Inwałd

Województwo
MAŁOPOLSKIE
Powiat
wadowicki
Gmina
Andrychów
Tagi
Ankwiczowie Auschwitz Bobrowscy Dachau folwark Hitlerjugend Inwałdzcy kolonizacja niemiecka księstwo oświęcimskie osadnictwo wołoskie pałac partyzantka Pierwsza Galicyjska Szosa Handlowo-Pocztowa przemysł tkacki Przyłęccy Romerowie Schwarzenberg-Czerni wysiedlenia zbójnictwo Zebrzydowscy
Autor opracowania
Piotr Kołpak
Uznanie autorstwa 4.0

Zabytki

Parafie

Opis topograficzny

Inwałd jest położony we wschodniej części gminy Andrychów w malowniczej okolicy na pograniczu Pogórza Śląskiego i Beskidu Andrychowskiego należącego do Beskidu Małego. Wieś leży u podnóża zalesionych stoków Ostrego Wierchu (562 m n.p.m.) i Wapienicy (531 m n.p.m.). Od wsi Zagórnik od południa odgranicza Inwałd Przełęcz Biedaszowska (438 m n.p.m.), od zachodu sąsiaduje z Andrychowem i Wieprzem, od północy z Frydrychowicami, od wschodu natomiast z Chocznią. Na stacji kolejowej w Inwałdzie swój początek mają dwa szlaki turystyczne przecinające Park Krajobrazowy Beskidu Małego: żółty „Małopolski Szlak Papieski” biegnący północnymi zboczami Beskidu Małego do Kleczy Górnej (5,5 godziny) oraz czarny na Groń Jana Pawła II i schronisko PTTK Leskowiec (4 godziny).

Streszczenie dziejów

Początki miejscowości były zapewne związane z kolonizacją niemiecką na przełomie XIII i XIV wieku. Początkowo wieś wchodziła w skład dóbr książęcych, jednak 18 grudnia 1317 książę oświęcimskich Władysław nadał ją niejakiemu Schnokowi. W XV wieku właściciele wsi pisali się z Hynwaldu lub Himwaldu, a w następnym stuleciu przyjęli nazwisko Inwałdzkich. Ostatnia przedstawicielka tej rodziny, Katarzyna, wniosła swoje dobra w posagu Krzysztofowi Lanckorońskiemu, który już w 1638 roku sprzedał je Marianowi Przyłęckiemu. Wówczas też zorganizowano okoliczne miejscowości w klucz andrychowski. Kolejnymi rodzinami zarządzającymi kluczem byli Szwarcenbergowie-Czerni, Ankwiczowie, Bobrowscy, a w końcu Romerowie, którzy zakupili Inwałd w 1852 roku. Wkrótce rozbudowali w stylu klasycystycznym pałac wystawiony na początku wieku przez Bobrowskich. W czasie pierwszej wojny światowej we wsi stacjonował duży oddział wojsk austriackich. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości ostatni właściciel pałacu Rodryg Romer skupił się na pomocy mieszkańcom Inwałdu, pomagając im wprowadzać nowe metody gospodarcze i hodowlane. W czasie drugiej wojny światowej dziedzic nie podpisał volkslisty, za co został wysłany najpierw do Dachau, a potem do Oświęcimia. Po wojnie pałac znacjonalizowano, przeznaczając go na szkołę traktorzystów, a następnie oddając Dyrekcji Okręgowej PKP. W ostatnich latach w Inwałdzie rozwinął się sektor turystyczny m.in. dzięki takim inwestycjom jak Park Miniatur czy Dinoland Park Rozrywki.

Dzieje miejscowości

Początki miejscowości związane były zapewne z kolonizacją niemiecką na przełomie XIII i XIV wieku, co sugeruje etymologia nazwy Inwałd. Jeszcze w latach trzydziestych XX wieku Józef Putek, znawca dziejów wsi beskidzkiej, wysnuł teorię o niemieckim rycerzu Hellwaldzie, który przeniósł polską osadę na prawo niemieckie. Według tego badacza, piszącego w czasach wielkich napięć polsko-niemieckich, miejscowość miała zdecydowanie słowiański charakter – tym ciekawszy, że obok „żywiołu polskiego” w Inwałdzie istniała silna kolonia czeska. Dowodzić tego miały typowo czeskie nazwiska do dziś spotykane w okolicy: Stuglik, Kolber, Smaza, Zmarzlik czy Domal. Za reminiscencję powiązań polsko-czeskich uznano inwałdzką przyśpiewkę o pannie żalącej się na miejscowe plotkarki, która w końcu doszła do wniosku, że „pójdę na Morawy, będę Morawianką / Nie będę zawadzać naszym Niwałdzankom”.
Na początku XIV wieku osada nazywana Hoyenwaldt czy Helwand wchodziła w skład dóbr książąt oświęcimskich. 18 grudnia 1317 książę oświęcimski Władysław nadał niejakiemu Schnokowi Inwałd mierzący 70 łanów frankońskich, zwalniając wieś od ciężarów prawa książęcego. Jest to jednocześnie najstarsza wzmianka o miejscowości. Można podejrzewać, że kontrakt nie dotyczył całego Inwałdu, gdyż jeszcze podczas podziału księstwa zatorskiego przez książąt Kazimierza, Wacława, Jana i Włodka w 1477 roku folwark inwałdzki znalazł się w rękach Kazimierza i Wacława. Niemniej w pierwszej połowie XV stulecia dziedzicami Inwałdu byli najpierw Jan piszący się z Hynwaldu w latach trzydziestych, a następnie Klozman piszący się z Himwaldu w latach czterdziestych. W XVI wieku właściciele posługiwali się już nazwiskiem Inwałdzcy (Hinwaldzcy) i herbem Kornicz – w drugiej połowie stulecia odnotowano Mikołaja, jego syna Jana, a następnie Stanisława Inwałdzkiego wojskiego zatorskiego i oświęcimskiego. Według staropolskiego genealoga Kaspra Niesieckiego rodzina Inwałdzkich przybyła z Rusi, jednak poza tradycją heraldyczną nic na to nie wskazuje. Sukcesorem Stanisława był Florian Inwałdzki notowany jako dziedzic w pierwszym dwudziestoleciu XVII wieku. Florian w 1616 roku pełnił funkcję posła księstwa zatorskiego, był też zasłużonym dobrodziejem miejscowej parafii i okolicznych klasztorów. Równocześnie Inwałdem zarządzała Zuzanna z Gomolina Inwałdzka, która w 1621 roku, jako wdowa po Stanisławie wojskim oświęcimskim, wystawiła oddział na pospolite ruszenie księstw oświęcimskiego i zatorskiego na wojnę z Turcją. Córką Floriana i jego małżonki Katarzyny Rarowskiej była Katarzyna, jedyna dziedziczka majątku złożonego z Inwałdu, Pardubic, Korcza, Zagórnika, Biadaczowa i Kornicza.
Katarzyna poślubiła Krzysztofa Lanckorońskiego herbu Zadora dworzanina królewskiego i przyszłego kasztelana radomskiego. W 1638 roku w celu zdobycia środków na zakup ziem w okolicach Lanckorony para sprzedała Inwałd za około 45 tysięcy florenów kasztelanowi oświęcimskiemu Marianowi (Marcjanowi) Przyłęckiemu herbu Szreniawa. Pozostała część dóbr andrychowskich znajdowała się w rękach Jeremiasza Schilinga, którego córkę Elżbietę Przyłęcki pojął za żonę, organizując tym samym klucz andrychowski z miejscowościami: Andrychów, Wieprz, Inwałd, Zagórnik, Targanice, Roczyny i Sułkowice. Po bezpotomnej śmierci Mariana ziemie odziedziczył krewny (zapewne brat) Hieronim Przyłęcki chorąży krakowski i kasztelan sądecki, po nim jego syn Achacy, a następnie Michał Bogusław.
Obok ludności polskiej oraz domniemanej kolonii czeskiej w Inwałdzie osiedlali się również Wołosi. Ludy pasterskie, przemierzając łuk Karpat w poszukiwaniu dogodnych i spokojnych miejsc na wypas owiec, w XV wieku dotarły do Beskidów i w niemałym stopniu wpłynęły na rozwój specyficznych struktur społecznych na zasiedlonych terenach. Wołosi zakładali wyżej położone wsie w głębi lasów, które następnie wycinali i tworzyli pastwiska. Władcy często czerpali korzyści militarno-gospodarcze z obecności przybyszów, więc zezwalali na lokację ich osad na prawie wołoskim. Oznaczało to, że dana społeczność na czele z sołtysem (zwanym powszechnie „kniaziem”) otrzymywała fragment lasu do wykarczowania i długi okres wolnizny, czyli zwolnienia z opłat podatkowych, a sami mieszkańcy ze względu na pasterski tryb życia mieli większą swobodę przemieszczania się. W ten sposób zakładano przysiółki zwane zarębkami, które później łączono z polskimi osadami zlokalizowanymi w dolinach. W XVII stuleciu kolonie zarębnicze osadzano na nowym polskim prawie, które nie miało zbyt wiele wspólnego z dawnymi wolnościami prawa wołoskiego. W 1620 roku inwałdzką rolę zwaną Świętopełnikiem podzielono na osiem części, które oddano pasterzom, tworząc kolonię wołoską, po której do dziś pozostała nazwa przysiółka Zarębki. We wsi mieszkał też wówczas duda, czyli wołoski grajek.
Z różnych powodów zdarzało się, że pasterze i chłopi porzucali swoje codzienne zajęcia i schodzili na drogę rozboju. Na mapie beskidzkiego zbójnictwa Inwałd odgrywał znaczną rolę zarówno ze względu na bliskość ważnego traktu prowadzącego z Krakowa na Śląsk oraz dogodne warunki ukrywania się w wąwozach między Inwałdem i Zagórnikiem, jak i z powodu kultu obrazu Matki Boskiej Zbójnickiej czczonej w tutejszej świątyni. Już w XV wieku miało być głośno o rozbojach małżonki Włodka Skrzyńskiego, pana na zamku w Barwałdzie, raubritterki Katarzyny Skrzyńskiej znanej jako Włodkowa. Z kolei zgodnie z legendą spisaną przez kapucyna Wacława z Sulgustowa na początku XVII wieku w okolicach Inwałdu grasowała banda węgierskiego rozbójnika Lajosa, który woził za sobą cudowny obraz zrabowany gdzieś na Węgrzech. W 1608 roku Matka Boża miała mu się objawić we śnie, „wskutek czego kazał obraz ten zawieść do zamku w Inwałdzie, ofiarując zarazem fundusz na wystawienie dla tego obrazu kaplicy. Poczem obraz ten codziennie zawieszano na dębie przy drodze, a na noc odnoszono do wójta, a gdy przy tym obrazie wielu doznało szczególniejszych łask i nawet licznych cudów, przeniesiony został do kościoła, do którego wielka liczba pobożnych z okolicy przybywa”. Prawdziwe wypadki zbójnictwa w Inwałdzie odnotowano w XVIII wieku i dotyczyły słynnego herszta Józefa Baczyńskiego ze Skawicy, zwanego hetmanem nad hetmanami. W 1734 roku banda Baczyńskiego napadła na inwałdzką plebanię i ograbiła proboszcza, a gdy ten chciał oddać hetmanowi jeszcze pieniądze z kościelnej kasetki, Baczyński wrzucił do niej skradzione monety, pomodlił się przed obrazem Matki Bożej Zbójnickiej i odszedł, zadowalając się gąsiorem wina, wódką i starą strzelbą. Sto lat później, jak notowano w kronice parafialnej z Bulowic, w jaskini w Inwałdzie ukrywała się zbójecka czarnoksiężnica Maronka, nękająca podróżnych przy krakowskim trakcie. W 1833 roku jej banda została otoczona w bulowickiej karczmie, a Maronka otruła się, żeby nie wpaść w ręce żołnierzy. Pochowano ją na granicy wsi między Bulowicami i Roczynami.
Po śmierci Michała Bogusława Przyłęckiego jedyną właścicielką klucza andrychowskiego została wdowa Salomea Anna z Nielepców Przyłęcka, która w 1698 roku wyszła za starostę parnawskiego i kasztelana oświęcimskiego Stanisława Szwarcenberga-Czernego herbu Nowina, wnosząc mu w wianie spadek po pierwszym mężu: Andrychów, Wieprz, Roczyny, Sułkowice, Targanice oraz Inwałd. Stanisław zmarł w 1720 roku, a klucz ziemski odziedziczyli jego synowie Józef i Piotr oraz krewny Franciszek Szwarcenberg-Czerny, któremu w udziale przypadł Wieprz. Po śmierci Salomei Anny w 1729 roku Franciszek, wskutek układów z Józefem i Piotrem, wszedł w posiadanie pozostałych miejscowości, scalając klucz andrychowski z główną siedzibą w Andrychowie. Przy zachowanym z tego czasu dokumencie widnieje inwałdzka pieczęć wiejska z herbem wyobrażającym jelenia między dwoma świerkami (nawiązującymi do niemieckiego zwrotu „in Wald”) i napisem „Wieś Inwald” w otoku.
Franciszek Szwarcenberg-Czerny zmarł w 1764 roku, pozostawiając po sobie jedynie córkę Salomeę zamężną ze Stanisławem Ankwiczem herbu Abdank starostą tarnogrodzkim. We wniesionym do rodziny Ankwiczów kluczu andrychowskim prężnie rozwinął się przemysł tkacki, co ułatwiło nadanie w 1767 roku Andrychowowi prawa magdeburskiego przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego na życzenie Stanisława Ankwicza. Po jego śmierci w 1784 roku doszło do podziału dóbr klucza, a Inwałd, Roczyny i Zagórnik przypadły synowi Stanisława Józefowi Ankwiczowi, posłowi do sejmu, a następnie sędziemu Trybunału Koronnego i komisarzowi skarbowemu. Jeszcze przed śmiercią ojca Józef rozpoczął budowę nowej rezydencji na granicy Inwałdu i Wieprza, nie ukończył jednak realizacji tego dzieła z powodu braku funduszy. Dziedzic niechlubnie zapisał się na kartach polskiej historii jako poplecznik carycy Katarzyny II i marszałek odtworzonej po sejmie grodzieńskim Rady Nieustającej. Skazanego na śmierć przez powstańców kościuszkowskich powieszono 9 maja 1794. Włości inwałdzkie odziedziczył wtedy jego syn Andrzej Ankwicz, późniejszy prymas Galicji i Lodomerii, rektor Uniwersytetu Lwowskiego i arcybiskup czeskiej Pragi, który jeszcze w czasie studiów sprzedał klucz andrychowski Konstantemu Bobrowskiemu herbu Jastrzębiec. Ziemia wadowicka w 1772 roku znalazła się w granicach zaboru austriackiego. Trzy lata później, w 1775 roku, z rozkazu austriackich władz przebudowano drogę biegnącą przez Inwałd. Tym samym powstała pierwsza na ziemiach polskich bita szosa oficjalnie nazwana „Pierwszą Galicyjską Szosą Handlowo-Pocztową” (nieoficjalnie określana „cesarką”), łącząca Lwów z Wiedniem.
Nowy właściciel Inwałdu po 1810 roku wybudował pałac w miejscu starszego, parterowego dworku z XVII wieku. Relacje Konstantego Bobrowskiego z poddanymi nie należały do najlepszych, a po kolejnym zwiększeniu obciążeń pańszczyźnianych w 1835 roku chłopi napadli na pałac i wysłali delegacje do samego arcyksięcia Ferdynanda Habsburga, który akurat przebywał w Wadowicach. Posłów protestacyjnych natychmiast uwięziono, a do Inwałdu wysłano oddział mający spacyfikować zbuntowanych poddanych. W 1852 roku dziedzic Karol Bobrowski sprzedał Inwałd wraz z Zagórnikiem swojej stryjecznej siostrze Adeli Bobrowskiej, małżonce szambelana austriackiego Feliksa Romera herbu Jelita. Małżeństwo postanowiło wówczas przeprowadzić się do Inwałdu, który pozostawał w rękach rodziny Romerów przez niemal całe kolejne stulecie.
Wkrótce z polecenia właściciela rozbudowano w stylu klasycystycznym pałac inwałdzki. Po nominacji Feliksa na urząd starosty wiedeńskiego i przeprowadzce rodziny do Wiednia pałac stał się letnią rezydencją Romerów. Kolejnym właścicielem Inwałdu był syn Feliksa, Adam Romer starosta powiatowy w Novým Jičinie, który ożenił się z Czeszką Elżbietą Vetter von der Lilie. Hrabina nigdy nie nauczyła się dobrze języka polskiego, co w Inwałdzie stało się powodem docinek ze strony poddanych. Podobno do niedawna najstarsi mieszkańcy wspominali, jak wiekowa już hrabina obszczekiwana przez kundle przemierzała konno wieś, pytając chłopców „czyja to pes?”. Z małżeństwa Adama i Elżbiety Romerów urodziło się czterech zasłużonych dla narodu polskiego synów: Feliks, podpułkownik Wojska Polskiego; Karol Adam, polski dyplomata w Wiedniu, wieloletni Dyrektor Protokołu Dyplomatycznego Ministerstwa Spraw Zagranicznych II Rzeczpospolitej i nominat na ambasadora w Watykanie; Adam Feliks, rotmistrz kawalerii Wojska Polskiego, publicysta, dyrektor Biura Prezydium Rady Ministrów w rządach Władysława Sikorskiego i Stanisława Mikołajczyka. Czwartym synem był Rodryg Romer, który po studiach rolniczych zamieszkał w pałacu rodzinnym, zaprowadzając w Inwałdzie nowe metody uprawy roli.
W 1869 roku naliczono w Inwałdzie 1561 mieszkańców, a w 1882 roku 225 chat. Ubogich mieszkańców wspierał fundusz założony przez niewiadomego darczyńcę w 1845 roku. Dzieci uczęszczały wówczas do dwuklasowej szkoły ludowej, od 1892 roku mieszczącej się w nowo wymurowanym, piętrowym budynku. Z kolei w 1910 roku proboszcz Józef Caputa za 1400 koron sprzedał gminie jedną morgę gruntu pod budowę nowej szkoły, której budowę ukończono dwa lata później.
Działania pierwszej wojny światowej nie ominęły wsi. Austriackie wojska stacjonowały w Inwałdzie niemal od początku wojny do wiosny 1915 roku. Żołnierze wypędzali bydło ze stodół, by umieścić w nich swoje konie, przy plebanii wybudowano prowizoryczną kuźnię, a dzieci pozbawiono możliwości nauki, organizując w szkole szpital wojskowy. Bardzo wymowne pozostają ówczesne wpisy do kroniki parafialnej, a jednocześnie rejestru cudów, w których matki i żony ofiarowały wota przed cudowny obraz Matki Bożej Inwałdzkiej w podzięce za powrót swoich mężczyzn z frontu. W walkach uczestniczył sam właściciel wsi, Rodryg Romer, służący w legionach Piłsudskiego. Leżącego w szpitalu polowym rannego Romera opatrywała sanitariuszka Zofia z Drohojowskich, którą później poślubił i sprowadził do Inwałdu.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości Romer podjął się trudu unowocześnienia gospodarki inwałdzkiego dworu: kultywował nowe odmiany jarzyn, buraki cukrowe, dbał o hodowlę bydła i owiec, a we wsi zorganizował spółdzielnię mleczarską. W 1938 roku w pałacu doszło do tragicznych i niewyjaśnionych wydarzeń. W wyniku wypadku z bronią, potraktowanego przez ówczesną prasę jako ewidentne samobójstwo, 24 kwietnia zginął wspomniany wyżej dyplomata Karol Adam Romer. Został pochowany w rodzinnym Inwałdzie 27 kwietnia 1938.
Działania i skutki drugiej wojny światowej okazały się tragiczne zarówno dla dziedziców, jak i mieszkańców Inwałdu. Ówczesny proboszcz odnotował w kronice parafialnej: „1 września 1939 wczesnym rankiem słyszeliśmy przelatujące samoloty. Nikt nie był pewny, co to znaczy. Przeważnie byli ludzie przekonani, że to ćwiczenia lotnicze polskich sił zbrojnych, dopiero później pokazało się, że to był nalot wojenny przez Niemców. Wpojono w nas, że nasza armia jest tak potężna, że wojnę wygrać musimy. Były pierwsze pogłoski, że «nasi» zdobyli zachodnie części Niemiec. Tymczasem szybko przyszło rozczarowanie, bo radio podawało coraz wyraźniej wiadomości, że Niemcy szybko posuwają się naprzód. Rozpoczął się paniczny pochód ucieczki z zachodu na wschód. Gościńce były zawalone […]. Już w wieczór 4 września ataki samolotów były coraz gwałtowniejsze. Lotnicy niemieccy zniżali lot i siekli z karabinów maszynowych ludność bezbronną. Tak padło na granicy Inwałd-Chocznia około siedemdziesięciu osób”. Zgodnie z polityką prowadzoną przez niemieckiego okupanta z miejscowości wysiedlono dużą część mieszkańców: 12 grudnia 1940 Inwałd musiało opuścić 50 rodzin, 17 lipca 1941 dalsze 180 rodzin, a 24 sierpnia tego samego roku kolejne 27 rodzin. Jeszcze wcześniej, w kwietniu 1940 roku, niemieccy oficerowie zapukali do drzwi pałacu z propozycją podpisania przez Rodryga Romera volkslisty. Dziedzic odrzucił propozycję, za co 14 maja 1940 wywieziono go najpierw do Dachau, a następnie do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Po opuszczeniu obozu wraz z córką Elżbietą i jej narzeczonym rozpoczął współpracę z Armią Krajową, za co ponownie został zamknięty w Oświęcimiu. Opuszczony przez rodzinę pałac w Inwałdzie przeznaczono na ośrodek szkoleniowy Hitlerjugend. W niewielkim gronie mieszkańców wsi, którzy podpisali volkslistę, znalazł się gajowy Wojciech Lachendro, któremu zwierzchnik wmówił, że tak naprawdę jest Niemcem. Później na gajowego wydali wyrok i zastrzelili ludzie miejscowego partyzanta Aleksandra Góralczyka z Zagórnika. W styczniu 1945 roku przygotowywano się na nadejście frontu. 12 stycznia miejscowość opuścili niemieccy osiedleńcy, 26 stycznia pocisk artyleryjski wpadł do domu kowala, zabijając kilka osób, a następnego dnia przez Inwałd przeszły oddziały sowieckie.
Pałac inwałdzki najpierw zamieniono w skład amunicji, a następnie znacjonalizowano. Rodryg i Zofia Romerowie dzięki uprzejmości proboszcza pomieszkiwali na plebanii, a w grudniu 1945 roku wyprowadzili się do swojego syna Karola mieszkającego w Bielsku. Rodryg zmarł tam 12 lipca 1967. Pałac wraz z parkiem i zabudowaniami gospodarskimi stały się własnością Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska”, a w latach 1947-1949 z pomieszczeń pałacowych korzystała Szkoła Rolnicza i Wojewódzki Ośrodek Kształcenia Kadr Mechanizacji. Następnie kompleks znalazł się w rękach Spółdzielni Produkcyjnej w Inwałdzie, z kolei od 1959 roku dzierżawiła go Dyrekcja Okręgowa PKP w Krakowie, organizując tam kolonie dla dzieci. W 1999 roku obiekt zakupił na prywatny użytek, a następnie gruntownie wyremontował Zdzisław Stuglik, prezes firmy „Maspex”. W ostatnich latach w Inwałdzie postawiono na rozwój usług rozrywkowych, 19 maja 2007 uroczyście otwierając Park Miniatur „Świat Marzeń” (z odtworzonymi w skali 1:25 lub 1:15 m.in. Koloseum, Bazyliką św. Piotra w Watykanie, Statuą Wolności, Białym Domem czy Mount Rushmore), a 26 sierpnia 2009 uruchamiając „Dinoland Park Rozrywki” z realistycznymi replikami dinozaurów.

Ciekawostki

W okolicy Inwałdu odkryto gatunek kopalnej rośliny z okresu dolnego dewonu, którą nazwano „Konioria andrychoviensis” – nawiązując do gminy Andrychów. Badania na ten temat opublikowała dr hab. Danuta Zdebska w 1982 roku.

W 1875 roku miejscowość trafiła na karty polskiej beletrystyki. Pochodzący z Inwałdu ksiądz Michał Król umieścił tu akcję swej powieści „Sieroty Zebrzydowskiego, czyli akademicy krakowscy”. Główny bohater, Konstanty Kordecki (który później przyjmie imię zakonne Augustyn i będzie bronił Częstochowy przed Szwedami), właśnie w Inwałdzie poszukiwał swej siostry uprowadzonej przez zbójczynię Maronkę.

Bibliografia

Boniecki Adam, "Herbarz polski, t. 1-16", Warszawa 1899-1913
Chachaj Jacek , "Rozwój sieci parafialnej w dekanacie Zator do końca XVI wieku" , „Archiwa, Biblioteki i Muzea Kościelne” , s. 221-308
Janicka-Krzywda Urszula, "Matka Boża Zbójnicka w Beskidzkim Sanktuarium" , „Almanach Karpacki Płaj”
Jankowska Marta, "Osadnictwo Księstwa Zatorskiego do końca XV wieku. Praca magisterska w Instytucie Historii UJ", Kraków 1977
Kot Stanisław , "Szkolnictwo parafialne w Małopolsce XVI-XVIII w.", Lwów 1913
Kowalski Gerard , "Z wycieczki do wadowickiego i oświęcimskiego powiatu", Kraków 1914
Leszczyńska-Skrętowa Zofia, "Inwałd" , [w:] "Słownik historyczno-geograficzny województwa krakowskiego w średniowieczu, cz. 2" , s. 154
Łepkowski Józef, "Przegląd zabytków przeszłości z okolic Krakowa", Kraków 1863 , s. 41-41
Nieć Julian, "Ankwicz Józef" , [w:] "Polski słownik biograficzny, t. 1" , Kraków 1935 , s. 115-116
Niesiecki Kasper, "Herbarz polski", Lipsk 1841
Putek Józef, "O zbójnickich zamkach, heretyckich zborach i oświęcimskiej Jerozolimie", Kraków 1938
"Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich", Warszawa 1880-1902
Szklarska-Lohmannowa Alina, "Romer Karol Adam" , [w:] "Polski słownik biograficzny, t. 31" , Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź 1988-1989 , s. 649-650
Truś Radosław , "Beskid Mały. Przewodnik", Pruszków 2008
Uruski Seweryn , "Rodzina. Herbarz szlachty polskiej", 1904-1917
Wacław z Sulgustowa, "O cudownych obrazach w Polsce Przenajświętszej Matki Bożej", Kraków 1902
Waniczkówna Helena , "Ankwicz Stanisław" , [w:] "Polski słownik biograficzny, t. 1" , Kraków 1935 , s. 117
Ziemierski Maciej, "Szwarcenberg Czerny Franciszek Ksawery" , [w:] "Polski słownik biograficzny, t. 49" , Kraków 2013-2014 , s. 451-453
Żmija Ireneusz, "Z archiwum x proboszcza"
"Uchwała nr XL-397-17 Rady Miejskiej w Andrychowie z dnia 26 października 2017 roku w sprawie przyjęcia Gminnego Programu Opieki nad Zabytkami gminy Andrychów na lata 2017-2020",

Jak cytować?

Piotr Kołpak, "Inwałd", [w:] "Sakralne Dziedzictwo Małopolski", 2024, źródło:  https://sdm.upjp2.edu.pl/miejscowosci/inwald

Uwaga. Używamy ciasteczek. Korzystanie ze strony sdm.upjp2.edu.pl oznacza, że zgadzasz się na ich używanie. Więcej informacji znajdziesz w zakładce Polityka prywatności