Jordanów leży nad rzeką Skawą (prawy dopływ Wisły) w Kotlinie Rabczańskiej na pograniczu Beskidu Makowskiego i Kotliny Rabczańskiej (albo Pogórza Orawsko-Jordanowskiego). Na wschód od miejskiego rynku leży Malejowa, której nazwa pozostała po dawnej wsi, na której gruntach lokowano Jordanów. W 1929 roku do miasta przyłączono też przysiółki Chrobacze, Przykrzec i Mąkacz w północnej części gminy. Przez środek malowniczo położonego miasteczka przebiega droga krajowa nr 28, łącząca Zator i Wadowice z przejściem granicznym w Medyce. Gmina miejska Jordanów graniczy z gminą Osielec i wsią Łętownia od północy, miejscowościami Naprawa i Skawa od wschodu, sołectwami Wysoka i Toporzysko od południa oraz gminą Bystra-Sidzina od zachodu. Przez miejscowość przebiega Główny Szlak Beskidzki (łączący Ustroń w Beskidzie Śląskim z Wołosatym w Bieszczadach), niebieski, długodystansowy szlak pieszy z Brzeźnicy pod Skawiną do Kacwina na Spiszu oraz żółty szlak pieszy z Wieliczki w stronę Podhala. O dużych walorach turystycznych Jordanowa decydują rozbudowana infrastruktura turystyczna oraz położenie wśród malowniczych masywów górskich tworzących urzekający beskidzki krajobraz. Pod koniec XIX wieku tak opisywano Jordanów: „W bardzo pięknej, malowniczej dolinie położona stolica Babiogórców, nazywana jest także zielonym miastem”.
Miasto Jordanów lokował w 1564 roku Spytek Wawrzyniec Jordan, lecz organizacją struktur miejskich zajęła się wdowa po fundatorze, Anna z Sieniawskich. Z jej inicjatywy wybudowano ratusz oraz pierwsze obiekty sakralne. W ciągu kolejnych stuleci miasteczko często zmieniało swoich właścicieli, należąc do przedstawicieli rodzin Zebrzydowskich, Przerębskich, Karnkowskich, Lubomirskich, Łodzińskich, Makowieckich, Sołtyków czy Sierakowskich. W połowie XVIII stulecia na kilka lat prawo własności miasta wywalczyli sobie jezuici. Po pierwszym rozbiorze w 1772 roku Jordanów przekazano zwierzchności gruntowej w Spytkowicach. W XIX wieku miasto podupadło, a szansą na odrodzenie stała się budowa drogi karpackiej oraz otwarcie w 1884 roku kolei transwersalnej z dworcem w Jordanowie. W czasie pierwszej wojny światowej Jordanów stał się zapleczem armii austro-węgierskiej w czasie długotrwałej bitwy limanowskiej, lecz nie poniósł dotkliwych zniszczeń. Dramatyczną kartą w historii miasta stała się natomiast druga wojna światowa. Jordanów był celem zmasowanych ostrzałów artyleryjskich dokonanych w 1939 roku przez Niemców i w 1945 roku przez Rosjan. Ponad 70% zabudowy ścisłego centrum legło w gruzach. Jeszcze w 1942 roku okupanci dokonali masakry jordanowskich Żydów.
W XV stuleciu na polskiej scenie politycznej pojawiła się rodzina Jordanów herbu Trąby piszących się z Zakliczyna i wywodzących się od pierwszego wójta myślenickiego i bachmistrza wielickiego Hanka. Jego potomek, Jordan z Zakliczyna ożeniony z Jadwigą, córką Mikołaja z Brzezia Lanckorońskiego marszałka wielkiego koronnego, w drugiej połowie XV wieku skupił w swoich rękach wójtostwo myślenickie oraz kilka okolicznych miejscowości, m.in. Malejową, Wysoką oraz Łętownię. Syn Jordana, Mikołaj Jordan (później kasztelan wojnicki, starosta spiski i oświęcimski oraz wielkorządca krakowski), już w 1492 roku założył w Łętowni parafię dla miejscowości położonych na południe od Myślenic. Po jego śmierci w 1521 roku doszło do podziału ojcowizny między braci Spytka Wawrzyńca i Jana, który zabrał m.in. Malejową i Łętownię. W 1550 roku wdowa po Janie, Anna z Iskrzyczyna, wówczas już żona Hieronima z Brzezia Lanckorońskiego, za niebagatelną kwotę 10 500 florenów sprzedała Spytkowi Wawrzyńcowi schedę po jego bracie – w tym wsie klucza myślenickiego i dochody z wójtostwa.
W 1564 roku Spytek Wawrzyniec Jordan, już jako kasztelan krakowski, lokował miasto Jordanów na gruntach wsi Malejowa. Na spłaszczonym grzbiecie ponad dolinami Skawy i potoków Strącza oraz Malejówki wyznaczono 8 łanów obszaru lokacyjnego, a pośrodku wymierzono rozległy, czworoboczny rynek o powierzchni 4 morgów. Wkrótce nowi mieszczanie oraz okoliczni chłopi planujący przeprowadzkę do Jordanowa zebrali się w celu wyboru władz miejskich – pierwszym burmistrzem został Jan Malejowski, z kolei rajcami: Sebastian Wazebski, Maciej Derdol i Grzegorz Toporzyński. Mieszkańców zobligowano do oddawania 6 groszy na cele kościelne w niedziele i święta, kiedy mieli też obowiązek powstrzymać się od spożywania alkoholu i wszczynania awantur. Do ich obowiązków należało ponadto m.in. opłacanie dwóch stróżów nocnych oraz czynne uczestnictwo w gaszeniu pożarów. Atrakcyjne warunki osadnicze oraz dwunastoletni okres wolnizny, czyli zwolnienia z obowiązku uiszczania należnych opłat i danin, spowodowały szybki napływ ludności – pod koniec XVI wieku ośrodek liczył około 200, a w połowie kolejnego stulecia już 266 mieszkańców.
Po śmierci Spytka Wawrzyńca w 1568 roku dobra jordanowskie podzielono między wdowę po nim Annę z Sieniawskich Jordan oraz ich córkę Annę Zebrzydowską. Niebawem Anna z Sieniawskich ufundowała niewielką, drewnianą świątynię, dedykując ją św. Wawrzyńcowi – patronowi swojego zmarłego małżonka oraz założyciela miasta. Właścicielka jeszcze w 1571 roku poleciła wznieść pierwszy ratusz miejski, a rok później zakupiła dalsze grunty malejowskie i odsprzedała je mieszczanom jordanowskim w preferencyjnych cenach. Drugą połowę miasta wraz z Wysoką, Toporzyskiem, Skawą i Zarytem dzierżyła Anna z Jordanów zamężna z wojewodą kaliskim Kasprem Zebrzydowskim herbu Radwan. Wraz z matką w 1576 roku uprosiły króla Stefana Batorego o wydanie przywileju na organizowanie dwóch jarmarków: na święto Nawrócenia św. Pawła (25 stycznia) oraz na wspomnienie św. Idziego (1 września). Obie właścicielki doskonale rozumiały, że gwarantem bogacenia się mieszczan i rozwoju ośrodka handlowego zlokalizowanego na przecięciu dwóch ważnych szlaków (traktu solnego z Wieliczki na Węgry oraz szlaku doliną Skawy) było prawo do organizowania jarmarków. W 1635 roku król Władysław IV Waza na prośbę ówczesnych właścicieli nadał przywilej urządzania kolejnych targów: w poniedziałek po czwartej niedzieli Wielkiego Postu, w święto Trójcy Świętej, na wspomnienie św. Wawrzyńca (10 sierpnia) i na dzień św. Michała Archanioła (29 września). Liczbę dni targowych podniósł aż do 12 król August III w 1738 roku. Pośród towarów wystawianych przez kupców w Jordanowie od samego początku dominowały polska sól i węgierskie wino. Z czasem miasto stało się jednym z najbardziej znanych w Małopolsce ośrodków handlu bydłem, płótnem, przyprawami i wyrobami miejscowych rzemieślników.
Majątek jordanowski wielokrotnie zmieniał swoich właścicieli. Po Annie z Jordanów i Kasprze Zebrzydowskim (zmarłym w 1582 roku) połowę miasta odziedziczył najpierw ich najstarszy syn, kasztelan śremski Andrzej Zebrzydowski (zmarły w 1599 roku), a następnie jego młodszy brat, kasztelan kaliski Kasper Zebrzydowski. Druga połowa miasta po babce Andrzeja i Kaspra, Annie z Sieniawskich (zmarłej w 1597 roku), dostała się ich siostrze, Annie z Zebrzydowskich, która w 1599 roku wyszła za mąż za rotmistrza Stanisława Przerębskiego herbu Nowina. Swoją część dóbr jordanowskich Anna i Stanisław zapisali córce Gryzeldzie z Przerębskich zamężnej z kasztelanem kowelskim Andrzejem Karnkowskim, który jeszcze w 1647 roku musiał podzielić się ową połową ze swoim szwagrem Krzysztofem Przerębskim. Po śmierci Gryzeldy Andrzej Karnkowski ożenił się z Katarzyną Olszewską, a beskidzki majątek dostał się w spadku ich córce Annie Teresie z Karnkowskich, która wniosła go w posagu najpierw Dezyderemu Aleksandrowi Lubomirskiemu, a następnie Franciszkowi Łodzińskiemu herbu Radwan.
Przed 1663 rokiem część dziedziczoną przez kasztelana kaliskiego Kaspra Zebrzydowskiego zakupił starosta trembowelski Rafał Kazimierz Makowiecki herbu Pomian wraz z żoną Teresą Eleonorą z Dębińskich. Około 1675 roku małżeństwo nabyło od Łodzińskich drugą połowę miasta, tym samym skupiając w swoich rękach całość dóbr jordanowskich. Makowieccy dbali o rozwój Jordanowa i bogacenie się jego mieszkańców, czyniąc na ich rzecz wiele nadań ziemskich i dokonując darowizn na cele publiczne. Po śmierci Rafała (1689) i Teresy Eleonory (1704) majątek stał się nominalnie własnością ich córki Józefy z Makowieckich zamężnej z podczaszym sandomierskim Michałem Sołtykiem. Kolejne dziesięciolecia minęły jednak na rozprawach sądowych między Sołtykami i jezuitami, sprowadzonymi do miasta przez Makowieckich. Zakonnicy, którzy prawdopodobnie bezpodstawnie rościli sobie prawa do własności miasta, ostatecznie zwyciężyli w batalii sądowej w 1748 roku. Jednak już w 1755 roku miasto odkupił chorąży krakowski Roman Sierakowski z Bogusławic herbu Ogończyk.
W 1772 roku na mocy traktatu rozbiorowego Jordanów znalazł się w granicach Królestwa Galicji i Lodomerii. Miasto już wtedy miało czasy świetności daleko za sobą, a czarę goryczy przepełniły trudności czynione mieszkańcom oraz władzom miejskim przez zarząd zwierzchności gruntowej w Spytkowicach. Pisma ze skargami słali do Urzędu Cyrkularnego w Wadowicach mieszczanie, majstrowie cechowi, a także plebani, lecz dopiero w 1836 roku sąd szlachecki w Tarnowie uwolnił Jordanów spod jurysdykcji zwierzchności gruntowej. Miasteczko okazało się jednak zbyt biedne, żeby zupełnie uwolnić się od spytkowickich urzędników, a dodatkowo w latach 1847-1850 zostało doświadczone straszliwym głodem i epidemią cholery. O ubóstwie mieszkańców i prowincjonalnym charakterze świadczą ówczesne opisy: „Ubogie górskie miasto, z obszernym trawą porosłym rynkiem, na którym wznosi się zajęty kramami drewniany ratusz, jest zabudowane drewnianemi, prawie jednakiemi domkami, od których różni się tylko murowana szkoła, plebania i dom ubogich”. Do niewielkiej grupy murowanych budowli należała też karczma Poczekaj, obsługująca podróżnych i mieszkańców od końca XVIII wieku. Pomimo regresu w 1851 roku Jordanów został siedzibą urzędu podatkowego, z kolei po 1866 roku – miastem powiatowym. Szansą na odrodzenie ośrodka stały się dwie ogólnopaństwowe inwestycje komunikacyjne przeprowadzone w XIX wieku: budowa łączącej Lwów z Wiedniem drogi karpackiej (do dziś funkcjonującej jako droga krajowa nr 28) oraz uruchomienie Cesarsko-Królewskiej Galicyjskiej Kolei Transwersalnej – odcinek łączący Żywiec z Nowym Sączem z dworcem w Jordanowie uroczyście otwarto 16 grudnia 1884.
Dzięki obu przedsięwzięciom na przełomie XIX i XX stulecia dobra koniunktura wróciła do Jordanowa. Mieszkało tu wówczas ponad 1200 obywateli, a ich liczba podwoiła się w dwudziestoleciu międzywojennym. Jordanowianom chcącym unowocześnić swoją pracę na roli czy w handlu pomagały pożyczki i oszczędności składane w działającym od 1880 roku Stowarzyszeniu Pożyczkowym „Praca i Oszczędność”. Dziesięć lat później wybudowano nową siedzibę szkoły. Także przy rynku drewniane chaty zaczęły powoli ustępować murowanym zabudowaniom. W 1895 roku poświęcono nową, reprezentacyjną siedzibę władz miasta zaprojektowaną przez znanego lwowskiego architekta Jana Sas-Zubrzyckiego, podczas gdy dawny ratusz najpierw przeznaczono na remizę założonej w 1885 roku Straży Ogniowej, a ostatecznie w 1913 roku rozebrano. Niebawem okazało się, że nowy magistrat nie jest w stanie pomieścić siedziby władz, sądu, a także urzędów pocztowego, telegraficznego i podatkowego. W związku z tym w 1911 roku podjęto kolejną inwestycję, wznosząc pośrodku rynku nowy ratusz. Aktywność fizyczną wśród młodzieży prężnie promowało działające w Jordanowie od przełomu XIX i XX wieku gniazdo Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”. Niebagatelną rolę w krajobrazie miejskim pełnili w Jordanowie Żydzi, których liczba pod koniec XIX stulecia wynosiła około 380. Zajmowali się przede wszystkim handlem. U zbiegu dzisiejszych ulic Słowackiego i Piłsudskiego wybudowali neobarokową bożnicę, nieopodal rytualną łaźnię (mykwę), a w przysiółku Mąkacz (którego nazwa wzięła się od dawnego właściciela tutejszego majątku – cadyka Munka) miejscowa gmina wyznaniowa zorganizowała kirkut. W czasie okupacji niemieckiej macewy z tego cmentarza posłużyły za materiał do budowy schodów w ośrodku szkoleniowym SS w pobliskiej Rabce.
Pierwsza wojna światowa odcisnęła swoje piętno na dziejach Jordanowa. Po przegranej bitwie pod Dęblinem w październiku 1914 roku cofające się oddziały austriackie trafiały m.in. do Jordanowa, gdzie w budynku szkolnym urządzono szpital polowy na 80 łóżek. Zbliżający się front coraz bardziej niepokoił mieszkańców. 13 listopada zarządzono ewakuację rodzin urzędniczych, a kilkanaście dni później Jordanów stał się jednym z punktów koncentracji wojsk austro-węgierskich i niemieckich walczących do połowy grudnia w bitwie limanowskiej. Pod koniec wojny mieszkańcy miasta nie czekali biernie na ogłoszenie niepodległości. Już 3 listopada 1918 odczytano na rynku przysięgę dla zmartwychwstałej Polski, po czym naprędce zorganizowano milicję obywatelską. 21 maja 1919 jordanowscy radni zdecydowali o posadzeniu Dębu Wolności, który do dziś zdobi tutejszy rynek. Miasto powoli rozwijało się – choć nie bez problemów związanych ze szczuplejącą z roku na rok kasą miejską. W 1929 roku sąsiednią gminę Malejową oraz majątek Chrobacze wbrew woli ich mieszkańców przyłączono do miasta. Władze Jordanowa musiały zagwarantować nowym obywatelom, że będą traktowani podobnie, jak dotychczasowi mieszczanie, a ich lokalne tradycje zostaną poszanowane. W latach międzywojennych trudniono się handlem i usługami. Jarmarki organizowano co dwa tygodnie, choć coraz więcej okolicznych mieszkańców wybierało targi w Suchej i Rabce. W 1920 roku założono Składnicę Kółek Rolniczych „Plon”, skupiającą po kilku latach ponad 500 członków zainteresowanych handlem towarami i narzędziami rolniczymi. Wkrótce po wojnie odnotowano też w mieście działalność czterech hoteli przyjmujących gości letniskowych – w samym tylko sezonie letnim 1924 roku Jordanów odwiedziło 295 osób szukających czystego powietrza i urzekających krajobrazów. W 1928 roku w celu koordynacji działań promujących walory turystyczne miasta powołano Komisję Letniskową na czele z miejscowym adwokatem Aleksandrem Spławińskim. W niedługim czasie do „zielonego miasta” napływało już ponad 3 tysiące turystów rocznie. Dla wygody mieszkańców i przyjezdnych w 1930 roku zdecydowano się zelektryfikować miasto.
W czasie przygotowań do wojny w 1939 roku miastu nadano rangę ośrodka oporu, który miał być broniony przez ostrzał z pięciu schronów, sieci rowów strzeleckich oraz gniazd karabinów maszynowych. W planach sztabowych trzy ośrodki („Osielec”, „Jordanów”, „Skomielna Biała”) tworzyłyby ufortyfikowany odcinek broniący dojścia do Krakowa od strony Orawy. Przed 1 września, kiedy Wehrmacht przekraczał granice Polski, nie ukończono jednak ani jednego schronu. 2 września na pododcinek obrony obsadzony żołnierzami m.in. I batalionu 1. Pułku Piechoty Korpusu Ochrony Pogranicza i 10. Brygady Kawalerii pułkownika Stanisława Maczka natarła 2. Dywizja Pancerna pod dowództwem generała Rudolfa Veiela. Dwudniowa bitwa pod Jordanowem zakończyła się zmasowanym ostrzałem niemieckiej artylerii – były to najtragiczniejsze wydarzenia w historii miasta. Spadające pociski zabiły wielu cywilów i uszkodziły szereg budynków. Dzieła zniszczenia dokonały pożary, które trawiły miasto przez kolejne dni. W rezultacie przestała istnieć ponad połowa przedwojennej zabudowy, a w ścisłym centrum w ruinie legło 72% substancji miejskiej. W czasie okupacji Jordanów znalazł się w granicach Generalnego Gubernatorstwa w powiecie nowotarskim (Kreis Neumarkt). Niemal zlikwidowano szkolnictwo, utrzymując jedynie częściowe kursy dla dzieci. W 1941 roku zorganizowano dla młodzieży obowiązkową Szkołę Rolniczą, jednak celem jej nauczycieli było przygotowanie Polaków do prac przymusowych w niemieckich gospodarstwach. Do końca 1942 roku wywieziono z miasta około 300 osób, a rok później liczba ta wzrosła do niemal 400. W dramatycznym położeniu znalazła się grupa jordanowskich Żydów. Bożnica spłonęła w pierwszych dniach wojny. W sierpniu 1942 roku zebrano całą społeczność izraelicką w liczbie niemal 600 osób – większą część przepędzono do obozu koncentracyjnego w Bełżcu, a około 70 niezdolnych do pracy rozstrzelano. Pomimo rozbudowy niemieckiej sieci umocnień okupanci nie byli w stanie obronić Jordanowa przed nacierającym wojskiem sowieckim, którego żołnierze opanowali miasto 29 stycznia 1945.
Po zakończeniu działań wojennych zajęto się odbudową zrujnowanego miasta. Zdewastowane lub zrównane z ziemią były wszystkie budynki szkolne, zakłady przemysłowe i rzemieślnicze, sklepy i budynek stacji kolejowej. Zniszczenia oraz poważny spadek liczby mieszkańców – z 3500 przed wojną do około 2800 w kwietniu 1945 roku – doprowadziły do utraty znaczenia Jordanowa jako lokalnego ośrodka. Mimo to mieszkańcy dążyli do przełamania kryzysu i rewitalizacji zabudowy. W 1950 roku mocą decyzji Miejskiej Rady Narodowej założono nowe planty na rynku, a w kolejnych latach prowadzono dalsze prace upiększające centrum miasta. Zrujnowany w 1939 roku dworzec kolejowy rozebrano i w jego miejscu w 1961 roku wzniesiono nowoczesną budowlę, będącą wówczas powodem do dumy jordanowian. Także w latach sześćdziesiątych pobudowano kolejne bloki mieszkalne, do których przeprowadzali się lokatorzy rozpadających się już drewnianych chat. Zaraz po wojnie rozpoczęto też tworzenie nowego rynku pracy w postaci spółdzielni zatrudniających miejscowych robotników i rolników: w 1945 roku Gminna Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska” otworzyła pierwszy sklep, w 1947 roku uruchomiono produkcję w Zakładach Drzewnych Przemysłu Muzycznego, a następnie w Spółdzielni Pracy Przemysłu Odzieżowego „Jordanowianka”. Zachowaniem miejscowego dziedzictwa oraz opracowywaniem dziejów Jordanowa i okolic zajęło się powołane do życia w maju 1978 roku Towarzystwo Miłośników Ziemi Jordanowskiej. W trudnych latach stanu wojennego Jordanów trafił na czołówki gazet. 15 sierpnia 1982 o godzinie 21:40 zdetonowano ładunek pod budynkiem poczty, mieszczącym także siedzibę Komitetu Miejsko-Gminnego PZPR. Zamachowcem okazał się mieszkaniec Jordanowa i pracownik kopalni w Osielcu, który zdecydował się na ten krok w akcie sprzeciwu wobec polityki władz komunistycznych.
W Jordanowie miało miejsce kilka wydarzeń kryminalnych, które odbiły się szerokim echem w krajowej prasie. Jednym z nich była historia młodych mieszkańców Jordanowa, Kazimierza Stolarskiego, będącego wówczas słuchaczem prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego i Żydówki Zunki Leiblerówny. W październiku 1931 roku oboje zameldowali się w hotelu w Katowicach, udając małżeństwo. Po dwóch dniach ich ciała odnaleziono w okolicach kopalni Giesche w Szopienicach. Powodem zabójstwa pięknej Zunki i samobójstwa Stolarskiego miała być zawiedziona miłość. Cztery lata później, w 1935 roku, doszło w Jordanowie do serii tajemniczych podpaleń. W ciągu kilku lutowych dni spłonęły kolejne budynki gospodarcze, a na podstawie anonimowego listu policja doszła do wniosku, że mógł to być odwet za rozbicie grupy przestępczej. Sprawców jednak nigdy nie odnaleziono.
Piotr Kołpak, "Jordanów", [w:] "Sakralne Dziedzictwo Małopolski", 2025, źródło: https://sdm.upjp2.edu.pl/miejscowosci/jordanow