Miejscowość usytuowana jest w zachodniej części pasma górskiego Gorców, między grzbietami Obidowej (865 m n.p.m.) i Kułakowego Wierchu (840 m n.p.m.), w dolinie potoku Lepietnica spływającego z zachodnich stoków Turbacza przez Obidową i właśnie Klikuszową. Z wyżej położonych punktów na terenie omawianej wsi rozpościera się zapierająca dech w piersiach panorama Tatr. Od północnego wschodu osada graniczy z Obidową, od wschodu z Nowym Targiem, od południa z Laskiem, a od zachodu z Sieniawą Rdzawką. Nad wschodnią częścią wsi góruje wzniesienie zwane Skałką (905 m n.p.m.), z którego roztacza się widok na działający w Klikuszowej kamieniołom i otaczające miejscowość pasma górskie.
Zabudowa Klikuszowej rozwijała się przez stulecia w typie tzw. łańcuchówki dolinnej charakterystycznym dla osadnictwa w rejonach górskich. Większa część zabudowy znajduje się na prawym brzegu Lepietnicy. Miejscowość jest rozbudowywana przede wszystkim w kierunku Nowego Targu. W centralnej części wsi główną biegnącą przez nią drogę przecina słynna „Zakopianka” (droga krajowa nr 7). W pobliżu tego skrzyżowania usytuowany jest dziewiętnastowieczny kościół św. Marcina. Krajobraz kulturowy miejscowości urozmaicają przydrożne kapliczki i kilka zachowanych wiekowych drewnianych domów.
Klikuszowa jest świetną bazą dla wypadów turystycznych, przede wszystkim na tereny Gorczańskiego Parku Narodowego. Przez miejscowość biegnie czarny szlak pieszy łączący Bukowinę Miejską i Klikuszową przez Polanę Łapsową Wyżną, Buflak i Polanę Rożnową (trasa ma 8,9 km długości).
Przed 1338 rokiem król – Władysław Łokietek lub Kazimierz Wielki – odebrał szczyrzyckim cystersom rozległe obszary na dzisiejszej Nowotarszczyźnie, czyniąc z nich królewszczyznę. Nazwane z czasem dzierżawą szflarso-nowotarską obejmowały również teren dzisiejszej Klikuszowej. Nie wiadomo, kiedy dokładnie w dolinie potoku Lepietnica, na południowy zachód od Nowego Targu powstała omawiana wieś. Z pewnością miało to miejsce przed 1350 rokiem, kiedy to po raz pierwszy wzmiankowano ją w wykazach świętopietrza. W 1389 roku król Władysław Jagiełło wydał dokument, na mocy którego przeniósł młodą jeszcze osadę na prawo magdeburskie. Królowie powierzali zarząd nad włościami nowotarskimi kolejnym dzierżawcom (tenutariuszom). Przez niemal cały XV wiek byli nimi Ratułdowie ze Skrzydlnej. Na początki XVI wieku, po śmierci Marka Ratułda, nowotarską królewszczyznę otrzymał w zarząd mąż jego córki Beaty – starosta sądecki Jan Pieniążek, a po śmierci tegoż dobra podhalańskie przejął jego syn Prokop – od tego momentu miały stanowić niepodzielną całość zwaną starostwem nowotarskim. Najprawdopodobniej między 1526 a 1539 rokiem drewniana świątynia parafialna w Klikuszowej stała się kościołem filialnym parafii św. Katarzyny w Nowym Targu. Tymczasem klikuszowskie sołectwo przez trzy stulecia dzierżyli potomkowie zasadźcy wsi Henryka notowani w źródłach pod trzema używanymi wymiennie nazwiskami jako Klikuszowscy, Czerwińscy lub Miętusowie. W 1624 roku król Zygmunt III Waza przekazał dzierżawę Mikołajowi Komorowskiemu, który dopuszczał się licznych nadużyć wobec poddanych, co w 1630 roku zaowocowało zbrojnym buntem górali z klikuszowianinem Piotrem Czerwińskim jako jednym z przywódców. Wyparty z Nowego Targu Komorowski nie powrócił na starostwo, które następnie do 1638 roku znajdowało się w rękach Tomasza Zamoyskiego. Po nim Nowotarszczyznę objął podkomorzy koronny Adam Kazanowski (1638-1649). Podczas potopu szwedzkiego mieszkańcy Podhala opowiedzieli się po stronie króla Jana Kazimierza. W grudniu 1655 roku miejscowi włościanie uczestniczyli w wyzwalaniu Nowego Sącza spod szwedzkiej okupacji, a później także w dalszych zmaganiach w Wielkopolsce, oswobodzeniu Warszawy, walkach z wojskami Rakoczego i wreszcie w odwetowej wyprawie do Siedmiogrodu. W drugiej połowie XVII wieku starostwo nowotarskie przeszło w ręce kanclerza wielkiego koronnego Jana Wielopolskiego. Pod koniec 1669 roku górale wszczęli wobec niego bunt stłumiony dopiero na wiosnę kolejnego roku. W 1727 roku powódź zniszczyła konstrukcję klikuszowskiej świątyni. W 1750 roku Czerwińscy utracili sołectwo na rzecz krakowskiej rodziny Soldadinich. Mimo to, trzy lata później przedstawiciel dawnej rodziny sołtysiej ufundował w Klikuszowej nowy kościół, a w 1766 roku we wsi utworzono ekspozyturę nowotarskiej parafii św. Katarzyny. Starostwo nowotarskie zostało zajęte przez austriackich Habsburgów już w 1770 roku. Trzy lata później zmarł Franciszek Rychter – ostatni starosta, a dawną królewszczyznę przejęła Galicyjska Administracja Dominiów i Salin. W 1819 roku Klikuszową i kilka innych wsi zakupił Sebastian Stadnicki. Później jako właściciele notowani byli Leon Stadnicki, Konrad Fihauser i Józef Silberschütz, który po 1880 roku stopniowo wyprzedał dobra klikuszowskie okolicznym chłopom. W okresie od 1878 do 1889 roku powstawał nowy, murowany kościół. Ogromne zniszczenia przyniosły w Klikuszowej dwie wielkie powodzie – w 1893 i 1907 roku. W dwudziestoleciu międzywojennym w osadzie działały aż trzy sklepy, tartak, Spółka Oszczędności i Pożyczek, a od 1923 roku Ochotnicza Straż Pożarna. Podczas drugiej wojny światowej wielu mieszkańców brało udział w konspiracji. Na terenie wsi niemieckie władze okupacyjne przeprowadziły kilka egzekucji. W okresie PRL, w 1959 roku przeprowadzono elektryfikację miejscowości. Po 1989 roku we wsi coraz prężniej rozwijały się agroturystyka i cały sektor usług. Klikuszowianie chętnie parają się również rzemiosłem artystycznym (m.in. wyrobem tradycyjnych pantofli). Niemniej, Klikuszowa nadal pozostaje miejscowością przede wszystkim rolniczą.
Podhale i dzisiejsza Nowotarszczyzna w XIII wieku pozostawały terenami niemal całkowicie bezludnymi. Książęta krakowscy zdawali już sobie jednak sprawę, że wobec rosnącego zainteresowania Węgrów obszarami położonymi na północ od Tatr, to od postępów osadnictwa w tym newralgicznym regionie będzie zależał przebieg południowej granicy państwa piastowskiego. Jeszcze w pierwszej połowie XIII stulecia rozległy teren Kotliny Nowotarskiej został nadany, prawdopodobnie przez Henryka Brodatego, wojewodzie krakowskiemu Teodorowi Gryficie. W 1234 roku otrzymał on przywilej książęcy zezwalający na zakładanie w tych dobrach osad na prawie polskim i niemieckim. Zmierzający już do kresu życia Gryfita (zmarł w 1237 r.) przekazał zadanie zagospodarowania podtatrzańskich pustkowi cystersom sprowadzonym z rodowej fundacji w Jędrzejowie. Wcześniej powiększył jeszcze podarowany mnichom kompleks dóbr o tereny w Beskidzie Wyspowym. Zakonnicy przybyli najpierw do położonego w sercu obecnej Nowotarszczyzny Ludźmierza, ale bardzo szybko przenieśli się do Szczyrzyca położonego po drugiej stronie pasma Gorców, w cieniu Beskidów. Jeszcze przed 1338 rokiem król – Władysław Łokietek lub Kazimierz Wielki – odebrał cystersom cały rozległy klucz dóbr i uczynił je królewszczyzną (z czasem przyjęła się dla niej nazwa dzierżawy szaflarsko-nowotarskiej). Nie wiadomo, kiedy w dolinie potoku Lepietnica, na południowy zachód od Nowego Targu powstała Klikuszowa. Z pewnością miało to miejsce przed 1350 rokiem, kiedy to po raz pierwszy wzmiankowano ją w wykazach świętopietrza (daniny na rzecz Stolicy Apostolskiej) pod nazwą „Chochowsow”. Osada musiała już wówczas istnieć od co najmniej kilku lat, skoro funkcjonowała w niej parafia zorganizowana na tyle, by odprowadzać wspomniane należności. Nie można wykluczyć, że Klikuszowa została założona jeszcze za czasów cysterskich.
Wieś powstała w miejscu sprzyjającym jej dalszemu rozwojowi – tuż przy szlaku łączącym Kraków i Górne Węgry (dzisiejszą Słowację). Transportowano tamtędy m.in. sól wielicką i bocheńską. W późniejszych latach, wraz z rozkwitem górnictwa metali w okolicach Bańskiej Bystrzycy, tą samą drogą, choć w przeciwnym kierunku, ruszyły wozy kupieckie wyładowane miedzią. Niemniej, życie na tym obszarze nie należało do łatwych – przede wszystkim rozwój rolnictwa był bardzo utrudniony przez surowy górski klimat, częste wystąpienia z brzegów potoków oraz mało żyzne gleby. Osiągano wielokrotnie mniejsze plony niż na nizinach. Można założyć, że już pierwsi mieszkańcy Klikuszowej, aby przetrwać, musieli zająć się również pasterstwem, a zapewne i rzemiosłem (z racji na początkowo dość swobodny dostęp poddanych w nowotarskiej królewszczyźnie do dóbr leśnych, mogły to być np. zajęcia związane z obróbką drewna, takie jak bednarstwo).
W 1389 roku król Władysław Jagiełło wydał dokument, na mocy którego przeniósł młodą jeszcze osadę na prawo magdeburskie. Została ona wówczas powiększona i zreorganizowana. Zasadźcą, a więc organizatorem procesu lokacyjnego, władca uczynił mieszkańca wsi – Henryka z Klikuszowej, któremu powierzył hojnie uposażony urząd sołtysa nowo lokowanej miejscowości. Jej obszar miał od tej pory obejmować aż 60 łanów kmiecych, a więc w przybliżeniu ponad 1400 dzisiejszych hektarów, co prawdopodobnie uczyniło omawianą wieś największą wówczas na całym Podtatrzu. Sam Henryk otrzymała aż cztery łany ziemi, które wraz z urzędem sołtysim mieli dziedziczyć jego potomkowie. Nadto, zgodnie z zasadami prawa niemieckiego, jego dochód miała stanowić część czynszów pobieranych od mieszkańców wsi oraz opłat sądowych (sołtysowi powierzono władzę sądowniczą nad dawnymi i nowo przybyłymi osadnikami). Otrzymał również prawo do czerpania zysków z karczmy, jatki rzeźniczej, kramu szewskiego i młyna. Jan Długosz na kartach spisanej w latach 1470-1480 „Księgi uposażeń diecezji krakowskiej” odnotował, że w piętnastowiecznej Klikuszowej były łany kmiece (chłopi, którzy uzyskiwali w czasie lokacji łan ziemi, nazywani byli kmieciami i stanowili najzamożniejszą grupę ludności wiejskiej) oraz zagrodnicy (mieszkańcy wsi, którzy dysponowali chałupą z gospodarstwem i czasem niewielką rolą). Klikuszowianie hodowali owce, kury i krowy. We wsi funkcjonowały również karczma, folwark dworski i młyn.
Królowie powierzali zarząd nad włościami nowotarskimi kolejnym dzierżawcom (tenutariuszom). Przez niemal cały XV wiek byli nimi Ratułdowie ze Skrzydlnej. Jedynie w okresie od 1450 do 1475 roku dzierżawa szaflarsko-nowotarska drogą zastawu trafiła czasowo w ręce Piotra Komorowskiego. Kolejni zarządzający byli w praktyce panami tego obszaru. Musieli jednak oddawać czwartą część dochodów do skarbca królewskiego. Konieczność ta motywowała zarządców wszystkich królewszczyzn do zwiększania czerpanych z nich zysków, aby mimo konieczności dzielenia się nimi z monarchą, mogli pomnażać swoje bogactwo. W XV wieku w wyniku gwałtownego spadku wartości pieniądza zmalały również realne dochody z płaconych przez chłopów czynszów. Właściciele ziemscy na nizinach odrabiali te straty, powiększając folwarki dworskie i areał uprawy zbóż. Tego rodzaju działania na nieurodzajnej Nowotarszczyźnie nie mogły przynieść oczekiwanych efektów. W kolejnych stuleciach zwiększanie i bezlitosne egzekwowanie obciążeń spoczywających na barkach poddanych miało stać się zarzewiem wielu konfliktów między dzierżawcami a miejscowymi chłopami. Według Jana Długosza już za jego czasów w Klikuszowej funkcjonował folwark należący do dzierżawców, a mieszkańcy wsi uiszczali na ich rzecz także osep, czyli daninę w zbożu i byli zobowiązani do powaby – sezonowych prac na rzecz dworu.
Na początki XVI wieku, po śmierci Marka Ratułda, dzierżawę szaflarsko-nowotarską otrzymał w zarząd mąż jego córki Beaty – starosta sądecki Jan Pieniążek. Małżonkowie przez lata zgromadzili rozległe dobra, które po śmierci Jana w 1532 roku zostały podzielone na trzy części. Ostatecznie włości podhalańskie przejął jego syn Prokop – od tego momentu miały stanowić niepodzielną całość zwaną starostwem nowotarskim. W tym czasie w życiu społeczności klikuszowskiej zaszła ważna zmiana. Na początku XVI wieku, najprawdopodobniej między 1526 a 1539 rokiem drewniana świątynia parafialna w Klikuszowej stała się kościołem filialnym parafii św. Katarzyny w Nowym Targu. Samodzielność wspólnoty została zlikwidowana, prawdopodobnie ze względu na problemy z utrzymaniem probostwa. Nad wyraz skromne dochody nie były w stanie skusić zbyt wielu duchownych. Władze kościelne zdecydowały się zatem na redukcję okręgów parafialnych. Podobny los spotkał również parafie w Szaflarach, Długopolu, Waksmundzie i Ostrowskiej.
Snując opowieść o dziejach Klikuszowej, nie można nie wspomnieć o rodzinie, która przez ponad trzy stulecia dzierżyła miejscowe sołectwo, wiodąc prym wśród mieszkańców miejscowości. Prawdopodobnie byli to potomkowie zasadźcy wsi Henryka. W źródłach notowano ich pod trzema używanymi wymiennie nazwiskami jako Klikuszowskich, Czerwińskich lub Miętusów. W XVI wieku wzmiankowany był Andrzej Klikuszowski – nadanie mu sołectwa, wymagane każdorazowo przy obejmowaniu urzędu przez kolejną osobę, potwierdził w 1579 roku król Stefan Batory. Syn Andrzeja Franciszek Klikuszowski zyskał rozgłos ze względu na mężną postawę w bitwie pod Byczyną – krwawej potyczce, która miała miejsce 24 stycznia 1588 między wojskami dowodzonymi przez Jana Zamoyskiego i oddziałami Maksymiliana Habsburga usiłującego siłą wesprzeć swoje pretensje do tronu polskiego. Obowiązek służby wojskowej u boku pana ciążył na sołtysach już w średniowieczu i wynikał z regulacji prawa niemieckiego. Franciszek zapewne opowiedział o swoich doświadczeniach synowi Piotrowi, a być może przekazał mu również zdobyte w wojsku umiejętności.
W 1616 roku starostwo przejął Stanisław Witowski, którego rządy upłynęły bez większych konfliktów z chłopami, ale już w 1624 roku król Zygmunt III Waza przekazał dzierżawę Mikołajowi Komorowskiemu jako zastaw za 100 tysięcy złotych, których nie dopłaciła królowa Konstancja, kupując od tegoż rozległe dobra żywieckie. Mieszkańcom Klikuszowej i ich sąsiadom trafił się wyjątkowo bezwzględny pan chętnie posługujący się bezmyślnym okrucieństwem jako główną metodą zaprowadzania porządku w objętych dobrach. Bezprawnie rugował poddanych z ziemi, by zakładać i powiększać folwarki, nie przestrzegał praw i przywilejów chłopskich. Za punkt honoru postawił sobie odebranie sołtysom praw do młyna, karczmy i większości dochodów. Ci dawali co prawda zdecydowany odpór jego działaniom przed sądami, ale procesy trwały całymi latami, a Komorowski nie respektował wyroków. Według dekretu królewskiego z 1630 roku chłopi mogli pobierać drewno opałowe i budowlane z lasu bez zezwolenia dworu, pod warunkiem, że nie handlowali nim, ale egzekwowanie tych postanowień pod okiem starosty Komorowskiego było co najmniej utrudnione. Równocześnie w pierwszej połowie XVII wieku wymiar pańszczyzny wzrósł do czterech dni w tygodniu (u schyłku średniowiecza wynosił zaledwie kilka dni w roku). Biorąc pod uwagę, że w tym samym czasie Nowotarszczyzna była nękana klęskami elementarnymi, trudno sobie wyobrazić, w jaki sposób jej mieszkańcy mieli sprostać tym ciężarom i ograniczeniom, jednocześnie gromadząc zapasy wystarczające, by przetrwać kolejną górską zimę. Wobec widma śmierci głodowej, nie bacząc na fakt, że starosta zwykł więzić i torturować tych, którzy stawiali mu opór, górale wszczęli jesienią 1630 roku zbrojny bunt. Jednym z jego przywódców był klikuszowianin Piotr Czerwiński-Miętusowicz, syn bohatera spod Byczyny. Buntownicy dwukrotnie oblegali Nowy Targ, a w maju 1631 roku Komorowski zmuszony był wycofać się z miasta. Na starostwo nigdy nie powrócił, zmarł dwa lata później. Niestety Piotr został pojmany w czasie jednej z potyczek i trafił do lochu. Nie wiadomo, czy opuścił go żywy. Sołectwo klikuszowskie pozostało jednak w rękach jego rodziny. Według lustracji dóbr królewskich z 1660 roku dzierżyli je Samuel i Szymon Czerwińscy. Tymczasem starostwo nowotarskie do 1638 roku znajdowało się w rękach Tomasza Zamoyskiego. Po Zamoyskim objął je podkomorzy koronny Adam Kazanowski (1638-1649).
Niedługo po wybuchu na Ukrainie powstania pod wodzą Bohdana Chmielnickiego samozwańczy hetman kozacki wysłał swoich emisariuszy do chłopów w innych rejonach Rzeczpospolitej. W 1651 roku do Nowego Targu trafił Aleksander Kostka-Napierski. Narracja o dobrym królu i złych panach, bogacących się kosztem nieszczęścia poddanych, na Podhalu, podobnie jak na Ukrainie, trafiła na podatny grunt. Wśród chłopów, którzy wzięli udział w przygotowanym buncie byli zapewne również mieszkańcy Klikuszowej. Mimo dość zaciętego oporu zamek Czorsztyn, w którym schronili się powstańcy, został w końcu zdobyty przez oddziały biskupa krakowskiego Piotra Gembickiego i okolicznej szlachty. Stracono przywódców buntu, a reszcie górali pozwolono na powrót do domów.
Podczas potopu szwedzkiego mieszkańcy Podhala opowiedzieli się po stronie króla Jana Kazimierza. Ich udział w zmaganiach ze Szwedami pokazuje, jak niezwykłą grupę stanowili górale na tle reszty małopolskiego chłopstwa – świadomą, zorganizowaną i zdolną do podejmowania skutecznych działań, podczas, gdy w innych rejonach mieszkańcy wsi stawali się zazwyczaj pierwszymi ofiarami działań wojennych. Na Nowotarszczyźnie zbrojne oddziały chłopskie w sytuacji zagrożenia gromadziły się zazwyczaj na zasadzie pospolitego ruszenia. W grudniu 1655 roku miejscowi włościanie uczestniczyli w wyzwalaniu Nowego Sącza spod szwedzkiej okupacji, a później także w dalszych zmaganiach w Wielkopolsce, oswobodzeniu Warszawy, walkach z wojskami Rakoczego i wreszcie w odwetowej wyprawie do Siedmiogrodu.
W drugiej połowie XVII wieku starostwo nowotarskie przeszło w ręce kanclerza wielkiego koronnego Jana Wielopolskiego, który władał również trzema innymi rozległymi kompleksami dóbr – tzw. państwami: żywieckim, ślemieńskim i suskim. Po śmierci Wielopolskiego starostwo za zgodą króla objęła wdowa po kanclerzu Maria i dzierżyła je do 1735 roku. Czasy Wielopolskich przyniosły kolejne zaostrzenie stosunków pomiędzy poddanymi a dworem starościńskim. Kiedy w 1669 roku Wielopolski zarządził pobór od chłopów tzw. hiberny, czyli opłat na utrzymanie swoich zimujących w dobrach chorągwi, górale dokonali napaści na żołnierzy obozujących w Czarnym Dunajcu, po czym ruszyli na Nowy Targ, skąd również wyparli oddziały starosty. Ten bunt został stłumiony na wiosnę kolejnego roku. Pod Nowym Targiem rozegrała się wówczas dość dramatyczna bitwa, podczas której chłopi użyli wykonanych własnym sumptem dział (ich lufy zrobiono z drewna ściśniętego metalowymi obręczami).
W 1672 roku dwór podjął kolejną próbę ukrócenia chłopskich prerogatyw, kwestionując prawa sołtysów do produkcji i wyszynku alkoholu. Także sołtysom klikuszowskim chciano odebrać zyski z karczmy przysługujące im od XIV wieku. Ten konflikt udało się załagodzić dopiero za czasów Marii Wielopolskiej. W myśl zawartej wówczas ugody sołtysi zachowali swoje uprawnienia, ale w zamian mieli regularnie wypłacać starostom ekwiwalent pieniężny zwany kwartalnym.
W 1727 roku doszło do powodzi, która odcisnęła szczególne piętno w krajobrazie miejscowości. Wezbrana woda uniosła nadwątloną zębem czasu konstrukcję klikuszowskiej świątyni. Przez ponad dwadzieścia lat we wsi nie było obiektu sakralnego. Myśl o odbudowie pozostała w umysłach przynajmniej części mieszkańców, czekając na lepsze czasy. W 1749 roku król August III po raz ostatni zatwierdził nadanie sołectwa dla rodziny Czerwińskich. Już rok później pozbawiono ich urzędu i przypisanej do niego ziemi, oddając je krakowskiej mieszczańskiej rodzinie Soldadinich. Protesty Czerwińskich na niewiele się zdały. W sądzie referendarskim uzyskali jedynie odszkodowanie. Zdaniem Andrzeja Skorupy, autora książki poświęconej kościołom Podhala, mogli również otrzymać jako rekompensatę sołectwo w Pyzówce. Czerwińscy nie zrezygnowali z przewodniej roli w lokalnej społeczności. Wyrazem troski o nią było ufundowanie w 1753 roku nowego kościoła w Klikuszowej przez jednego z przedstawicieli tej rodziny. Budowa nowej świątyni zaowocowała podjęciem przez władze kościelne długo oczekiwanej przez mieszkańców wsi decyzji o przywróceniu miejscowej wspólnocie przynajmniej częściowej odrębności. W 1766 roku powołano tu ekspozyturę nowotarskiej parafii św. Katarzyny. Wkrótce w Klikuszowej zaczął stale rezydować duchowny. Na miejscu prowadzono również księgi parafialne. Mimo że lokalna wspólnota funkcjonowała w praktyce jak samodzielna parafia, zachowała status ekspozytury aż do 1996 roku.
Według lustracji dóbr królewskich z 1765 roku we wsi było wówczas 15 ról kmiecych, 8 zagród i sołectwo. To ostatnie miało czterech własnych poddanych (po Soldadinich sołectwo klikuszowskie przejęły kolejno rodziny Kownackich i Burzyńskich). Pięć lat później wieś miała 451 mieszkańców.
Już w 1769 roku austriaccy Habsburgowie zajęli starostwo spiskie, włączając je do Węgier, a rok później ten sam los spotkał m.in. starostwo nowotarskie. Granica z Rzeczypospolitą biegła wówczas szczytami Gorców. Po pierwszym rozbiorze Polski obszar starostwa został administracyjnie włączony do Galicji. Zmiany granic w sposób niezwykle istotny wpłynęły na codzienne funkcjonowanie mieszkańców Klikuszowej i okolic. Przede wszystkim utracili łączność z ośrodkami, z którymi przez stulecia utrzymywali kontakty gospodarcze i kulturalne – 16 miastami starostwa spiskiego, które zostały odłączone od Galicji oraz w latach 1772-1795 i 1809-1846 z Krakowem. Znacząco ograniczyło to rynek zbytu na miejscowe towary. Jednocześnie lokalne targowiska zostały zalane tanimi wyrobami przemysłowymi z Czech oraz produkcją leśno-rolniczą z Węgier. Z drugiej strony w miejsce panującego od lat na tych ziemiach chaosu, przywrócona została silna władza państwowa, co ukróciło nękanie chłopów rekwizycjami wojskowymi i panoszenie się band wojskowych. Przepisy austriackie stopniowo ograniczały poddaństwo chłopów i zwiększały ich uprawnienia do dysponowania ziemią. W 1773 roku umarł Franciszek Rychter – ostatni starosta nowotarski. Dawną królewszczyznę przejęła Galicyjska Administracja Dominiów i Salin.
Warto wspomnieć, że zachował się opis gospodarstwa sołtysiego w Klikuszowej sporządzony w 1772 roku. Odnotowano wówczas, że dwór, w którym niegdyś mieszkali zapewne jeszcze Czerwińscy, został rozebrany, podobnie jak budynki gospodarcze. Wciąż działały młyn i tartak. Karczmę natomiast zamieniono w „dom kontumacyjny”, czyli budynek, w którym odbywano kwarantannę. Przywołane zostały nazwy należących do sołectwa pól: „ku Rabicy, Pasieka, Za młynem, Okrąg i Janówka” oraz łąk: „Mała i Wielka Bukowina, Tynowe, Rosule, Solisko, Spalone i Obidowiec”. Częścią sołtysiej dziedziny był też zdewastowany las Rabica. W 1822 roku dobra sołectwa, zamienionego już wówczas w wójtostwo, przejął austriacki skarb państwa.
Od początku XIX wieku trwały gorączkowe próby uzupełnienia skarbca habsburskiego imperium pustoszejącego za sprawą licznych wydatków wojennych. Część dóbr dominialnych poszła pod młotek. Jeszcze w 1819 roku Klikuszową i kilka innych wsi zakupił Sebastian Stadnicki. Jego spadkobiercę, dziedzica Klikuszowej hrabiego Leona Stadnickiego spotkał wyjątkowo okrutny los. W 1846 roku, kiedy na terenie Galicji rozpoczęła się fala wystąpień chłopów przeciwko szlachcie, umiejętnie zresztą podsycana przez władze austriackie, Stadnicki był właśnie w podróży do Nawojowej w Beskidzie Wyspowym. Przerażony skalą przemocy, która rozpętała się dookoła, schronił się na plebanii w Mszanie Dolnej. Wybór schronienia okazał się fatalny. Wściekli chłopi wywlekli na zewnątrz prawdopodobnie nawet nieznanego sobie szlachcica i dotkliwie pobili. Mieszkaniec Mszany o nazwisku Skibiak próbował mu później pomóc, podając wodę. Inny mszański włościanin, Mikołaj Dobrowolski zabrał nieprzytomnego hrabiego na swój wóz i odwiózł w bezpieczne miejsce (według różnych relacji do siedziby cyrkułu w Nowym Sączu lub do Nawojowej). Obaj chłopi otrzymali później sowitą nagrodę. Niestety Stadnicki zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. Rok po opisanych wydarzeniach Galicję nawiedziły nieurodzaj i głód, za którymi przyszły epidemie cholery i tyfusu. Pod wpływem nauk głoszonych przez kler parafialny wielu mieszkańców wsi postrzegało wspomniane klęski elementarne jako karę Niebios za udział ludu w rzezi szlachty.
Trudną sytuację ekonomiczną klikuszowskich włościan tylko w nieznacznym stopniu poprawiło uwłaszczenie chłopów przeprowadzone w imperium Habsburgów w 1848 roku. Mieszkańcy wsi zyskali prawo dysponowania ziemią, którą do tej pory jedynie użytkowali, ale musieli pokryć koszty odszkodowań dla właścicieli, a definitywne oddzielenie gruntów należących do gromady i dworu, ukróciło wypas owiec na tych ostatnich, trwale zmniejszając areał pastwisk i prowadząc do kryzysu w hodowli. Nasiliło się zjawisko emigracji za chlebem. Wielu mieszkańców Podtatrza, w tym Klikuszowej, udawało się w poszukiwaniu zarobku za ocean. Podtrzymywali jednak więzi z rodzinną wsią, a wielu z nich wracało, by zainwestować zarobione pieniądze w rozwój gospodarstwa.
W „Słowniku geograficznym Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich” jako właściciela majątku dworskiego w Klikuszowej wspominano Konrada Fihausera, spadkobiercę Stadnickich. Niestety nie poradził on sobie z prowadzeniem folwarku w tak niełatwych warunkach i zmuszony był sprzedać majątek. Jego ostatnim właścicielem był Józef Silberschütz, który po pożarze zabudowań dworskich mającym miejsce w 1880 roku stopniowo wyprzedał dobra klikuszowskie okolicznym chłopom. W „Słowniku geograficznym” zanotowano również, że we wsi działała jednoklasowa szkoła. Jako pewną ciekawostkę podano natomiast fakt, że Klikuszowa słynęła z organizacji polowań na kwiczoły. W okresie od 1878 do 1889 roku powstawał nowy, murowany kościół, który zresztą jest ozdobą wsi do dziś. Rok później klikuszowskie dzieci rozpoczęły naukę w nowym budynku szkolnym (ten drewniany obiekt istnieje do dziś).
Niestety ludzie wciąż pozostawali bezradni wobec sił natury. Ogromne zniszczenia przyniosły w Klikuszowej dwie wielkie powodzie – w 1893 i 1907 roku. Epidemie i emigracja hamowały wzrost demograficzny. W 1900 roku w Klikuszowej mieszkały 762 osoby, ale bezpośrednio przed wybuchem pierwszej wojny światowej było ich już tylko 700. Kataklizm Wielkiej Wojny z pewnością nie przyczynił się do zwiększenia tej liczby. Część klikuszowian została wcielona do wojska, niektórzy nigdy nie powrócili z europejskich frontów. Pozostali na miejscu znów cierpieli od nędzy i chorób. Niemniej, dwadzieścia lat pokoju w okresie międzywojennym pozwoliło na zwiększenie liczby mieszkańców wsi do 850. Wielu z nich czerpało dochody z rzemiosła. Jeszcze w XIX wieku Klikuszowa słynęła z wyrobów kołodziejskich. W międzywojniu miejscowa ludność wciąż chętnie parała się obróbką drewna, zajmując się m.in. bednarstwem, stolarstwem i ciesiółką. Nadal ogromną rolę w życiu ekonomicznym i społecznym omawianej wsi odgrywało pasterstwo. Mieszkańcy Klikuszowej użytkowali wspólne, gromadzkie pastwiska, w tym Halę Pyszną w Tatrach. W osadzie działały aż trzy sklepy i tartak. Klikuszowianie mieli również możliwość korzystania z kredytów, których udzielała Spółka Oszczędności i Pożyczek, a w 1923 roku we wsi powstała Ochotnicza Straż Pożarna.
We wrześniu 1939 roku rozpoczęły się w Klikuszowej czasy okupacyjnego terroru. Mieszkańcy wsi doświadczyli go bardzo wcześnie – już drugiego dnia wojny żołnierze Wehrmachtu rozstrzelali na terenie miejscowości kilka osób. W kolejnym miesiącu okupacji w Klikuszowej odbyła się egzekucja dwóch mieszkańców Szaflar skazanych na śmierć za posiadanie broni, a w 1942 roku podobny los spotkał klikuszowską rodzinę Jagódków. Wielu mieszkańców wsi brało czynny udział w konspiracji. Na terenie Klikuszowej operowała jednostka Związku Walki Zbrojnej (później Armii Krajowej), której baza znajdowała się w sąsiednim Lasku. W okresie okupacji każdy dzień oznaczał walkę o byt. Problemy z wyżywieniem zwiększała konieczność dostarczania dla wojsk niemieckich kontyngentów trzody chlewnej, bydła, owiec oraz płodów rolnych, przede wszystkim ziemniaków i zboża. Działający w Nowym Targu Arbeitamt (Urząd Pracy) wyznaczył do wyjazdu na przymusowe roboty do Niemiec setki osób z okolicy.
W 1945 roku koszmar okupacji zastąpiła ponura rzeczywistość komunistycznego państwa. Mimo wciąż niełatwych czasów, postępował rozwój cywilizacyjny wsi. Ogromnym przełomem w życiu mieszkańców Klikuszowej była elektryfikacja miejscowości w 1959 roku. W miejscowości założono później kilkadziesiąt telefonów. Po 1989 roku korzystne warunki do rozwoju zyskała prywatna przedsiębiorczość. W omawianej wsi rozwinęły się sektor usług i tradycyjnie już od kilku dziesięcioleci stanowiąca część dochodu mieszkańców agroturystyka. Klikuszowianie chętnie parają się również rzemiosłem artystycznym (m.in. wyrobem tradycyjnych pantofli). Klikuszowa nadal jednak pozostaje miejscowością przede wszystkim rolniczą. W latach dziewięćdziesiątych XX wieku tutejsze domy podłączono do sieci gazowej. U schyłku XX tego samego stulecia liczba ludności wynosiła blisko 1400 osób. W 2006 roku dzieci z Klikuszowej doczekały się nowego kompleksu budynków szkolnych.
Autor: Jan Januszowski
Autor: Jakub Zaskalski
Emilia Karpacz, "Klikuszowa", [w:] "Sakralne Dziedzictwo Małopolski", 2024, źródło: https://sdm.upjp2.edu.pl/miejscowosci/klikuszowa