istotę konfliktów rodzinno-majątkowych, które dokładnie opisał w imponującej monografii Tęczyńskich Janusz Kurtyka, warto tu przywołać sytuację, kiedy w listopadzie 1417 roku owdowiała już Anna wraz z synami Janem i Nawojem pozwała przed sąd dworski stryja chłopców, Nawoja z Tenczyna „o wyzucie ich z zamku Tęczyn i złupienie przyległych wsi”. Nie ma wątpliwości, iż w tego typu konfliktach cierpieli również okoliczni kmiecie, w tym przypadku zapewne przede wszystkim mieszkańcy Tenczynka i znajdującej się niemal pod samymi murami zamku wsi Rudno (prawdopodobnie również fundowanej przez Nawoja z Morawicy).
Sąsiedztwo warowni zazwyczaj bywało jednak błogosławieństwem. Jak już zostało wyżej wspomniane, zrodziło popyt na wyroby rzemieślnicze i rozmaite usługi, dostarczając nowych zajęć i źródeł dochodu mieszkańcom Tenczynka. Można przypuszczać, iż już w średniowieczu we wsi funkcjonowały warsztaty kowali, stolarzy, stelmachów, płatnerzy, bednarzy, masarzy, rymarzy, garbarzy, ślusarzy, a zapewne i innych rzemieślników, zaspokajające potrzeby lokalnej ludności i mieszkańców zamku. U zarania doby nowożytnej, w 1538 roku działał we wsi co najmniej jeden warsztat o dość nietypowym dla ówczesnych ośrodków wiejskich profilu wytwórczości – papiernia należąca do Ulrycha i Urbana Mernerów. Nie zmienia to oczywiście faktu, iż aż do schyłku XVIII wieku większość mieszkańców na co dzień parała się przede wszystkim rolnictwem. Warto również przywołać w tym miejscu wzmiankę z 1553 roku o znajdującym się w Tenczynku stawie należącym do dziedziców miejscowości. Tzw. Grzebienny Staw istnieje do dziś, rozlewając się malowniczo tuż pod murami kościoła. Źródła wspominają o nim przy okazji jednego z kolejnych podziałów dóbr – podczas układów majątkowych pomiędzy wojewodą lubelskim Andrzejem Tęczyńskim i jego bratem Stanisławem kasztelanem lwowskim ustalono, że ten pierwszy otrzyma połowę zamku z wsiami, a także wspomniany staw.
Przez ponad trzy kolejne stulecia od lokacji Tenczynka pozycja rodziny Tęczyńskich nie słabła, a jej przedstawiciele odgrywali ważną rolę na arenie politycznej królestwa. W drugiej połowie XVI wieku zamek Tenczyn stał się jednym z ważnych ośrodków kultury renesansowej w Małopolsce. Stało się to m.in. za sprawą podkomorzego koronnego i kasztelana wojnickiego Jana z Tenczyna (zm. 1593), który przebudował warownię w stylu renesansowym tak iż słynny heraldyk Bartosz Paprocki mógł porównać jej blask ze splendorem krakowskiej siedziby królów: „(…) w krótkim czasie, pozorem, ozdobą, / Sławna Wawelna nie porówna z tobą”.
Jan Tęczyński był jednym ze stronników Henryka Walezego. O ówczesnej pozycji właścicieli Tenczynka najdobitniej świadczy fakt, iż po niesławnej rejteradzie Walezjusza jednym z kandydatów do korony był wojewoda krakowski Andrzej Tęczyński, brat Jana. To właśnie syn Andrzeja, Jan Magnus, później również wojewoda krakowski, odziedziczył tenczyńskie dobra po śmierci ojca i stryja. Nowy dziedzic Tenczynka zasłynął jako mecenas i fundator. Z jego inicjatywy wzniesiono erem i kościół kamedułów w Rytwianach. Wykształcony w duchu humanizmu Jan Magnus objął mecenatem Piotra Kochanowskiego, poetę, tłumacza i swego przyjaciela, umożliwiając mu pracę nad przełożeniem na język polski „Orlanda Szalonego” Ariosta i „Jerozolimy wyzwolonej” Torquata Tassa. Wysoka pozycja i pełna rozmachu działalność kulturalna właścicieli nie miała szczególnego wpływu na życie mieszkańców Tenczynka. Wydaje się, że jeśli nawet, to niewielkie. Można zaryzykować twierdzenie, iż, jako kolatorzy miejscowej świątyni, Tęczyńscy nie wykazywali się szczególną hojnością, dbając zapewne raczej o wyposażenie kaplicy zamkowej i szukając bardziej prestiżowych fundacji. Na kartach akt wizytacji biskupa Jerzego Radziwiłła sporządzonych w końcu XVI wieku kościół w Tenczynku jawi się jako bardzo skromna, drewniana budowla o bliżej nieokreślonym czasie powstania. Warto jednak odnotować, iż w jednym z sąsiednich budynków funkcjonowała wówczas szkoła parafialna, w której nauczał miejscowy pleban.
U progu XVII wieku nic nie zapowiadało rychłego końca Tenczyńskich. Jan Magnus doczekał się trzech synów, w których spoczęła nadzieja na przekazanie dumnego nazwiska panów na Tenczynie kolejnym pokoleniom. Najstarszy, Gabriel zginął w pojedynku we Włoszech. Średni Krzysztof zakończył życie również w Italii i w równie ponurej awanturze, którą w swoim pamiętniku z podróży opisał Albrecht Radziwiłł. Tęczyński, chcąc się przedrzeć przez ogrodzenie winnicy, miał strzelić do pilnującego jej chłopa. Chybiwszy, rzucił się za nim w pogoń. W tym czasie inny wieśniak ukryty w zaroślach zastrzelił wojewodzica z rusznicy. List z wyrazami współczucia skierował do zrozpaczonego ojca sam papież. Najmłodszy potomek Jana Magnusa, Stanisław, młodzieniec spoglądający smutnymi, ciemnymi oczami z jednego z najpiękniejszych portretów pędzla Tomassa Dolabelli, rozchorował się i zmarł w wieku 23 lat podczas wyprawy hetmana Stanisława Koniecpolskiego przeciw Turkom. Wojewoda Jan już do końca swych dni (zmarł latem 1637) podpisywał się jako ultimos vivorum de Tenczyn (ostatni żyjący z Tenczyna). Śmierć Jana Magnusa zamknęła pewien okres w dziejach dóbr wchodzących w skład tzw. klucza tenczyńskiego. Już niedługo miały przyjść ciężkie czasy potopu szwedzkiego, a zamek czekała ruina. Po wymarciu męskiej linii Tęczyńskich rozległe włości stały się własnością Łukasza Opalińskiego z Bnina, męża jedynej córki Jana Magnusa, Izabeli. Przez kolejne trzy stulecia Tenczynek wraz z całym latyfundium przechodził w ręce kolejnych rodzin. Po bezpotomnej śmierci Stanisława Łukasza Opalińskiego (zm. 1704), syna Łukasza i Izabeli, dziedziczką została jego siostrzenica, Helena Elżbieta z Lubomirskich, która około 1687 roku poślubiła wojewodę krakowskiego Adama Mikołaja Sieniawskiego. Sieniawscy pozostawali właścicielami Tenczynka do 1731 roku, kiedy to Maria Zofia Sieniawska wniosła majątek do domu Czartoryskich, poślubiając wojewodę ruskiego, księcia Augusta Aleksandra Czartoryskiego. Córka Marii Zofii Sieniawskiej i Aleksandra Augusta Czartoryskiego, Izabela (Elżbieta) wyszła za mąż za marszałka wielkiego koronnego Stanisława Lubomirskiego.
W 1655 roku na Tenczynek i okolicę, a przede wszystkim zamek Tenczyn spadł prawdziwy kataklizm – najazd szwedzki. Podczas gdy Łukasz Opaliński towarzyszył Janowi Kazimierzowi w czasie ucieczki na Śląsk, Szwedzi oblegli broniony przez trzystuosobową załogę Tenczyn. Bez większego trudu można sobie wyobrazić, co oznaczała dla okolicznych wsi obecność najeźdźczej armii – przemoc, zniszczenia i nieustający, bezwzględny rabunek. Załoga warowni mimo poddania się została wymordowana. Kiedy w lipcu 1656 roku Szwedom przyszło opuszczać Tenczyn, podpalili doszczętnie splądrowany zamek. Mimo odbudowy, nigdy nie powrócił on do dawnej świetności, a nieco ponad sto lat później, w 1769 roku, po kolejnym pożarze, został całkowicie opuszczony, popadając w trwałą ruinę.
Nie są znane dokładne rozmiary szkód poczynionych przez Szwedów we wsi. Dziewiętnastowieczny badacz dziejów tej okolicy, a zarazem włodarz tenczyńskiej parafii, ksiądz Wincenty Smoczyński tak podsumowuje stan wsi w drugiej połowie XVII wieku:
„Co do Tęczynka, czyli tak zwanego małego Tęczyna, o ile zdołaliśmy dojść, to tutaj oprócz chłopów poddanych dworskich i lasów, nie miał dwór żadnego innego gospodarstwa, ani budynku i to aż do roku 1655, czyli do najazdu Szwedzkiego. Był tylko kościółek drewniany, niewielki, postawiony w środku wsi, tak iż dzielił Tęczynek na dwie części, na Tęczynek północny czyli dworski, rozciągający się do Krzeszowic aż po wieś Gwoździec, i Tęczynek południowy czyli kościelny, rozciągający się aż do strumyka zwanego Żabnikiem. Była to wieś duża, pełna życia ruchu i fabryk, z czasem jednak, zdaje się, że ze śmiercią ostatniego Tęczyńskiego upadło to wszystko”.
Trudno stwierdzić, czy słuszne są przypuszczenia księdza Smoczyńskiego, iż w Tenczynku aż do połowy XVII stulecia nie działał folwark wspomniany przecież już w dokumencie lokacyjnym. Faktem jest, że zachowane źródła potwierdzają istnienie we wsi gospodarstwa dworskiego dopiero podczas porządkowania latyfundium po wojnach szwedzkich. Dzięki notatkom w księgach metrykalnych tenczyńskiej parafii wiemy, że Łukasz Opaliński, próbując przywrócić w swych dobrach jakąś formę ładu społeczno-gospodarczego po dramatycznych zniszczeniach wojennych, nakazał wznieść we wsi dwór (nazywany później dworem Sobieskiego, z racji na legendę, jakoby król miał się w nim zatrzymać, wracając spod Wiednia), browar, gorzelnię, piekarnię i zabudowania folwarczne. Wszystko to usytuowane było u podnóża wzniesienia nazywanego „Buczyną”.
Pod rokiem 1700 można wyczytać w księdze chrztów, iż działały w Tenczynku należące do plebana mniejszy browar i młyn, a do niedawna także papiernia, której właściciel wspominany był jako jeden z najzamożniejszych mieszkańców osady: „starcy pamiętają jako papiernik był bogatym, i kolasą sobie i dobremi końmi do kościoła przyjeżdżał, ale gwałtowne wylewy wód papiernią zniosły”. We wsi miały działać również warsztat pilarski, ślusarnia i szabelnia, a ostatnim szabelnikiem był Włoch, z racji na pochodzenie zwany Marcinem Papieżem. Te dość nieoczywiste dla ksiąg metrykalnych informacje zawdzięczamy kronikarskiej pasji księdza Krzysztofa Świąteckiego, plebana tenczyńskiej parafii od schyłku XVII wieku aż do śmierci w 1727 roku.
Ksiądz Świątecki to postać o wyjątkowej biografii. Pochodził z żydowskiej rodziny, a chrzest przyjął w wieku 13 lat za sprawą jezuitów, w otoczeniu których się wychował. Znakomicie wykształcony, mający wielu przyjaciół w najwyższych kręgach kościelnych charakteryzował się ogromną charyzmą, duszpasterskim zapałem i kronikarską pasją. Od jego czasów prowadzone są w Tenczynku księgi metrykalne. Pleban Świątecki dokonywał w nich niezwykle rozbudowanych wpisów, w których relacjonował i komentował ważne i dramatyczne wydarzenia z życia parafii. Zapiski te doskonale oddają troski, a niekiedy grozę życia na wsi podkrakowskiej początków XVIII wieku. Do najciekawszych notatek należy długa, kronikarska relacja poświęcona wybuchowi epidemii dżumy na tenczyńskiej plebanii w 1710 roku. Był to niezwykle trudny czas dla okolic Krakowa. Rozprzestrzenianie się zarazy, która przez trzy lata dziesiątkowała ludność miało związek z przemieszczaniem się po Małopolsce walczących w wojnie północnej oddziałów wojsk różnego autoramentu i wywołanym rabunkami niedostatkiem. Podczas ataków morowego powietrza w Krakowie co zamożniejsi mieszczanie z rajcami na czele poszukiwali schronienia na prowincji. Jak relacjonuje ksiądz Świątecki, na prośbę jednego ze swych przyjaciół zgodził się ugościć na plebanii krakowskiego rajcę Mikołaja Królika z rodziną i służbą. Tłum podobnych uciekinierów rezydował na zamku i w zabudowaniach folwarku. Do wybuchu zarazy doszło jednak właśnie wśród gości plebana – chora okazała się jedna ze służących Królików.
„Pobiegłem wtem do dworu, aby tam rezydujący mieli się na ostrożności, alem do nich nie wchodził, tylko z konia tę ostrożność opowiadał; także i w browarze i u piekarzów prosiłem, aby mi dodawali chleba i piwa na mój karb, ale aby pieniędzy nie brali ni od kogo z plebanii. Na zamek także toż doniosłem do tam rezydujących niemało z Krakowa ludzi. Na koniec grabarzowi kazałem precz w polu dół głęboko wybrać, ale się ciała tykać i pochować nikt nie chciał odważyć”.
Śmierć zbierała swoje żniwo od lipca do listopada 1710 roku, nie wykraczając poza mury odciętej od świata plebanii. Wydarzenia te i ich wpływ na funkcjonowanie parafii zostały szczegółowo omówione w zakładce poświęconej jej dziejom. Tu warto jednak podkreślić, że mieszkańcy Tenczynka funkcjonowali w tym czasie w atmosferze permanentnego zagrożenia. Plotki na temat tego, co dzieje się w gospodarstwie plebana oraz mniej lub bardziej sprawdzone wieści o wybuchach kolejnych ognisk zarazy w okolicy wywoływały ogromny niepokój. W opisach księdza Świąteckiego można dostrzec reminiscencje psychozy strachu paraliżującej wieś i okolicę:
„Było podczas powietrza baśni siła. Dosyć nie umierał nikt, a okolicznie udawano, iż potężnie zmierają około Tęczynka i mnie morzono”.
Atmosferę grozy potęgowało bicie w dzwony ogłaszające kolejne zgony na plebanii oraz niedostępność kościoła parafialnego – ze względów bezpieczeństwa nabożeństwa były odprawiane na Górce za wsią, na ołtarzu polowym zlokalizowanym w rozsądnym oddaleniu od wiernych.
W dziewiętnastowiecznym komentarzu do dramatycznej relacji księdza Świąteckiego o zarazie jeden z jego najgodniejszych następców, ksiądz Smoczyński przypominał o kolejnym nieszczęściu trapiącym okoliczną ludność na początku XVIII wieku:
„W tym czasie przez kilkanaście lat bardzo się zagnieździły w tych stronach wilki, tak, iż pożerały nie tylko krowy, konie, cielęta i owce, ale nawet ludzi pożerały, zwłaszcza pastuchów; i to przedewszystkiem w parafii Trzebińskiej, Zaleskiej i tutejszej. Była to prawdziwa klęska, tak iż x. Gawlikowski proboszcz z Zalesia z całą parafią przybył tutaj do Przemienienia Pańskiego żebrząc ratunku przeciw tej pladze. W księdze zmarłych pod rokiem 1718 zapisane jest, jako dnia 1 września Regina Bobosionka lat 15 licząca, pożartą została w Tęczynku przez wilki i tylko twarz jej została, którą wilkom odbili przejeżdżający Chrzanowianie. Lecz co dziwna, że ta sama dziewczyna przed rokiem tego samego dnia i w tem samem miejscu była od wilków napadniętą i okropnie pokaleczoną”.
Z tego i innych opisów dotyczących pierwszych dwóch dziesięcioleci XVIII stulecia w Tenczynku wyłania się wyraźnie obraz wojny jako czynnika całkowicie destabilizującego naturalny porządek, nawet w miejscach odległych od pól bitewnych.
W 1720 roku doszło w Tenczynku do kolejnego nieszczęścia – spłonęły wszystkie budynki folwarku poza samym dworem. Śmierć poniósł żydowski dzierżawca wraz z całą rodziną, łącznie 12 osób. Tak na podstawie notatki w księgach metrykalnych opisuje to wydarzenie ksiądz Smoczyński w „Kartce z dziejów Tęczyna”:
„A co dziwna, że wszyscy mieszkańcy Tenczynka stali patrząc na ten pożar, i widzieli jak żydzi biegali po palącym się budynku i żaden z nich nie uciekał, pomimo że drzwi były pootwierane, lecz wszyscy w jedno zbiegłszy miejsce, śmierć straszną ponieśli”.
Pożar powstał na skutek uderzenia pioruna. W myśl ówczesnej logiki uznano to prawdopodobnie za wyraz woli Bożej i słuszną karę, jaka spadła na innowierców. Bezczynność chłopów była zapewne dodatkowo zdeterminowana niechęcią do dzierżawcy, tradycyjnie postrzeganego jako narzędzie wyzysku. Budynki folwarczne odbudowano. Powstał nowy, niewielki browar, a tuż obok gorzelnia.
Po śmierci Augusta Aleksandra Czartoryskiego w 1792 roku doszło do kolejnej zmiany właścicieli miejscowości. Córka księcia, Izabela (Elżbieta) była żoną marszałka wielkiego koronnego Stanisława Lubomirskiego. Zięć Augusta nie cieszył się jednak długo odziedziczonym majątkiem – sam odszedł zaledwie rok później, również nie doczekawszy się męskiego dziedzica. Po śmierci księżnej Izabeli w 1816 roku klucz tenczyński odziedziczył jej wnuk, Artur Stanisław Potocki, syn przedwcześnie zmarłej na gruźlicę Julii z Lubomirskich Potockiej i Jana Potockiego, autora „Rękopisu znalezionego w Saragossie”. Nowy dziedzic był pierwszym z linii Potockich na Krzeszowicach, ostatnich właścicieli Tenczynka. Wykazali się oni dużą przedsiębiorczością i aktywnością we wspieraniu lokalnej społeczności.
„Fabryki” dworskie wciąż działały na zasadzie wykorzystywania pracy pańszczyźnianej. Wyszynk alkoholu powierzano lokalnym zagrodnikom, zwalniając ich z przymusu innej pracy na rzecz pana w określonym wymiarze. Taki sposób prowadzenia działalności utrwalał raczej niż burzył tradycyjny porządek. Wiek dziewiętnasty miał jednak przynieść zupełną przemianę struktury społecznej i stylu życia mieszkańców, niemal całkowicie zmieniając charakter osady z rolniczego na przemysłowy. W tym miejscu warto bliżej scharakteryzować te procesy, zaczynając od przyjrzenia się rozwojowi dwóch najważniejszych gałęzi tenczyńskiego przemysłu – browarnictwa, a nade wszystko górnictwa węgla kamiennego.
Przemysł browarniczy rozwinął się w Tenczynku na szerszą skalę dopiero w drugiej połowie XIX wieku. Po uwłaszczeniu chłopów na terenie zaboru austriackiego (1848) bezpowrotnie odeszły w przeszłość czasy darmowej siły roboczej. W 1857 roku ówczesny właściciel hrabstwa, Adam Potocki zainwestował ogromną sumę w budowę gorzelni, browaru, młyna opartego na nowoczesnej amerykańskiej technologii i piekarni. Niestety browar nie przyniósł hrabiemu oczekiwanych zysków. Nadużycia pracowników, silna konkurencja ze strony znacznie większych zakładów w Żywcu i Okocimiu, wreszcie spadek popytu na napoje alkoholowe – wszystko to zniechęciło Potockiego do dalszego zajmowania się tą inwestycją. W 1875 roku zakłady przejął Bank Galicyjski dla Przemysłu i Handlu, w którego rękach pozostawały przez cztery lata. Od roku 1879 właścicielem folwarcznych „fabryk” został Ksawery Radziszewski, a na początku XX wieku browar stał się własnością Towarzystwa Akcyjnego. Mieszkańcy wsi byli bardzo dumni, kiedy ich lokalne piwo zdobyło w 1904 roku złoty medal na wystawie w Pilznie. Browar przetrwał do końca drugiej wojny światowej, kiedy zniszczyli go Niemcy wycofujący się pod naporem Armii Czerwonej.
Dzieje przemysłu wydobywczego w Tenczynku są dłuższe i nieco bardziej skomplikowane. Na początek warto przytoczyć niewielki fragment cytowanej już wyżej relacji księdza Świąteckiego z wydarzeń 1710 roku. Opisując miejsce pochówku jednej z ofiar zarazy, pleban poczynił następującą adnotację:
„To jest w gruncie plebańskim ku lasowi na stronę wschodową za dołem, w pagórku, ku roli Kurowska nazwanej, w miejscu zimne czyli ziemne węgle rzeczonem, ztąd, że tam węgle w ziemi czarne, śmierdzące znajdują się, które robiono dla operacyi drutów, gdy tu druty rabiano”.
Ksiądz Świątecki nie mógł jeszcze wiedzieć, że to naturalne bogactwo kilkadziesiąt lat później całkowicie zmieni życie tenczynian. Nie ulega wątpliwości, że we wsi przez kilka stuleci pozyskiwano w małych ilościach miedź, cynk i węgiel. Jednak pierwsza kopalnia z prawdziwego zdarzenia, w której prowadzono wydobycie węgla kamiennego na skalę przemysłową została uruchomiona przez właścicieli Tenczynka dopiero u schyłku XVIII wieku, z inicjatywy marszałkowej Izabeli Lubomirskiej. Do lat dwudziestych XIX stulecia była to największa kopalnia działająca na terenie wsi. Jej założenie zapoczątkowało rozwój górnictwo węgla kamiennego w okolicy. Własne przedsiębiorstwa wydobywcze zakładali tu także inni prywatni inwestorzy, choć jeszcze w pierwszej połowie stulecia zarząd hrabstwa próbował zachować pozycję monopolisty i dążył do wykupienia mniejszych zakładów. Artur Potocki, spadkobierca Izabeli Lubomirskiej uzyskał astronomiczne przychody w latach dwudziestych XIX wieku – w okresie panowania krótkotrwałej koniunktury w przemyśle cynkowym. Hrabia otworzył w Tenczynku cynkownię opalaną węglem z własnych kopalń. Po kryzysie w tej branży huta została zamknięta, podobnie jak druga, świeżo wybudowana.
Już pod koniec pierwszej połowy wieku kopalnie zaczęły borykać się z problemami ze zbytem węgla oraz trudnościami geologicznymi. Najstarsze i największe przedsiębiorstwo należące do zarządu hrabstwa zostało w 1862 roku sprzedane sztygarowi Julianowi Zdanowiczowi. Chwilowe trudności nie powstrzymały rozwoju górnictwa w Tenczynku i okolicach. W drugiej połowie XIX wieku działała tu wspomniana kopalnia Zdanowicza, kopalnia „Kmita” należąca do Ludwika Bogackiego, „Barbara” Szymona Strycharskiego z Alwerni, założona przez Potockich kopalnia „Andrzej”, a u schyłku stulecia także będąca ich własnością „Krystyna”. Wiele z nich zatrudniało po kilkuset pracowników.
Na początku XX wieku powstał w Tenczynku kamieniołom „Niedźwiedzia Góra”, którego głębokie wyrobisko eksploatowane jest do dziś. Wydobywa się tam wulkaniczny kamień diabaz mający szerokie zastosowanie w budownictwie.
Dziennikarz poznańskiego tygodnika „Praca” tak w 1913 roku relacjonował sytuację przemysłu w okolicach Krakowa:
„Kopalnie te do niedawna należące do Potockich, obecnie tworzą tow. akcyjne, do którego i Potoccy należą, częścią są własnością żydów pruskich, już aż tu swe zagony zapuszczających. I niezaprzeczenie, że okolica ta stanie się w przyszłości nowem siedliskiem życia, stanie się środowiskiem ruchu kopalnianego i fabrycznego, jeśli się zauważy, że tuż pod Krzeszowicami w Miękini Prusacy eksploatują znakomite łomy porfiru, które znachodzą pokup w odległych stronach Europy, a za które miasto Kraków, obecnie drogo płacić musi, bo nie chciało swego czasu, gdy mu ofiarowano kupno tych kamieniołomów, ich nabyć. Jest jeszcze w okolicy kilka fabryk w rękach polskich zostających, rozwijających się z mniejszem lub większem powodzeniem. I to wszystko dzieje się w oczach ogromnej fortuny właścicieli, którzy, gdyby chcieli mogliby wszystko za jednym zamachem zagarnąć i stać się panami jeśli nie milionowej fortuny, bo nimi są dzisiaj już, to w każdym razie miliardowcami, – gdyby tylko chcieli…”.
XIX wiek był dla wsi czasem gwałtownych przemian krajobrazowych, cywilizacyjnych i społecznych. Warto również położyć nacisk na ściśle z nimi związane przemiany w świadomości mieszkańców. Wzrosło zaludnienie miejscowości. Przybywający do wsi inżynierowie i personel kopalni przywozili nowe technologie i wzorce obyczajowe. W wielu dziewiętnastowiecznych źródłach przewija się również motyw ludzi przebywających do wsi „dla powietrza”. Wydaje się zatem, że silne uprzemysłowienie nie spowodowało spadku atrakcyjności Tenczynka jako miejsca wypoczynku i nie zatrzymało napływu nowych mieszkańców (stałych lub okresowych) z nieodległego Krakowa. Wakacje 1878 roku spędzał w Tenczynku poeta Teofil Lenartowicz, który pod starą lipą rosnącą przed Dworem Sobieskiego napisał wiersz porównujący ją do słynnej lipy czarnoleskiej opiewanej niegdyś przez Jana Kochanowskiego. Niestety tzw. lipa Lenartowicza została ścięta w 1924 roku. Pod koniec XIX wieku w willi Eliza należącej do lekarza i profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego, Jana Pareńskiego gościli m.in. Stanisław Wyspiański i Tadeusz Boy-Żeleński. Ten pierwszy malował portrety córek gospodarza, Zosi i Marysi, a później uwiecznił je w „Weselu”, ten drugi ożenił się z Zosią Pareńską.
Niebagatelną rolę w organizacji życia społecznego i kształtowaniu świadomości tenczynian odegrał w drugiej połowie stulecia pary wielokrotnie już wspominany proboszcz Wincenty Smoczyński (sprawował funkcję w latach 1879-1901). Jego zasługi nie ograniczały się bynajmniej do ożywienia życia religijnego. Jako dawny student rzymskiej Sapienzy był silnie związany z wiecznym miastem i miał tam liczne kontakty. Kuria krakowska powierzyła mu zadanie organizowania polskich pielgrzymek do Rzymu. Często i chętnie zabierał na nie swoich parafian. Wracali oni do wsi wzbogaceni o zupełnie nowe doświadczenia i zapewne z mocno odmienionym oglądem świata, zwłaszcza że podczas wyjazdów proboszcz kładł ogromny nacisk na poznawanie zabytków i historii.
Smoczyńskiemu zawdzięczał Tenczynek reorganizację szkolnictwa, choć wydaje się, że nie wszyscy oceniali zmiany pozytywnie. Już w listopadzie 1818 roku Komisja Organizacyjna Rzeczypospolitej Krakowskiej powołała w Tenczynku szkołę publiczną. W niewielkim budynku były tylko dwie sale lekcyjne. Proboszczowi Smoczyńskiemu marzyła się szkoła z prawdziwego zdarzenia. Jego zdaniem gwarantem wysokiego poziomu nauczania i stosowania właściwych metod wychowawczych miało być powierzenie jej prowadzenia zgromadzeniu zakonnemu. Wybór padł na Siostry Miłosierdzia Św. Wincentego à Paulo. Jedna z krakowskich sióstr – Tekla Wężyk odziedziczyła po rodzicach spadek, który pragnęła przeznaczyć na tego rodzaju fundację. Już w 1885 roku biskup Albin Dunajewski poświęcił kamień węgielny pod budynki nowej placówki, gotowej zresztą dwa lata później. Z władzami zawarto umowę o przeniesieniu szkoły. Powstał nowy budynek z mieszkaniami dla sióstr, kaplicą i czterema salami lekcyjnymi. Poza funduszami od siostry Tekli, ksiądz Smoczyński dołożył swoje, a i hrabina Katarzyna Potocka nie pożałowała grosza. Okazało się jednak, że nie cała lokalna społeczność była entuzjastycznie nastawiona do pomysłu powierzenia edukacji tenczyńskich dzieci siostrom zakonnym. Nauczyciel Kazimierz Tarasek uważał, że zakonnice powinny zająć się wyłącznie edukacją dziewcząt. Do Rady Szkolnej Krajowej we Lwowie trafiła nawet z tej racji skarga napisana przez sekretarza gminy Gawina z Krzeszowic z polecenia wójta gminy tenczyńskiej, Piotra Dudka, podwójta Wojciecha Janasa i asesora Jakuba Matyszkiewicza. Niemniej władze miały dobre zdanie o działalności szarytek. Po przeprowadzonej wizytacji urzędnik Rady Szkolnej Okręgowej w Chrzanowie odnotował: „[…] stan umysłowego rozwoju i wychowania religijno-moralnego, tudzież uobyczajnienia młodzieży do szkoły tamtejszej uczęszczającej, przedstawia się bardzo korzystnie”. W innym piśmie wydanym przez ten sam organ można przeczytać: „[…] Wielebne Zgromadzenie znacznym kosztem wystawiło drugi odrębny budynek szkolny, który umożliwił rozdział dziatwy szkolnej według płci, że budynek ten został bardzo pięknie urządzony i zaopatrzony we wszystkie przyrządy szkolne”.
Mimo napięć i konfliktów siostry i ich przełożona wniosły do Tenczynka wiele dobrego. Siostra Tekla założyła we wsi szwalnię, w której znalazły zatrudnienie najbiedniejsze mieszkanki miejscowości. Otworzyła również ambulatorium, gdzie każdy chory lub ranny mógł otrzymać pierwszą, niezbędną pomoc, a we wrześniu 1889 roku ochronkę dla najmłodszych dzieci.
Trudne chwile przyszły dla wielu tenczynian w 1892 roku. Latem panowała susza, co stało się przyczyną rekordowej liczby pożarów. Najpierw wybuchło kilka niegroźnych, później spłonął dom niejakiego Jana Korbiela. „Dopiero dnia 10 lipca, w niedzielę o godzinie pierwszej po południu zapaliła się stodoła żydowska tuż przy browarze. Żydzi grzali wodę na kąpiel w stodole i zapaliła się stodoła. W kilka minut już parę sąsiednich domów stało w płomieniach. Do wieczora mimo nadzwyczajnego ratunku zgorzało dziesięć domów i sześć stodół oraz innych budynków kilka. Prawie wszystkim pogorzelcom spaliły się ruchomości”. 15 sierpnia wieczorem „Przechodzień jakiś rzucił cygaro niezgaszone pod płot stojący tuż przy domu i przy małym wietrzyku rozniecił się pożar. Spaliło się pięć domów i kilka stodół. Karczmę i dwa inne domy już się palące ugaszono”. Zaledwie pięć dni później spłonął jeden z domów na gruntach plebańskich, a inny dom i starą szkołę udało się z trudem uratować.
Wokół takich codziennych dramatów toczyło się życie Tenczynka aż do pierwszej wojny światowej. W sierpniu 1914 roku nieodległe Krzeszowice stały się miejscem koncentracji Legionów. Zaraz po wyruszeniu Pierwszej Kompanii Kadrowej z krakowskich Oleandrów (5 sierpnia) Józef Piłsudkski i Kazimierz Sosnkowski przybyli do centrum włości Potockich. Do Legionów zgłosiło się wielu ochotników z pobliskich wsi, w tym Tenczynka. Innym tenczynianom przyszło służyć w armii austro-węgierskiej, tak jak Adamowi Dudkowi, lokalnemu artyście, którego nazwisko znajduje się wśród 30 należących do pochodzących ze wsi ofiar wielkiej wojny upamiętnionych na tablicy w kościele św. Katarzyny. Dudkowi udało się przeżyć całą wojnę. Zmarł po tym, jak chory na malarię, wracając z frontu włoskiego, spadł z dachu pociągu w Dziedzicach.
Po pierwszej wojnie światowej rentowność zakładów wydobywczych w Tenczynku spadała, coraz częściej dochodziło do strajków pracowniczych. Ostatecznym ciosem dla przemysłu wydobywczego we wsi i okolicach okazał się wielki kryzys 1929 roku. Znacznie mniej wydajne kopalnie nie były w stanie wytrzymać konkurencji tych górnośląskich. Wkrótce zapadła decyzja o zamknięciu ostatniej kopalni Potockich „Krystyna” i zalaniu szybów wodą. Przez jakiś czas działała jeszcze kopalnia opadowa „Krystyna II”. Wydobycie zakończono ostatecznie kilka lat po drugiej wojnie światowej.
Mimo tak poważnego kryzysu, w dwudziestoleciu międzywojennym Tenczynek nie przestawał się rozwijać. Wciąż chętnie osiedlały się tu na stałe lub tylko na okres letni rodziny inteligenckie ze Śląska i Krakowa. Postępowała zainicjowana przez proboszcza Michała Kamusińskiego w 1918 roku elektryfikacja wsi. Do 1939 roku do wszystkich domów w miejscowości dostarczany był prąd. Miejscowy wikary, ksiądz Tomasz Rapacz założył Klub Sportowy „Tęcza” i prowadził drużynę piłki nożnej oraz drużynę lekkoatletyczną. Od 1930 roku organizacją życia sportowego młodzieży zajmował się zarząd powstałej wówczas organizacji „Strzelec”.
Druga wojna światowa rozpoczęła się w Tenczynku masową ucieczką mieszkańców na wschód. Panika wybuchła już 1 września 1939 pod wpływem uciekających przed Wehrmachtem przybyszów ze Śląska. Wielu tenczynian nigdy nie powróciło z tego exodusu – zginęli w prowadzonych przez Luftwaffe bombardowaniach dróg. Niemcy wkroczyli do wsi już 5 września, zajmując budynki browaru. Tenczynek znalazł się w granicach Generalnego Gubernatorstwa, a zarządzający prowincją z Wawelu Hans Frank ustanowił pałac Potockich w pobliskich Krzeszowicach swoją letnią rezydencją. Wkrótce wielu młodych ludzi trafiło na roboty przymusowe do Niemiec. Mieszkańcy Tenczynka angażowali się w działalność dywersyjną i partyzancką zarówno pod egidą Gwardii Ludowej jak i Związku Walki Zbrojnej przekształconego później w Armię Krajową. Wielu zapłaciło za to najwyższą cenę. Tych upamiętnia tablica umieszczona w tenczyńskim kościele.
Warto wspomnieć o dość niezwykłych relacjach ustnych dotyczących życia sportowego w okupowanym Tenczynku. W tym czasie zostało ponoć rozegranych kilka meczów piłki nożnej, w tym boiskowe potyczki ze stacjonującymi w okolicy Niemcami. W 1944 roku miał się nawet odbyć mecz z drużyną żołnierzy Wehrmachtu wycofanych spod Stalingradu. Tęcza wygrała podobno miażdżącym wynikiem 10:1.
Pod koniec drugiej wojny światowej tenczyński browar został całkowicie zniszczony przez wycofujących się pod naporem Armii Czerwonej żołnierzy niemieckich. Już w 1918 roku założono na terenie browaru tzw. marmoladziarnię, fabrykę przetworów owocowych i warzywnych, która z kolei rozwinęła się w okresie powojennym i działała na terenie dawnego browaru do 2011 roku. W 2014 roku kompleks został zakupiony przez Browary Regionalne Jakubiak i doszło do wznowienia produkcji piwa. Obecnie przy browarze ma powstać muzeum.
Siostry Miłosierdzia prowadziły szkołę w Tenczynku do 1952 roku, po odzyskaniu mienia w latach dziewięćdziesiątych przekazały budynek władzom oświatowym, pozostawiając sobie część mieszkalną i kaplicę. W 1962 roku także prowadzone przez siostry przedszkole zamieniono w placówkę świecką – Przedszkole nr 1 w Tenczynku. W latach osiemdziesiątych wieś doczekała się nowej remizy strażackiej i pawilonu sportowego, a w latach dziewięćdziesiątych nowego ośrodka zdrowia i rozbudowy szkoły. Od 2003 roku tenczyńskie ulice noszą nazwy. Siermiężne lata PRL nie zabiły ani ducha przedsiębiorczości w mieszkańcach ani uroku miejscowości. Dziś Tenczynek przypomina bardziej urokliwe miasteczko niż wieś. Górujące nad miastem wzniesienie z ruinami zamku, barokowy kościół odbijający się w stawie, relikty dziewiętnastowiecznej zabudowy przemysłowej wpisujące się w piękno okolicznej przyrody – wszystko to widoki, które na długo pozostają w pamięci.

Ciekawostki

W swojej „Kartce z dziejów Tęczyna” (1888) ksiądz Wincenty Smoczyński przytoczył piękną legendę o początkach zamku Tenczyn, objaśniającą przy okazji etymologię lokalnych nazw:
„Opowiadanie to nader poetyczne głosi, że Tynek Starża żyjący około roku 830 przybywszy do krakowskiej ziemi, założył zamek obronny, nad Wisłą od jego imienia nazwany Tyńcem. Tynek ów miał dwie córki, jedną z pierwszego małżeństwa Przeginię, a z drugiego zwaną Iris, co po sławiańsku oznaczało Tęczę. Nazwę tę nadał jej własny ojciec z powodu przedziwnej urody jaką jaśniała. Obydwie te córki jeszcze poganki, wedle ówczesnego zwyczaju spędzały czas na łowach i dzielnie władały orężem. Pierwsza z nich na skalistej górze założyła sobie obronną siedzibę, zapewne drewnianą zwaną Przeginią, a druga Iris, to jest Tęcza, na innej niedaleko odległej od zameczku Przegini, założyła podobną siedzibę, nazwawszy ją od swego imienia Tęczynem”.

Kalendarium

1
13.05.1319

Dnia 13 maja 1319 roku Nawój z Morawicy wystawił przywilej, w którym zostały szczegółowo opisane warunki lokacji Tenczynka na prawie średzkim. Obszar wsi miał wynieść 40 łanów frankońskich. Rolę zasadźcy i przyszłego sołtysa powierzono mieszczaninowi imieniem Sąd. Dokument zawiera zapis o przeznaczeniu jednego łana na użytek plebana mającej powstać parafii. Kolejnych pięć łanów przeznaczono pod folwark pański.

2
1325

Wysokość świętopietrza wskazuje, iż chodzi o Tenczynek, nie Krzęcin koło Skawiny.

3
1335

Tym razem identyfikacja parafii zlokalizowanej w nowo utworzonym dekanacie nowogórskim nie budzi żadnych wątpliwości. Parafia św. Katarzyny w Tenczynku musiała powstać między rokiem 1319 a 1335.

4
1417

Na rodzinnej awanturze spadkowej ucierpieli zapewne okoliczni kmiecie, w tym mieszkańcy Tenczynka.

5
1637

Wojewoda krakowski Jan Magnus był ostatnim męskim przedstawicielem rodziny Tenczyńskich. Jego synowie Gabriel, Krzysztof i Stanisław zginęli kolejno w tragicznych okolicznościach, zanim jeszcze ojciec opuścił ziemski padół. Nowym dziedzicem Tenczynka został Łukasz Opaliński z Bnina, mąż Izabeli, jedynej córki Jana Magnusa.

6
1655

Podczas oblężenia zamku Tenczyn szwedzkie oddziały dały się we znaki mieszkańcom okolicznych wsi. Fala przemocy i rabunków. Mimo poddania twierdzy, załoga została wymordowana. Rok później, opuszczając twierdzę, wojska szwedzkie podpaliły ją, doprowadzając zamek do ruiny. Łukasz Opaliński przywrócił porządek w swoich dobrach. Po potopie szwedzkim nakazał wznieść w Tenczynku dwór, browar, gorzelnię, piekarnię i zabudowania folwarczne.

7
od 07.1710 do 11.1710

Ksiądz Krzysztof Świątecki przyjął rajcę krakowskiego Mikołaja Królika z rodziną i służbą, udzielając im na plebanii schronienia na czas moru i wojny. Od lipca do listopada mieszkańcy plebanii odizolowani od reszty wsi zmagali się ze śmiercią. Kronikarską relację z dramatycznych wydarzeń spisał sam pleban Świątecki. Po wojnie i zarazie mieszkańcom dała się we znaki plaga wilków.

8
1720

Od pioruna zapaliły się zabudowania folwarku, które spłonęły niemal doszczętnie. W pożarze, nie doczekawszy się pomocy od innych mieszkańców, zginął żydowski dzierżawca z rodziną, łącznie 12 osób. Budynki folwarczne odbudowano. Powstał nowy, niewielki browar, a tuż obok gorzelnia.

9
1731

Zaślubiny dziedziczki Tenczynka Marii Zofii Sieniawskiej z wojewodą ruskim księciem Augustem Aleksandrem Czartoryskim.

10
1769

Warowania została całkowicie opuszczona i popadła w stan trwałej ruiny.

11
1792

Córka księcia, Izabela (Elżbieta) była żoną marszałka wielkiego koronnego Stanisława Lubomirskiego. Zięć Augusta nie cieszył się jednak długo odziedziczonym majątkiem – sam odszedł zaledwie rok później, również nie doczekawszy się męskiego dziedzica.

12
od 18 wiek do 19 wiek

Tym śmiałym posunięciem marszałkowa Izabela Lubomirska zapoczątkowała boom przemysłowy w miejscowości, trwający później przez cały wiek XIX. W latach dwudziestych wieku pary jej wnuk Artur założył również dwie huty cynku, wykorzystując do cna krótką koniunkturę na wyroby z tego surowca. W drugiej połowie XIX wieku działała tu wspomniana kopalnia Zdanowicza, kopalnia „Kmita” należąca do Ludwika Bogackiego, „Barbara” Szymona Strycharskiego z Alwerni, założona przez Potockich kopalnia „Andrzej”, a u schyłku stulecia także będąca ich własnością „Krystyna”. Wiele z nich zatrudniało po kilkuset pracowników. Na początku XX wieku powstał również kamieniołom diabazu „Niedźwiedzia Góra”.

13
1816

Klucz tenczyński odziedziczył wnuk zmarłej Artur Potocki, syn Julii z Lubomirskich Potockiej i Jana Potockiego, autora „Rękopisu znalezionego w Saragossie”. Potoccy z Krzeszowic ostatnimi właścicielami Tenczynka.

14
1818

Powołała ją do istnienia Komisja Organizacyjna Rzeczypospolitej Krakowskiej. Dzieci uczyły się w dwuizbowym budynku.

15
1857

Adam Potocki zainwestował ogromną sumę w budowę gorzelni, browaru, młyna opartego na nowoczesnej amerykańskiej technologii i piekarni. Niestety browar nie przyniósł hrabiemu oczekiwanych zysków. W 1875 roku zakłady przejął Bank Galicyjski dla Przemysłu i Handlu, w którego rękach pozostawały przez cztery lata. Od roku 1879 właścicielem folwarcznych „fabryk” został Ksawery Radziszewski, a na początku XX wieku browar stał się własnością Towarzystwa Akcyjnego.

16
1878

Powstał wiersz o lipie rosnącej przed tenczyńskim dworem. Tenczynek był w tamtym okresie popularnym letniskiem. Do wsi przeprowadziło się wiele osób ze Śląska i Krakowa.

17
1885

Ksiądz Wincenty Smoczyński marzył o założeniu w Tenczynku nowej szkoły i powierzeniu jej prowadzenia zgromadzeniu zakonnemu. Wybór padł na szarytki, gdy siostra Teofila Wężyk zgodziła się ufundować kompleks w Tenczynku ze spadku odziedziczonego po rodzicach. Władze oświatowe Galicji wyraziły zgodę na przeniesienie szkoły. Siostry założyły we wsi także szwalnię, szpital dla ubogich i ochronkę dla dzieci.

18
1904

Nic dodać, nic ująć.

19
1914

Do wojska zgłosiło się na ochotnika wielu mieszkańców okolic, w tym Tenczynka.

20
1929

Zapadła decyzja o zamknięciu ostatniej należącej do Potockich kopalni węgla kamiennego „Krystyna” i zalaniu jej wodą. Przez jakiś czas działała jeszcze kopalnia opadowa „Krystyna II”. Wydobycie zakończono ostatecznie kilka lat po drugiej wojnie światowej. Górniczy Tenczynek odszedł w przeszłość.

21
1945

Sprawcami zniszczenia budynków i urządzeń byli wycofujący się przed Armią Czerwoną żołnierze niemieccy.

22
1952

Placówka została zamieniona na świecką. Po upadku komunizmu siostry odzyskały mienie, ale budynek szkoły oddały władzom oświatowym.

Bibliografia

Bieniak Janusz, "Nawój z Morawicy" , [w:] "Polski słownik biograficzny, t. 22" , Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1977 , s. 624-625
Halecki Oskar, "W sprawie pochodzenia Tęczyńskich" , „Miesięcznik Heraldyczny” , s. 3-6
Kurtyka Janusz, "Tęczyńscy. Studium z dziejów polskiej elity możnowładczej w średniowieczu", Kraków 1997
Kurtyka Janusz, "Grzebienny Staw" , [w:] "Słownik historyczno-geograficzny województwa krakowskiego w średniowieczu, cz. 2" , s. 114
Lepszy Kazimierz, "Firlejowa Agnieszka" , [w:] "Polski słownik biograficzny, t. 7" , Kraków 1948-1958 , s. 17-18
Polaczek Stanisław, "Powiat chrzanowski w Wielkim Księstwie Krakowskim. Monografia historyczna", Kraków 1914
Smoczyński Wincenty, "Kartka z dziejów Tęczyna", Kraków 1888
Zamorski Krzysztof, "Folwark i wieś. Gospodarka dworska i społeczność chłopska Tenczynka w latach 1705-1845", Wrocław 1987

ŹRÓDŁA ARCHIWALNE

Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie
Akta wizytacji kapitulnych
Acta visitationis exterioris decanatuum Oswiecimensis, Novi Montis, Zatoriensis et Skamnesis ad archidiaconatum Cracoviensem pertinentium per R. D. Christophorum Kazimirski, nominatum episcopum Kijoviensem et praepositum Tarnoviensem ex commissione Illustr. Principis D. Georgii, divina miseratione S.R.E. tituli s. Sixti cardinalis presbiteri Radziwiłł nuncupati, episcopatus Cracoviensis administratoris perpetui, in Olica er Nieswież ducis a. D. 1598
Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie
Akta wizytacji kapitulnych
Visitatio decanatuum Novi Montis, Volbromiensis, Leloviensis et Zatoriensis de mandato R. D. Bernardi Maciejowski, episcopi Cracoviensis et ducis Severiensis a. D. 1602
Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie
Akta wizytacji kapitulnych
Visitatio ecclesiarum decanatus Novi Montis, Bythomiensis, Novi Fori, Chodeliensis, Parczoviensis per Rmum Dnum Petrum Skiedzienski Archidiaconum Zawichostensem de anno 1611 peracta
Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie
Akta wizytacji kapitulnych
Acta visitationis exterioris decanatus Skavinensis, Novi Montis, Oswencimensis, Zatoriensis, ad archidiaconatum Cracoviensem, prothonotarium apostolicum in a. D. 1617 authoritate ordinaria factae sub felicibus auspiciis R. D. Martini Szyszkowski, episcopi Cracobiensis, ducis Severiensis. Visitatio ecclesiae Collegiate Skarbimiriensis die 9 mesis Decembris anni 1617 ex speciali commissione Episcopi ordinarii facta kk. 106 - 110. Visitatio decanatus Wielicensis a. D. 1618 per R. D. Joannem Foxium, archidiaconum Cracoviensem
Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie
Akta wizytacji kapitulnych
Liber visitationum a R. D. Joanne Tarnowski, archidiacono Cracoviensi visitatarum ecclesiarum parachialium in decanatibus: Novi Monte, Scavinensi, Zatoriensi, Żiwecensi et Oswiecimensi in annis 1644 - 1647 expeditarum.
Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie
Akta wizytacji biskupich
Liber continens decreta executiva visitationum et alia ad correctionem et reformationem vitae et morum cleri pertinentia tempore fel. rec. R.D. Bernardi Maciejowski Cardinalis et episcopi Cracoviensis ac ducis Severiensis conscripta ex annis 1601 et sequent
Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie
Akta wizytacji biskupich
Visitatio quindecim decanatuum, nempe: Skavinensis, Zathoriensis, Novi Montis, Skalensis, Wrocimoviensis, Adreoviensis, Kijensis, Paczanoviensis, Oswiecimensis, Żywiecensis, Witoviensis, Skoliensis, Opatovecensis, Wielicensis et Plesnensis a Peril. et R.D. Nicolao Oborski, episcopo Laodicensis, suffraganeo, archidiacono, vicario in spiritualibus generali Cracoviensi in annis 1663 - 1665 expedita
Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie
Akta wizytacji biskupich
Acta visitationum decanatuum: Wielicensis ex anno 1703, Novi Montis ex anno 1704 et Scavinensis ex anno 1704 sub generali administratione R.D. Casimiri a Łubna Łubiński, episcoi Heracleensis, suffraganei, canonici sede vacante episcopatus Cracoviensis et ducatus Severiensis, a R.D. Remigio Suszycki IUD, archidiacono Cracoviensi, custode Kielcensi, scholastico Lanciciensi, SRM secretario a.D. 1703 et 1704 expedita

Autor: Remigiusz Suszycki

Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie
Akta wizytacji biskupich
Visitatio archidiaconatus Cracoviensis (Decanatus: Skalensis - 1727; Vitoviensis - 1727; Prossoviensis - 1728; Novi Montis - 1728; Scawinensis - 1729; Xsiążnensis - 1731; Woynicensis - 1731; Zatoriensis - 1729; Lipnicensis - 1730; Dobczycensis - 1730; Andreoviensis - 1731; Żyvecensis - 1732; Oswiemensis - 1732; Wielicensis - 1741; postea sequntur inventaria ecclesiarum decanatus Dobczycensis, Woynicensis, Andreoviensis) per R.D. Michaelem de Magna Kunice Kunicki, episcopum Arsiacensem, suffraganeum et archidiaconum Cracoviensem annis 1727 - 1741 peracta

Autor: Michał Kunicki

Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie
Akta wizytacji biskupich
Status ecclesiarum seu acta visitationis decanatuum Novi Montis et Bythomiensis in Polonia sub auspiciis Fel. regimine Cel. Principis R.D. Andrea Stanislai Kostka comitis in Załuskie Załuski, episcopi Cracoviensis, ducis Severiae, equitis Aquilae Albae, anno quo intra (1747 et 1748) conscripta

Autor: Andrzej Stanisław Kostka Załuski

Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie
Protokuł Wizyty Generalney z Dekanatow Skalskiego i Nowogurskiego

Jak cytować?

Emilia Karpacz, "Tenczynek", [w:] "Sakralne Dziedzictwo Małopolski", 2024, źródło:  https://sdm.upjp2.edu.pl/miejscowosci/tenczynek

Uwaga. Używamy ciasteczek. Korzystanie ze strony sdm.upjp2.edu.pl oznacza, że zgadzasz się na ich używanie. Więcej informacji znajdziesz w zakładce Polityka prywatności