Marcyporęba

Województwo
MAŁOPOLSKIE
Powiat
wadowicki
Gmina
Brzeźnica
Autor opracowania
Emilia Karpacz
Uznanie autorstwa 4.0

Zabytki

Parafie

Dzieje miejscowości

W XIII wieku obszar dzisiejszej Marcyporęby usytuowany był na wschodnich rubieżach władztw książąt śląskich. W 1278 roku książę krakowski Bolesław Wstydliwy wystawił dokument, na mocy którego został ostatecznie ustalony przebieg granicy pomiędzy księstwem opolsko-raciborskim pod rządami Władysława I a dzielnicą krakowską. Wyłączono wówczas spod władzy Piastów śląskich obszar w dorzeczach Skawy i Skawinki, na którym swoje ziemie mieli trzej rycerze herbu Radwan zasłużeni w służbie księcia Bolesława – Michał, Unazd i Glozan. Na tych obszarach, określanych w historiografii mianem „korytarza radwanickiego”, mogli swobodnie polować i zakładać osady. Teren dzisiejszej Marcyporęby znalazł się jednak wówczas po śląskiej stronie granicy. Zaledwie około dwóch lat po wystawieniu wspomnianego dokumentu zmarł książę opolsko-raciborski Władysław i jego czterej synowie podzielili między siebie schedę po nim. Najpierw w 1281 lub 1282 roku wydzielono dwa osobne księstwa: opolskie i raciborskie. To drugie, obejmujące interesujący z perspektywy tych rozważań obszar, znalazło się pod panowaniem starszych synów księcia – Mieszka i Przemysława. Dekadę później Mieszko objął w samodzielne władanie południową część dawnego księstwa raciborskiego, czyli nowo utworzone księstwo cieszyńskie. Na kolejnych 25 lat obszar dzisiejszej Marcyporęby znalazł się pod panowaniem książąt cieszyńskich, a około 1315 roku w granicach wydzielonego wówczas z ich władztwa księstwa oświęcimskiego. W ostatnim ćwierćwieczu XIII wieku prowadzono tu intensywną akcję osadniczą. Założyciel Marcyporęby wywodził się z Radwanitów, którzy pozostali poddanymi książąt śląskich.
Miejscowość powstała prawdopodobnie na początku XIV stulecia, choć pierwsza wzmianka źródłowa na jej temat pojawiła się w wykazach świętopietrza (daniny na rzecz Stolicy Apostolskiej) z 1335 roku, kiedy istniała już parafia w Marcyporębie. Nazwa miejscowości została zapisana we wspomnianym rejestrze w formie „Poramba Marconis”. W innych źródłach czternastowiecznych wieś była określana jako „Marcinowska” i „Marcinkowa”. Jan Długosz pisał w „Księdze uposażeń diecezji krakowskiej” sporządzonej w latach 1470-1480 o „Marci Porabie”. Używana obecnie nazwa Marcyporęba utrwaliła się dopiero w XIX wieku. Etymologia tej nazwy zdaje się nie budzić większych wątpliwości. Z pewnością nawiązywała ona do imienia Marek lub Marcin oraz poręby czyli świeżego karczowiska, obszaru odebranego puszczy. Najprawdopodobniej chodzi po prostu o wieś założoną przez Marka lub Marcina Radwanitę na surowym korzeniu, na terytorium, gdzie osadnicy musieli sami wykarczować las. Bardzo ciekawą rekonstrukcję początków Marcyporęby przedstawił Włodzimierz Chorązki w pracy poświęconej heraldyce gminy Brzeźnica: „Obszary dzisiejszej gminy Brzeźnica, w tym teren obecnego sołectwa Marcyporęba, do końca XIII wieku, były gęsto porośnięte nieprzebytymi lasami. Gdzieniegdzie, na wykarczowanych polanach znajdowały się niewielkie osady. Jedną z nich była osada położona pod niewielkim gródkiem na wzgórzu w miejscu zwanym Podlesie. Do dnia dzisiejszego zachowały się po nim ślady. Jeszcze w połowie XIX wieku miejscowa ludność nazywała to miejsce — «Radwan», «Radwany». Gródek ten funkcjonował od XI do XIII wieku i jego mieszkańców można powiązać z protoplastami późniejszego rodu Radwanitów. Według ludowych podań, we wspomnianej osadzie, od końca XII wieku (podobno od 1176 roku) istniał niewielki drewniany kościółek. Być może już wtedy nosił wezwanie św. Marcina. Głównie w wieku XII panowała «moda» na przyjmowanie na patrona kościoła tego właśnie świętego. Z biegiem lat osada rozrastała się w wyniku postępującego karczowania pobliskich lasów. Toteż w roku 1335 przedstawiciel Radwanitów — Marek, przeniósł na prawo niemieckie osadę leżącą u podnóża swojego gródka. Ponieważ wieś wytyczono na świeżo wykarczowanych terenach — porębie, nazwano ją na cześć fundatora — Markową Porębą. Wtedy też oficjalnie erygowano parafię w Marcyporębie”. Przypuszczenia o istnieniu już w XII wieku kościoła w Marcyporębie, choć ciekawe, a zapewne i prawdopodobne, muszą niestety pozostać w sferze niepotwierdzonych źródłowo domysłów. Niemniej trzeba zaznaczyć, że w przysiółku Podlesie w północnej części wsi rzeczywiście odsłonięto relikty warowni wzniesionej zapewne przez Radwanitów jeszcze przed XIV stuleciem dla ochrony odnogi szlaku wiodącego z Krakowa na Śląsk. Zbyt późne wydaje się również datowanie lokacji miejscowości i erygowania parafii na 1335 rok (ledwie organizująca się wspólnota najprawdopodobniej nie zostałaby uwzględniona w kościelnych wykazach jako uiszczająca już należne opłaty). Warto jednak wspomnieć, że w analogicznym rejestrze świętopietrza sporządzonym dekadę wcześniej o parafii w Marcyporębie nie wspomniano. Wydaje się zatem, że musiała zostać erygowana między 1325 a 1335 rokiem. Można wysunąć bardzo ostrożne przypuszczenie, że lokacja poprzedzała powstanie parafii o co najmniej 20 lat. Dziedzicom łatwiej było ufundować kościół w osadzie po zakończeniu trwającego zazwyczaj właśnie tyle okresu wolnizny (uchylenia należności wobec pana na czas niezbędny osadnikom na zagospodarowanie się w nowym miejscu). Dopiero wówczas wieś zaczynała przynosić dochody pozwalające na akty hojności.
Jeszcze w 1445 roku, po śmierci księcia oświęcimskiego Kazimierza I, jego spadkobiercy wydzielili wschodnią część księstwa oświęcimskiego obejmującą m.in. Marcyporębę, tworząc księstwo zatorskie, a 11 lat później książę zatorski, Wacław I złożył hołd lenny polskiemu władcy, Kazimierzowi Jagiellończykowi. W 1457 roku władający sąsiednim księstwem oświęcimskim, Janusz IV sprzedał swoje władztwo królowi polskiemu. Akt oficjalnej inkorporacji księstw oświęcimskiego i zatorskiego podpisano w Warszawie dopiero w 1564 roku. Marcyporęba znalazła się w granicach powiatu śląskiego województwa krakowskiego, a mieszkańcy i właściciele wsi na kolejne ponad dwa stulecia stali się poddanymi królów polskich.
Jan Długosz na kartach „Liber beneficiorum” wzmiankował jako dziedzica Marcyporęby Marka Radwanitę. Za czasów słynnego kronikarza we wsi znajdowały się drewniany kościół św. Marcina, karczma i trzy folwarki dworskie, wszystkie w rękach wspomnianego Marka. Grunty przeznaczone do użytku poddanych zgodnie z zasadami wynikającymi z systemu prawa niemieckiego były podzielone na łany. W źródłach sądowych przetrwały wzmianki rzucające odrobinę światła na życie codzienne chłopskich mieszkańców miejscowości i utrwalające imiona kilka z nich. W 1465 roku niejaki Słota z pobliskiej Kopytówki nabył wołu od Jana, młynarza z Marcyporęby i kmiecia Wojciecha z tej samej miejscowości. Z niewiadomych przyczyn zapłatę za nabyte zwierzę zobowiązał się uiścić plebanowi kościoła w Marcyporębie Pawłowi (być może sprzedający mieli jakiś dług wobec duchownego). Ta zapiska ujawniła przy okazji istnienie w 1465 roku w Marcyporębie młyna, o którym nie wspomniał później Długosz. W 1513 roku miejscowy karczmarz miał „ustąpić” plebanowi Stanisławowi Klomickiemu 6 i pół florena, które był prowadzącemu szynk winien za zakupione drewno Aleksy, krakowski łaziebnik.
Z czasem własność ziemska w Marcyporębie ulegała rosnącemu rozdrobnieniu. W jego pierwszym etapie na skutek podziałów spadkowych miejscowość była dzielona pomiędzy przedstawicielami osiadłej w Marcyporębie gałęzi Radwanitów, Od drugiej połowy XVI wieku poszczególne części wsi pozostawały w rękach rodzin szlacheckich pieczętujących się różnymi herbami.
W połowie XVI wieku część dóbr marcyporębskich nabył sędzia ziemski zatorski Jan Palczowski, wyznawca kalwinizmu. Jako właściciel wsi parafialnej zyskał prawo patronatu nad miejscowym kościołem. O ile on sam nie próbował w żaden sposób ingerować w życie parafii, o tyle jego synowie i spadkobiercy – Stanisław i Michał wykazali się już zupełnie inną postawą. Odziedziczyli dobra po ojcu w 1572 roku. W tym czasie Marcyporęba miała aż pięciu dziedziców, poza Palczowskimi także Piotra i Jerzego Owsieńskich oraz Jana Inwałdzkiego. Z całej grupy kolatorskiej po stronie Palczowskich i kalwinizmu opowiedział się Piotr Owsieński, któremu obiecano, że będzie mógł zatrzymać dla siebie srebra kościelne. Kiedy Jerzy Owsieński dowiedział się o planowanym ataku na kościół parafialny, podobno siłą odebrał klucze plebanowi i zabrał z zakrystii ornaty, pozłacany krucyfiks i inne co cenniejsze sprzęty, by ocalić je przed grabieżą. Jan Inwałdzki złożył pozew przeciwko Janowi Palczowskiemu w grodzie oświęcimskim. Mimo to, Palczowscy i Owsieński zrealizowali swój plan i 24 sierpnia 1576 wystawili akt fundacyjny marcyporębskiego zboru. Ministrem (przewodniczącym) wspólnoty protestanckiej został Jakub Augustyn Philaxen pochodzący ze Śląska (więcej na temat konfliktu religijnego w Marcyporębie i funkcjonowania zboru w tekście poświęconym parafii). Między dziedzicami ostatecznie nie doszło do procesu. Sprawę, mimo wcześniejszego wzburzenia Inwałdzkiego, załatwiono polubownie, prawdopodobnie za sporym „odszkodowaniem” w zamian za wycofanie pozwu. Konsekwencją zamiany kościoła na zbór była ucieczka sporej grupy chłopów pańszczyźnianych, którzy nie chcieli płacić danin luterańskiemu pastorowi. Po śmierci fundatorów zboru, ich spadkobiercy albo sprzedali dobra w Marcyporębie, albo przeszli na katolicyzm. Kiedy w 1607 roku zmarł Philaxen, świątynia bez żadnych kontrowersji powróciła w ręce katolików.
Także w rejestrze poborowym województwa krakowskiego z 1581 roku odnotowano Marcyporębę jako wieś parafialną podzieloną między trzy wspomniane wyżej rodziny, wzbogacając tę informację o pewne szczegóły. W części będącej własnością Jana Inwałdzkiego było siedem łanów kmiecych i zapewne folwark. Stanisław Palczowski miał za poddanych sześciu kmieci na tzw. półłankach, jednego zagrodnika bez roli, trzech komorników z bydłem, dwóch kmieci lub zagrodników opłacających roczny czynsz i jednego przekupnia. Także Palczowski był zapewne posiadaczem folwarku. Ostatnia część pozostawała w rękach Owsieńskiego i obejmowała cztery łany kmiece, trzech zagrodników bez roli i komornika z bydłem. Ten ostatni szlachcic był również właścicielem wsi Owsianka (obecnie część Marcyporęby). Także w Owsiance funkcjonowały najprawdopodobniej dwór i folwark oraz jeden łan kmiecy i dwie zagrody z rolami.
Dzieje Marcyporęby w XVII i XVIII wieku pozostają bardzo słabo naświetlone przez historyków. Pewne jest, że w tym burzliwym okresie nie zmieniła się szczególnie sytuacja społeczno-własnościowa wsi. Wciąż funkcjonował podział na kilka części dzierżonych przez różne rodziny szlacheckie pobierające świadczenia od nielicznych poddanych. Niektórzy spośród właścicieli Poręby zostali przywołani na kartach akt wizytacji biskupich. I tak w 1617 roku wizytator notował, że prawo patronatu nad miejscowym kościołem parafialnym dzielili panowie Bielski, Piotr Porębski i inni. W 1670 roku z kolei mowa była o dziedzicach Przyrębskim, Eleonorze Bilskiej i niejakiej Gabińskiej. Wśród rodzin szlacheckich wiązanych w XVII i XVIII stuleciu z omawianą miejscowością pojawili się również Dołęgowie, Radeccy, Rottermundtowie, a nawet Czartoryscy, dziedzice rozległych dóbr należących niegdyś do Zebrzydowskich i opiekunowie sanktuarium pasyjnego w Kalwarii Zebrzydowskiej.
Ostatnimi właścicielami Marcyporęby byli Gorczyńscy, którzy przejęli wieś w 1818 roku. Przedstawiciele tej rodziny pozostali dziedzicami folwarku aż do 1945 roku.
Według danych zebranych przez autorów „Słownika Geograficznego Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich” w latach osiemdziesiątych XIX wieku wieś mogła się poszczycić niezbyt imponującą liczbą 529 mieszkańców, spośród których pięcioro zamieszkiwało w majątku dworskim. W Marcyporębie żyła wówczas spora, bo licząca blisko czterdzieści osób społeczność żydowska.
W 1913 roku mieszkańcy wsi cieszyli się z powstania w Marcyporębie jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej. Jednym z inicjatorów jej powołania był miejscowy proboszcz Jan Matoga. W celu zakupienia od Krakowskiego Magistratu pierwszej sikawki konnej został zaciągnięty kredyt hipoteczny. Dość niezwykły, choć znamienny przebieg miała ceremonia poświęcenia sztandaru OSP w Marcyporębie. Podczas uroczystości rozpętała się burza, a po chwili uderzył piorun, wywołując pożar. Nowiutka sikawka została natychmiast sprawdzona w akcji.
Okres pierwszej wojny światowej i dwudziestolecia międzywojennego nie należy do najlepiej naświetlonych w dziejach tej niewielkiej, spokojnej miejscowości. Za czasów Wielkiej Wojny nie doszło tu do żadnych istotnych starć, niemniej mieszkańcy Marcyporęby z pewnością odczuli trudy tego niespokojnego czasu. Część mężczyzn ze wsi musiała zostać wcielona do armii austriackiej, niektórzy zapewne nie wróciłi. Chaos, paniczne ucieczki, drożyzna związana z niedoborami żywności, głód i choroby – wszystkie te doświadczenia były zapewne udziałem marcyporębian w latach 1914-1918. Do łatwych nie należały również czasy dwudziestolecia międzywojennego. Mimo z takim trudem wywalczonej niepodległości, młode państwo, jakim była Druga Rzeczpospolita, borykało się z nawarstwiającymi się problemami. Do najbardziej palących należały te natury ekonomicznej. Zapewne i z Marcyporęby wielu wielu mieszkańców emigrowało za pracą, za ocean. Wciąż rozwijała się jednostka ochotniczej straży pożarnej. Jej członkowie byli również aktywnymi animatorami życia społecznego i kulturalnego, uczestnicząc w przygotowaniu festynów i lokalnych uroczystości.
Podczas drugiej wojny światowej, od 1942 do 1944 roku w pobliskiej Brzeźnicy funkcjonował tzw. Baudienst, czyli obóz pracy Służby Budowlanej utworzonej przez niemieckie władze okupacyjne. Ta forma robót przymusowych została powołana do życia z rozkazu generalnego gubernatora Hansa Franka jeszcze w grudniu 1940 roku. Do obozu w Brzeźnicy trafiło około 120 młodych ludzi nazywanych niekiedy „junakami”. Duża część z nich pochodziła z okolicznych wsi, w tym Marcyporęby, Kleczy, Barwałdu, Kopytówki czy Stryszowa. Powołani do Służby Budowlanej ciężko pracowali przy budowie infrastruktury, przede wszystkim drogowej i kolejowej. Zmuszono ich m.in. do budowy i wzmacniania nasypów kolejowych, budowy przeprawy promowej w Rusocicach, a także prac przy kopaniu okopów i regulacji rzek. We wspomnieniach niemal wszystkich tych robotników przymusowych powracał związany z pracą przy torach wstrząsający obraz mijających ich pociągów do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau pełnych krzyczących ludzi zmierzający ku śmierci.
Po zakończeniu drugiej wojny światowej dobra dworskie w Marcyporębie zostały znacjonalizowane i rozparcelowane. Mimo siermiężnej rzeczywistości PRL miejscowość rozwijała się. Powstała nowa szkoła, a straż pożarna na początku lat siedemdziesiątych XX wieku otrzymała stary budynek szkolny. W tzw. Dozmu Strażaka zaczęła działać m.in. biblioteka publiczna.
Obecnie wieś ma około tysiąca mieszkańców i aż dwóch sołtysów – jednego dla właściwej Marcyporęby, drugiego dla przysiółka Bachorowice. Przemiany z 1989 roku uruchomiły w mieszkańcach pokłady przedsiębiorczości i inicjatywy. Mimo niewielkiej liczby ludności, we miejscowości funkcjonuje ponad czterdzieści prywatnych firm, głównie usługowych. W 2007 roku w Marcyporębie były ulokowane dwa jedyne na terenie gminy Brzeźnica gospodarstwa agroturystyczne. Właśnie turystyka jest branżą, którą mieszkańcy i władze lokalne zamierzają rozwijać.

Bibliografia

Palczowski Paweł, "Kolęda moskiewska", Warszawa 2010

Jak cytować?

Emilia Karpacz, "Marcyporęba", [w:] "Sakralne Dziedzictwo Małopolski", 2024, źródło:  https://sdm.upjp2.edu.pl/miejscowosci/marcyporeba

Uwaga. Używamy ciasteczek. Korzystanie ze strony sdm.upjp2.edu.pl oznacza, że zgadzasz się na ich używanie. Więcej informacji znajdziesz w zakładce Polityka prywatności