Więcławice Stare

Województwo
MAŁOPOLSKIE
Powiat
krakowski
Gmina
Michałowice
Autor opracowania
Emilia Karpacz
Uznanie autorstwa 4.0

Zabytki

Parafie

Opis topograficzny

Więcławice zlokalizowane są na północny wschód od centrum Krakowa i na północ od dzielnicy Nowa Huta. Wieś leży na żyznych terenach wierzchowiny doliny rzeki Dłubni, kilka kilometrów od jej lewego, wschodniego brzegu (Dłubnia przecina ukośnie Wyżynę Miechowską i uchodzi do Wisły w okolicach Mogiły). Ze względu na korzystne warunki dla rozwoju rolnictwa tereny te mają długą historię osadniczą. Już w średniowieczu wykarczowano niemal w całości rosnące tu niegdyś lasy, a w krajobrazie zaczęły dominować pola i łąki. Niedaleko Więcławic rozciąga się Dłubniański Parku Krajobrazowego – najdalej wysuniętego na wschód spośród obszarów chronionych podkrakowskiej Jury. Na jego terenie zachowało się sporo ciekawych formacji skalnych obfitujących w skamieliny prehistorycznych morskich stworzeń.
W drugiej połowie XIX wieku z miejscowości wydzielono jej wschodnią część – osadę służebną więcławickiego folwarku, która ze względu na specyfikę rozwiązań przyjętych w zaborze rosyjskim w zaborze rosyjskim nie podlegała uwłaszczeniu. Podział na odrębne wsie – Więcławice Stare i Więcławice Dworskie funkcjonuje do dziś. Ponadto miejscowość graniczy od południa ze Zdzięsławicami, od zachodu z Młodziejowicami i Masłomiącą, od północy z Wolą Więcławską i Zagórzycami Starymi, a na wschód od Więcławic Dworskich leżą Sieborowice i Pielgrzymowice.
U zbiegu głównej ulicy św. Jakuba i dobiegającej do niej od północy ulicy Dworskiej znajduje się osiemnastowieczny drewniany kościół św. Jakuba Apostoła (od 2013 roku parafia ma status Diecezjalnego Sanktuarium św. Jakuba Apostoła). Najcenniejszym zabytkiem we wnętrzu świątyni, leżącej na Szlaku Architektury Drewnianej w Małopolsce oraz Małopolskiej Drodze św. Jakuba, jest gotycki tryptyk św. Mikołaja. Niedaleko, na wschód od budowli przebiega granica między Więcławicami Starymi i Dworskimi. Na północny wschód od kościoła, przy ulicy św. Jakuba znajduje się cmentarz parafialny, a naprzeciwko niego parking.
Przez Więcławice biegnie również zielony szlak rowerowy: Dziekanowice – Raciborowice – Łysa Góra (290 m n.p.m.) – Prawda – wzgórze Pod Pielgrzymowem (308 m n.p.m.) – Zdzięsławice – Młodziejowice – Michałowice – Bibice – Bosutów – Boleń – Dziekanowice, mający łącznie 24,2 km długości. Do największych atrakcji na tej trasie należą gotycki kościół św. Małgorzaty w Raciborowicach, drewniany kościół w Więcławicach, renesansowy dwór w Młodziejowicach oraz zespół pałacowo-parkowy w Michałowicach.

Streszczenie dziejów

Więcławice prawdopodobnie rozwinęły się z osady, którą w pierwszej połowie XIII wieku odziedziczył po niejakim Raciborze jego syn Więcław i zapewne jeszcze przed połową XIII stulecia przeszły w ręce rycerzy pieczętujących się herbem Leliwa. Być może to właśnie oni ufundowali we wsi drewniany kościół św. Jakuba Apostoła. Pierwsza wzmianka źródłowa o więcławickiej parafii pojawiła się jednak dopiero w najstarszym wykazie świętopietrza i dziesięciny papieskiej dla ziem polskich sporządzonym w 1326 roku. Więcławice pozostały jedną z nielicznych naddłubniańskich miejscowości, które nie przeszły lokacji na prawie niemieckim. We wsi istniały aż cztery folwarki szlacheckie i liczne mniejsze siedliska rycerskie. Pod koniec XIV wieku notowano kilkunastu dziedziców Więcławic pieczętujących się różnymi herbami. W początkach XVI wieku wieś, a przynajmniej jej większa część, znajdowała się w rękach rodziny Więcławskich. W drugiej połowie XVI stulecia jako dziedzice omawianej miejscowości występowali już przedstawiciele rodziny Staszkowskich herbu Bogoria. W 1608 roku miejscowy kościół opisywany był jako sprofanowany przez innowierców. Najprawdopodobniej ówczesny właściciel majątku Andrzej Staszkowski przeszedł na protestantyzm. Jego spadkobierca Stanisław Staszkowski pozostawał jednak gorliwym katolikiem – ufunodwał przy parafii szpital ubogich, a przed 1619 rokiem przekazał swoje dobra Towarzystwu Jezusowemu. Jezuici pozostali właścicielami wsi aż do kasaty zakonu w 1773 roku. W XVII i XVIII wieku okolica była wielokrotnie pustoszona przez wojska różnego autoramentu (m.in. podczas potopu szwedzkiego i wojny północnej), a miejscowa ludność dziesiątkowana przez kolejne epidemie chorób zakaźnych. Gdy w drugiej połowie XVIII wieku jezuici byli zmuszeni opuścić więcławickie włości, prawo patronatu nad kościołem parafialnym przejął król polski, a dobra włączone w poczet królewszczyzn przeszły na prawie wieczystej dzierżawy w ręce Jana Krosnowskiego, później Dominika Kiełczewskiego, a następnie, w 1789 roku komisarza cywilno-wojskowego województwa krakowskiego Józefa Jordana. Więcławice pozostały w rękach Jordanów aż do drugiej połowy XIX wieku. W 1795 roku na skutek trzeciego rozbioru omawiana wieś znalazła się na północnych rubieżach cesarstwa Habsburgów. W 1989 roku znalazła się przejściowo w granicach Księstwa Warszawskiego, by po kongresie wiedeńskim, w 1815 roku wejść w skład nowo utworzonego Królestwa Polskiego. W pobliżu przebiegała granica z Wolnym Miastem Krakowem. Niskie cła ożywiały ruch graniczny i wymianę handlową. Po 1846 roku Jordanowie popadali stopniowo w spiralę zadłużenia, obciążając coraz bardziej hipotekę dzierżonego majątku. Zapewne po uwłaszczeniu chłopów w 1864 roku utrwalił się podział miejscowości na dwie odrębne wsie – Więcławice Stare i Więcławice Dworskie. W 1867 roku Stefan Jordan sprzedał prawa do dóbr dworskich Alojzowi Wendzie z Warszawy, a w 1875 roku zarządzali nimi już Jan i Maria Zakrzewscy, którzy wykazali się w tej materii niemałym talentem, całkowicie spłacając hipotekę. W 1907 roku w Więcławicach powstało Wiejskie Gospodarcze Kółko z siedzibą przy parafii, a trzy lata później we wsi zaczęła działać Kasa Spółdzielcza. Jesienią 1914 roku nadgraniczne miejscowości stały się celem ostrzału austriackiej artylerii. Ucierpiał dach kościoła w Więcławicach, a także usytuowane w pobliżu zabudowania plebańskie. Podczas drugiej wojny światowej w Więcławicach funkcjonowała komórka Armii Krajowej. Ludność żydowska ze wszystkich okolicznych miejscowości została umieszczona w getcie w Słomnikach i latem 1942 roku wywieziona do obozu zagłady w Bełżcu. Tuż po wojnie komunistyczne władze zlikwidowały mający dziewiętnastowieczną tradycję dom starców w Więcławicach. W 1947 roku we wsi działało koło PPR. Lata pięćdziesiąte XX wieku przyniosły mieszkańcom wsi elektryfikację gospodarstw. Wielu mieszkańców Więcławic znalazło zatrudnienie przy budowie Nowej Huty. Dziś wielu więcławiczan pracuje w pobliskim Krakowie, jednocześnie doceniając komfort życia w pewnym oddaleniu od miejskiego zgiełku.

Dzieje miejscowości

Obszary nad rzeką Dłubnią i na wierzchowinie jej doliny ze względu na żyzne gleby i łagodny mikroklimat już we wczesnym średniowieczu przyciągały licznych osadników. Pierwsze grody obronne powstały w górnym i środkowym biegu rzeki w IX i X wieku. Z czasem zagęszczenie ludzkich siedzib na tym terenie rosło. W XI i XII stuleciu były to przeważnie niewielkie sioła, do których przynależały urodzajne pola o szachownicowym układzie ról. Ten usiany nieregularną zabudową, tętniący życiem obszar należał pierwotnie do panującego. Dzięki książęcym nadaniom prawa własności do poszczególnych siół i gruntów zyskiwali zasłużeni rycerze lub duchowieństwo. Już na początku drugiej dekady XIII wieku dziedzicem siół nad Dłubnią i w pobliżu tej rzeki, m.in. na obszarze dzisiejszych Więcławic był Racibor syn Wojciecha wzmiankowany po raz pierwszy w 1212 roku. Autor „Monografii gminy Michałowice” Jacek Laberschek wysunął hipotezę, że syn wspomnianego Racibora, Więcław odziedziczył po ojcu siedliska w północno-zachodniej części naddłubniańskich dóbr, które z czasem przekształciły się w wieś Więcławice, natomiast jego bratu Radzsławowi przypadły w spadku południowe sioła usytuowane nad samą Dłubnią, które z czasem zostały przemianowane na Raciborowice. Więcławice zapewne jeszcze przed połową XIII wieku przeszły w ręce rycerzy pieczętujących się herbem Leliwa. Laberschek wysunął przypuszczenie, że to oni ufundowali w Więcławicach drewniany kościół św. Jakuba Apostoła, gdy została tu erygowana parafia. Zdaniem tego uczonego mogło to mieć miejsce właśnie około połowy XIII stulecia. Pierwsza potwierdzona wzmianka o ośrodku parafialnym w Więcławicach pojawiła się jednak dopiero w najstarszym wykazie świętopietrza i dziesięciny papieskiej dla ziem polskich sporządzonym w 1326 roku.
W połowie XIII wieku rozpoczął się proces reorganizacji okolicznych osad według zasad prawa niemieckiego. Więcławice pozostały jedną z nielicznych miejscowości, które nie przeszły lokacji. Zamiast tego na północ od osady założono nową wieś – Wolę Więcławską, którą zorganizowano już w zgodzie z regulacjami nowego systemu prawa osadniczego. W samych Więcławicach nigdy nie funkcjonowały charakterystyczne dla niego instytucje i rozwiązania. Nie było sołectwa ani gospodarstw kmiecych powstałych w oparciu o wydzielone podczas procesu lokacyjnego duże działki o powierzchni około 24-26 hektarów nazywane łanami kmiecymi. W omawianej miejscowości istniały natomiast aż cztery folwarki szlacheckie i liczne mniejsze siedliska rycerskie. Pod koniec XIV wieku notowano kilkunastu dziedziców pieczętujących się różnymi herbami dzierżących różne części Więcławic. To rozdrobnienie własności trwało przez całe XV stulecie. Za Jackiem Laberschekiem można wyliczyć następujące rodziny dziedziczące na obszarze wsi: 1. Pszonków herbu Janina, czyli Tomasza (wzmiankowanego w źródłach w latach 1375-1421), jego synów – Tomasza (1413-1444) i Stanisława (1425-1447), synów Tomasza młodszego – Jana (1448-1450) i Mikołaja (1459-1496) oraz przedstawiciela kolejnego pokolenia tej rodziny, Andrzeja Henryka (1492-1503) posługującego się odmiejscowym nazwiskiem Więcławski, ale bez wątpienia będącego synem Mikołaja Pszonki; 2. Rycerzy posługujących się herbem Leliwa, a więc Spytka (1389-1400), jego brata Jana (zmarł przed 1400 rokiem), synów Jana – Nieustępa (1397-1424), Imarama (1397-1419), Jakusza Komżę (1397-1400), Jana (1397-1441) oraz Spytka Komżę (1418-1447) – część z nich pisała się także z Woli Więcławskiej, a ostatni dodatkowo z Czajowic – oraz, nie wiadomo, w jakim stopniu spokrewnionych z wymienionymi, Jurka (1441-1459) i jego syna Jakuba (1459-1488); 3. Szlachtę pieczętująca się herbem Czewoja, spośród przedstawicieli której wzmiankowano Andrzeja (1381-1388), jego synów – podrzędczego krakowskiego Marcina (1397-1417), Andrzeja (1397-1441), Mikołaja Niemstę (1440), Stanisława Niemstę (1445-1449) oraz Andrzeja Niemstę (1474-1485). Poza przywołanymi w źródłach pisanych odnotowano w XV wieku imiona wielu innych więcławickich dziedziców o nieustalonej przynależności herbowej i rodzinnej.
Warto w tym miejscu wspomnieć o transakcji z 1457 roku, w ramach której Spytek i Mikołaj herbu Leliwa sprzedali Janowi Koczanowskiemu z Koczanowa herbu Osmoróg część Woli Więcławskiej oraz trzecią część gajów zwanych Gilowe Toboły w Więcławicach. W XV wieku znacząca obniżka wartości pieniądza i spadek realnych dochodów z czynszów pobieranych od poddanych skłoniły właścicieli ziemskich do poszukiwania rekompensaty strat w sukcesywnym zwiększaniu areału ziemi należącej do folwarków. Włączono wówczas do gospodarstw dworskich wiele dotychczasowych nieużytków, karczowano lasy. W okolicach Więcławic, gdzie działało wszak kilka folwarków szlacheckich oraz gospodarstwo plebańskie, doszło w efekcie do poważnych przeobrażeń w krajobrazie. Większe kompleksy leśne praktycznie zniknęły z tego obszaru. Doskonałym tego przykładem mogą być wspomniane Gilowe Toboły – w źródłach z XVI wieku taki zagajnik już nie funkcjonował. Wygląda na to, że już u progu nowożytności na szachownicy miejscowych pól jedynie z rzadka zieleniła się plama zadrzewionego terenu. Ze wzmianek w źródłach nowożytnych wynika, że na granicach gruntów chętnie sadzono wierzby, których pojedyncze rzędy stały się nieodłącznym elementem pejzażu tych okolic.
Przez Więcławice już w średniowieczu przebiegał jeden z ważniejszych w regionie traktów komunikacyjnych i handlowych, czyli tzw. Wielka Droga Słomnicka wiodąca z Krakowa do Słomnik przez Prądnik Czerwony, Bosutów, Dziekanowice, Kończyce, Książnice, Zdzięsławice, Więcławice, Sieborowice i Sadową, a następnie dalej do Miechowa i Wielkopolski. Niewątpliwie bliskość uczęszczanego traktu sprzyjała rozwojowi leżących przy nim miejscowości. Więcławice jako wieś parafialna były również dobrze skomunikowane z sąsiednimi miejscowościami. Do Michałowic wiodła tzw. Stara Droga, funkcjonowały również trakty do Młodziejowic i Zastowa. Już w 1404 roku wspominano w źródłach o ścieżce, którą mieszkańcy Masłomiącej wędrowali do kościoła parafialnego.
W początkach XVI wieku wieś, a przynajmniej jej większa część, znajdowała się w rękach rodziny Więcławskich. W 1526 roku jako właściciel Więcławic przywoływany był Stanisław Więcławski oskarżany przez opata Jędrzejowskiego Stanisława Potoczka o przyjęcie w swoim folwarku chłopa zwanego Janem Wronką, zbiegłego z klasztornej wsi Przestańsko. W 1457 roku Gabriel, Mikołaj i Jakub Więcławscy zobowiązali się do wypłacania plebanowi miejscowej parafii Janowi Czajkowskiemu rocznego czynszu wysokości 4 złotych polskich od kwoty 130 złotych zapisanej wspólnocie parafialnej w testamencie przez ich ojca Jakuba. W drugiej połowie XVI stulecia jako dziedzice omawianej miejscowości występowali już przedstawiciele rodziny Staszkowskich herbu Bogoria. Jako pierwszego spośród nich wzmiankowano w 1578 roku Jana Staszkowskiego. W okresie od 1594 do 1610 roku Więcławice i nieco krócej Wolę Więcławską dzierżył Andrzej Staszkowski. Najprawdopodobniej przeszedł on w pewnym momencie na protestantyzm – w 1608 roku kościół św. Jakuba Apostoła w Więcławicach opisywany był w aktach wizytacji biskupiej jako sprofanowany przez innowierców. Był to jednak tylko epizod w dziejach wsi. Spadkobierca Andrzeja Stanisław Staszkowski nie tylko był fundatorem utworzonego w przywróconej katolikom parafii szpitala ubogich, ale również przed 1619 rokiem przekazał więcławickie dobra jezuitom. Warto w tym miejscu podkreślić, że źródła nie potwierdziły wersji przedstawionej przez dziewiętnastowiecznego więcławickiego proboszcza, księdza Gosławskiego w wydanym w 1878 roku dziele „Opis kościoła parafialnego we wsi Więcławicach”, jakoby darowizny tej dokonała rodzina Więcławskich. Jezuicki heraldyk Kasper Niesiecki na kartach swojego monumentalnego herbarza „Korona polska” odnotował, że omawiane dobra przekazał Towarzystwu Jezusowemu niejaki „Sławianowski”. Zdaniem Mateusza Wyżgi osiemnastowieczny badacz genealogii po prostu błędnie zapisał nazwisko „Staszkowski”. Jezuici pozostali właścicielami wsi aż do kasaty zakonu w 1773 roku.
XVII i XVIII wiek upłynęły mieszkańcom Więcławic na zmaganiu się z wyjątkowo dramatycznymi przeciwnościami. Był to czas dwóch najazdów szwedzkich – pierwszego w 1655 roku i drugiego podczas wojny północnej, w pierwszych latach XVIII stulecia. Oddziały wojskowe wielokrotnie pustoszyły te okolice, choć brak przekazów mówiących wprost o stratach poniesionych przez mieszkańców omawianej wsi. Miejscowości nad Dłubnią zostały złupione także przez Rosjan powracających w 1749 roku z austriackiej wojny sukcesyjnej, a dekadę później podobnych nadużyć dopuściły się niekarne oddziały polskie i austriackie. W 1768 roku w rejonie Krakowa doszło do licznych starć wojsk rosyjskich z oddziałami konfederatów barskich. Z perspektywy włościan oznaczało to jedynie kolejne grabieże, których pod pozorem ściągania kontrybucji dokonywały obie strony. Tak podsumował tę ponurą epokę Mateusz Wyżga: „Plagi żywota, czyli nawracające z zabójczą regularnością co kilkanaście lat epidemie chorób zakaźnych, nieurodzaje i zwłaszcza od połowy XVII wieku, wojny oraz przemarsze wojsk były chlebem powszednim tamtych czasów. Podobnie jak przemoc, gwałtowność życia i ludzkich charakterów, bliskość śmierci i zmarłych, rozliczne zajazdy zbrojne, waśnie i boje szlachty, która nierzadko angażowała w nie własnych poddanych i niedostatki prawa”.
Dzięki napisowi widniejącemu pod wizerunkiem św. Stanisława Kostki zawieszonym w kościele w Więcławicach wiadomo, że właśnie temu orędownikowi mieszkańcy przypisywali zasługę ocalenia wsi od zarazy nękającej okolice Krakowa w 1678 roku. O skali zagrożenia i spustoszeń czynionych przez choroby zakaźne w XVIII wieku świadczą podane przez Mateusza Wyżgę na podstawie parafialnych ksiąg metrykalnych informacje o liczbie ofiar epidemii na terenie parafii więcławickiej w latach trzydziestych tegoż stulecia. Otóż w 1734 roku zmarło z powodu moru 19 osób, rok później zaraza pochłonęła już 24 ofiary, natomiast w przeciągu dwóch kolejnych lat życie straciło odpowiednio 99 i 221 parafian. „Wśród nich była duża liczba obcych, włóczących się za pożywieniem nędzarzy. Ich ciała napotykano na przykład przy trakcie michałowskim, w zagajnikach Pielgrzymowic i Wilczkowic, a niektórych po kryjomu podrzucano na cmentarz. Żywioł dosięgał również ludzi zamożnych. Odszedł Jan Olszanicki dziedzic Młodziejowic, Dominik Meglioruci pan Woli Więcławskiej i inni” – odnotował wspomniany badacz. Liczby te wskazują na wyraźną korelacje między niedoborem żywności a wzrostem śmiertelności wywołanej chorobami epidemicznymi. W latach 1736-1737 trwała klęska nieurodzaju, która spowodowała głód osłabiający ludzkie organizmy i czyniący je niezdolnymi do walki z chorobą.
Tuż przed połową XVIII wieku, a więc bezpośrednio po tych dramatycznych wydarzeniach, w Więcławicach było zaledwie 11 domostw. Więcławiczanie zapewne na różne sposoby starali się radzić sobie z niedostatkiem. Można się domyślać, że przynajmniej niektórzy nieposiadający własnych gospodarstw chłopi okresowo migrowali do okolicznych folwarków w poszukiwaniu dodatkowej pracy sezonowej. Niemniej, znany jest tylko jeden potwierdzony źródłowo przykład takiej migracji i to w odwrotnym kierunku – jeszcze w 1674 roku w okolice wsi przybyli do pracy przy żniwach Jan Kasprzycki z Morawicy oraz jego żona, która podczas pobytu w tych okolicach urodziła dziecko.
Niewątpliwie momentem zwrotnym w dziejach miejscowości była kasata Towarzystwa Jezusowego w 1773 roku. Zakonnicy byli zmuszeni opuścić więcławickie włości, prawo patronatu nad kościołem parafialnym przejął król polski, a pojezuickie dobra przeszły na prawie wieczystej dzierżawy w ręce Jana Krosnowskiego, później Dominika Kiełczewskiego, a następnie, w 1789 roku komisarza cywilno-wojskowego województwa krakowskiego Józefa Jordana. Ten ostatni trzy lata później protestował urzędowo przeciwko nadmiernym podatkom nałożonym na należące do niego włości – Więcławice i Wolę Więcławską. Według danych z lat dziewięćdziesiątych XVIII wieku w tej pierwszej miejscowości było wówczas 29 domów zamieszkanych przez 174 osoby.
Tymczasem głęboki kryzys Rzeczpospolitej przekształcał się stopniowo w jej upadek. W 1794 roku w pobliskim Bosutowie stacjonowały przez miesiąc oddziały powstańcze wraz z naczelnikiem insurekcji, Tadeuszem Kościuszką. Być może także jacyś mieszkańcy Więcławic zgłosili się na ochotnika do oddziałów powstańczych. Niemniej, już w 1795 na skutek trzeciego rozbioru omawiana wieś znalazła się w granicach imperium Habsburgów, a ściślej na jego północnych rubieżach. Był to dopiero początek zmian przynależności państwowej Więcławic.
W 1807 roku pod egidą Napoleona zostało powołane do życia Księstwo Warszawskie. Dwa lata później jego siły pod wodzą księcia Józefa Poniatowskiego pokonały oddziały arcyksięcia Ferdynanda Habsburga d’Este i zajęły część Galicji. Więcławice znalazły się w departamencie krakowskim Księstwa. Porażka Napoleona i kongres wiedeński zakończyły istnienie tego efemerycznego organizmu państwowego. Decyzją mocarstw Więcławice weszły w skład nowo utworzonego Królestwa Polskiego. Jak słusznie zauważył Konrad Meus badający dzieje obszaru gminy Michałowice w XIX i XX wieku: „Mieszkańcy wsi ziemi michałowickiej byli tymi, którzy bezpośrednio doświadczyli, w jaki sposób wielka polityka może wpłynąć na życie codzienne jednostki”. Więcławiczanie zostali odcięci granicą państwową od obszarów i ośrodków, z którymi wieś łączyły ścisłe więzi kulturowe i gospodarcze, przede wszystkim od Krakowa. Granica Królestwa Polskiego z Wolnym Miastem Krakowem, zwanym też Rzeczpospolitą Krakowską, przebiegała niedaleko Więcławic. Co ciekawe, władze Królestwa nazwały jednostkę administracyjną, w granicach której znalazła się miejscowość, „województwem krakowskim”, niejako honorując historyczny związek tych okolic z Krakowem. Stolicą województwa (guberni) siłą rzeczy musiał jednak zostać inny ośrodek miejski. Ostatecznie wybór rozstrzygnął się między Kielcami a Miechowem, pierwotnie na korzyść tego ostatniego, jednakże już w 1816 roku administrację województwa przeniesiono do Kielc. Nazwę jednostki administracyjnej zmieniono z guberni krakowskiej na kielecką dopiero w 1842 roku.
Przez cały okres rozbiorów mieszkańcom Więcławic i okolicznych wsi przyszło funkcjonować w sąsiedztwie granicy państwowej, którą Konrad Meus nie bez powodu określał jako „gorącą”. Między Królestwem Polskim a Wolnym Miastem Krakowem obowiązywały bardzo korzystne umowy celne. Niskie cła ożywiały ruch graniczny i wymianę handlową. Użyte przez historyka określenie nabierało jednak szczególnej mocy w okresie powstań i wojen. W 1930 roku, kiedy w zaborze rosyjskim wybuchło powstanie listopadowe, Wolne Miasto Kraków pełniło funkcję bezpiecznego schronienia dla rodzin wielu zaangażowanych w zryw ziemian, przede wszystkim z przygranicznych majątków. Rosyjską straż graniczną w komorze w Wilczkowicach zastąpiła polska Straż Obywatelska. Istotną rolę w powstaniu odegrali więcławiccy Jordanowie. Brat dziedzica Wincentego Jordana, Stanisław Spytek Jordan wraz z właścicielem Młodziejowic, Franciszkiem Salezym Gawrońskim sformowali 10. pułk piechoty liniowej województwa krakowskiego. Dowództwo nad nim powierzono Jordanowi. Mimo klęski poniesionej pod Wronowem, udało mu się na dłuższy czas związać walką dość znaczne siły rosyjskie, co pozwoliło stojącemu na czele powstania generałowi Ignacemu Prądzyńskiemu na swobodną realizację innych założeń taktycznych. Sam Stanisław Spytek Jordan zapłacił za to jednak najwyższą cenę – w jednej z potyczek w okolicach Wronowa stracił nogę, a później zmarł w wyniku odniesionych ran. Miał wówczas zaledwie 40 lat. Śmierć brata musiała być olbrzymim wstrząsem dla ówczesnego właściciela Więcławic, także zresztą zaangażowanego w zryw niepodległościowy. Po upadku powstania Wincentemu Jordanowi groziły represje i konfiskata majątku. Był zmuszony opuścić swoje włości i schronić się w Krakowie. Więcławice i Wolę Więcławską natychmiast przepisał na swego drugiego brata Jana Kantego Jordana. Ten musiał sobie poradzić z pogarszającą się sytuacją ekonomiczną przejętych dóbr. Dzięki małżeństwu z Emilią z Kamińskich i niemałemu posagowi żony zdołał oddłużyć majątek. Jan Kanty Jordan zmarł w 1846 roku, pozostawiając rodzinne dziedzictwo trzem synom – Spytkowi, Stefanowi i Janowi. W imieniu nieletnich chłopców zarząd nad folwarkami w Więcławicach i Woli Więcławskiej sprawowała początkowo Emilia Jordanowa. Nie znajdując innego wyjścia z trudnej sytuacji finansowej, dziedziczka wzięła pożyczkę w Towarzystwie Kredytowym Ziemskim, by spłacić wcześniej zaciągnięte długi. Dało to początek spirali kredytowej, która w przyszłości miała kilkukrotnie doprowadzić rodzinę na skraj bankructwa.
Podczas gdy właściciele Więcławic zmagali się z trudnościami ekonomicznymi, po drugiej stronie granicy wrzało – powstanie krakowskie zakończyło się likwidacją Wolnego Miasta Krakowa, a zamieszki związane z Wiosną Ludów doprowadziły do wydania przez austriackiego cesarza dekretu uwłaszczeniowego. Chłopi z zaboru rosyjskiego, w tym więcławiczanie, mieli czekać na podobną decyzję cara jeszcze wiele lat. Niemniej, warto wspomnieć, że już w 1846 roku został wydany ukaz carski zabraniający rugowania włościan z ziemi. Ukróciło to powszechny w pierwszych dekadach XIX wieku zwyczaj przenoszenia kmieci na mniej urodzajne grunta. Z racji na wprowadzenie wysokich ceł obowiązujących na granicy austriacko-rosyjskiej zamarła wymiana handlowa w pasie przygranicznym. Chłopi i ziemianie z południowych rubieży Królestwa Polskiego stracili ważny rynek zbytu. Kraków wydawał się nagle bardzo odległy od Więcławic.
Głębokim cieniem na życiu mieszkańców omawianej wsi przez cały XIX wiek kładło się nieustające zagrożenie chorobami zakaźnymi, które w szczególny sposób naznaczyło trzy dekady po powstaniu listopadowym i tak przecież niezwykle trudne, zarówno dla chłopów, jak i właścicieli miejscowych majątków. Od czerwca do września 1831 roku na obszarze więcławickiej parafii 70 osób zmarło na cholerę, która okazała się godną następczynią dziesiątkującej ludność w poprzednich stuleciach dżumy. Jeszcze większe żniwo epidemie cholery zebrały w latach 1847-1849 oraz 1855-1856. Parafialny cmentarz choleryczny otoczony rachitycznym ogrodzeniem z chrustu ukryty był wśród pól wsi Sieborowice.
Jeszcze w 1845 roku gubernię kielecką, w której skład wchodziły wszak Więcławice, połączono z radomską, tworząc z nich jedną dużą jednostkę ze stolicą w Radomiu. Bardzo długo utrzymał się w Królestwie Polskim wywiedziony z porządku prawnego Księstwa Warszawskiego ustrój wsi. Terytoria poszczególnych gmin pokrywały się z obszarami majątków ziemskich. Uprawnienia wójtów należały do dziedziców, którzy teoretycznie podlegali kontroli rad wiejskich, w rzeczywistości mieli jednak na tyle rozległe uprawnienia, by samodzielnie decydować o funkcjonowaniu podporządkowanych im społeczności. System ten uległ pewnej modyfikacji wraz z wprowadzeniem sądów gminnych w 1859 roku. Według ustanowionych wówczas regulacji gminę mogły tworzyć jedynie wsie liczące od 50 domostw wzwyż. Granice nowych jednostek zostały jednak ustalone w porozumieniu z ziemianami, a funkcję wójtów wciąż sprawowali dziedzice.
W 1862 roku władze carskie wydały ukaz znacząco zmniejszający obciążenia włościan wobec dworu – najważniejszą zmianą miało być zastąpienie pańszczyzny tzw. okupem. Nowe przepisy nie zdążyły wejść w życie ze względu na wybuch kolejnego zrywu niepodległościowego. Powstańczy Rząd Narodowy zaprowadził własne rozporządzenia mające zjednać ludność chłopską dla sprawy odzyskania niezależności państwowej – zapadła decyzja o całkowitym zniesieniu pańszczyzny oraz czynszów i innych świadczeń za rekompensatą dla ziemian wypłacaną przez państwo. Chłopi biorący udział w powstaniu mieli otrzymać w użytkowanie gospodarstwa o powierzchni nie mniejszej niż trzy morgi.
Już na początku styczniowego zrywu w okolicy Więcławic dochodziło do starć oddziałów powstańczych z rosyjską strażą graniczną, m.in. przy komorze celnej w nieodległych Michałowicach. Dziedzice Więcławic – bracia Stefan i Jan Jordanowie, synowie Jana Kantego i Emilii wzięli czynny udział w insurekcji. Zdaniem Konrada Meusa ze względu na lokalizację swoich dóbr i osobiste kontakty w obszarze nadgranicznym uczestniczyli oni prawdopodobnie w przerzucie do Królestwa Polskiego broni zebranej dla powstańców w galicyjskim obwodzie tarnowskim. Znaleźli się wśród konspiratorów aresztowanych przez austriacką policję w domu Władysława Dobrzyńskiego w Pogwizdowie pod Tarnowem. Co ciekawe, nie spotkały ich chyba później żadne poważniejsze represje ze strony administracji rosyjskiej.
Po stłumieniu insurekcji władze carskie zatwierdziły wszystkie regulacje dotyczące relacji chłopi – dwór wprowadzone przez powstańczy rząd i przeprowadziły uwłaszczenie obejmujące grunty rządowe, plebańskie i prywatne. W przypadku tych ostatnich odmówiono prawa własności do użytkowanej ziemi jedynie mieszkańcom osad służby dworskiej usytuowanych w obrębie folwarków. Takie osiedle funkcjonowało także w majątku więcławickim. Zapewne to właśnie reforma uwłaszczeniowa z 1864 roku dała początek podziałowi wsi na Więcławice Dworskie i Więcławice Stare. Po powstaniu zniesiono również urząd wójta-dziedzica i zastąpiono go zbiorową zwierzchnością gminną, co miało osłabić pozycję szlachty. Więcławice weszły wówczas w skład gminy Michałowice. Warto również wspomnieć, że w 1866 roku z guberni radomskiej ponownie wydzielono kielecką obejmującą m.in. interesujący z perspektywy tego opracowania rejon. Decyzją władz carskich powstał również cały szereg wiejskich szkół początkowych, w tym prawdopodobnie również placówka szkolna w Więcławicach.
Janowi Jordanowi, który przejął Więcławice po uzyskaniu pełnoletniości, jeszcze przed powstaniem styczniowym groziło zlicytowanie majątku za długi. Groźbę tę zdołał odsunąć w czasie jego młodszy brat Stefan, który przejął dobra, z własnych funduszy spłacając część należności. Niestety nie utrzymał długo płynności finansowej. Jeszcze w 1865 roku, po wyznaczeniu kolejnego terminu licytacji, dziedzic podjął ostatnią desperacką próbę pozyskania większej ilości gotówki na uregulowanie ciążących na więcławickiej hipotece zobowiązań – sprzedał niejakiej Gizeli Goldlust wszystkie drzewa z będącego częścią dóbr lasu. Nabywczyni miała pięć lat na wycinkę, a koszty utrzymania gajowego w tym czasie zostały podzielone pomiędzy kontrahentów. Po raz kolejny właścicielom Więcławic udało się utrzymać na powierzchni. Stefan Jordan musiał już chyba jednak odczuwać zmęczenie tymi nieustającymi zmaganiami o przetrwanie, bo w 1867 roku, mimo umorzenia przez Towarzystwo Kredytowe trzeciej części długów, sprzedał dobra dworskie w Więcławicach Alojzowi Wendzie z Warszawy – uczestnikowi powstań, po zrywie listopadowym zesłanemu na lata na Syberię. Przy okazji tej transakcji sporządzono inwentarz, na podstawie którego Konrad Meus nakreślił obraz folwarku więcławickiego: „W tamtym czasie na majątek ruchomy należący do Stefana Jordana składały się sześciopokojowy dom mieszkalny, kuchnia murowana pokryta gontem, drewniana karczma ze słomianym dachem, dwa drewniane czworaki (również przykryte słomą), kuźnia z przyległym doń mieszkaniem kowala, dwie stajnie (w tym jedna z przeznaczeniem dla bydła, a druga dla koni), dwie stodoły (jedna z nich mieściła kierat i młocarnię), cztery szopy (służące m.in. jako quasi wozownia oraz spichlerz), chlew, a także spiżarnia z murowaną piwnicą. Na stanie majątku znajdowały się również liczne urządzenia wykorzystywane w rolnictwie. Wśród nich zinwentaryzowano m.in. 10 różnych kategorii wozów kołowych, sieczkarnie, młockarnie, a także młyn do mielenia zboża”.
Piękne karty w życiorysie nie mogły pomóc nowemu właścicielowi w opanowaniu kiepskiej sytuacji finansowej zakupionego majątku i wkrótce także i Wenda postanowił pozbyć się Więcławic. W 1875 roku dobrami więcławickimi zarządzali już Jan i Maria Zakrzewscy, którzy wykazali się w tej materii niemałym talentem – w 1884 roku zadłużenie wobec Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego zostało całkowicie spłacone.
Na początku XX wieku mieszkańcy wsi czynnie włączyli się w rozwój ruchu spółdzielczego na terenie zaboru rosyjskiego. Po rewolucji 1905 roku na terenie cesarstwa Romanowów rozszerzono zakres swobód obywatelskich, takich jak wolność zgromadzeń, druku i stowarzyszania się. Korzystając z tego, mieszkańcy omawianej miejscowości, zachęceni przez proboszcza Michała Wrońskiego i dziedzica sąsiednich Sieborowic Bolesława Zakrzeńskiego, założyli w 1907 roku Więcławickie Wiejskie Gospodarcze Kółko z siedzibą przy parafii. Trzy lata później, również z inicjatywy Zakrzeńskiego powstała we wsi Kasa Spółdzielcza. Pewien postęp dokonał się również w zakresie edukacji. Od 1906 roku na terenie zaboru rosyjskiego działała Polska Macierz Szkolna. Jej lokalne koło z siedzibą w Michałowicach otworzyło w Więcławicach bibliotekę z czytelnią. Korzystało z niej 57 czytelników. Niestety wymuszona łaskawość carskiej administracji szybko się skończyła – już w 1907 roku Macierz Szkolną i wszystkie jej agendy rozwiązano. Więcławiczanom nadal jednak służył liczący nieco ponad 200 pozycji polski księgozbiór.
Zbliżały się czasy, kiedy porządek polityczny wypracowany niegdyś przez mocarstwa zaborcze miał nieodwołanie lec w gruzach. Rano 6 sierpnia 1914 żołnierze Pierwszej Kompanii Kadrowej maszerujący z krakowskich Oleandrów przekroczyli granicę i zajęli komorę celną w Michałowicach. Dowodzący oddziałami kadrówki Tadeusz Kasprzycki przemówił do miejscowej ludności, ogłaszając stan wojenny, następnie uroczyście odśpiewano „Rotę”. Wojsko rozbiło obóz w okolicy dworu w Michałowicach, skąd po kilkudniowym odpoczynku wyruszyło dalej na północ. Wydarzenia te z pewnością odbiły się echem także w świadomości mieszkańców pobliskich Więcławic.
Jesienią 1914 roku nadgraniczne miejscowości stały się celem ostrzału artylerii. Dowódcy austriackich oddziałów mylnie sądzili, że w kościele w Więcławicach Rosjanie urządzili punkt strzelecki. Zanim nieporozumienie zostało wyjaśnione przez polskich oficerów służących w szeregach c.k. armii, dach świątyni, zabudowania plebańskie, a być może i okoliczne chałupy uległy licznym uszkodzeniom. Były to jedyne straty wynikające z działań zbrojnych, jakie wieś poniosła w czasie konfliktu. Nie zmienia to faktu, że okres pierwszej wojny światowej był dla mieszkańców wsi ekstremalnie trudny. Dawały im się we znaki ubóstwo pogłębione kryzysem ekonomicznym wynikającym z wojennego chaosu oraz choroby zakaźne dziesiątkujące populację. W najmroczniejszym 1916 roku w parafii więcławickiej zanotowano o 30 procent więcej zgonów niż w poprzednim i ponad 40 procent więcej niż w kolejnym roku. Trwała wówczas epidemia szkarlatyny. W następnych latach niemała była również zapadalność na typowe choroby okresu wojennego – dezynterię i tyfus.
Jesień 1918 roku przyniosła kres funkcjonowaniu granicy, która, jak napisał Meus: „przez kilka pokoleń determinowała życie codzienne mieszkańców, stając się dla nich źródłem jednocześnie problemów i korzyści”. Rzeczywistość niepodległej Rzeczpospolitej okazała się jednak również niełatwa, przede wszystkim ze względów ekonomicznych. Początki były jednak z perspektywy chłopskiej obiecujące – w wyniku reformy rolnej z 1920 roku dokonano parcelacji części gruntów największych majątków ziemskich. Rozdzieleniu między włościan miały ulec nadwyżki ziemi. Granica parcelacji wynosiła 180 hektarów, większa była na kresach (300 hektarów), a mniejsza w sąsiedztwie dużych miast (60 hektarów). Wiadomo, że właścicielem majątku Wola Więcławska liczącego wówczas ponad 100 hektarów powierzchni był w tym okresie Bronisław Dziarkowski, opisanie sytuacji samych Więcławic (właściwie Więcławic Dworskich) wymaga jednak przeprowadzenia pogłębionych badań źródłowych. Być może ziemie wchodzące w skład tamtejszego folwarku już dużo wcześniej uległy rozdrobnieniu i wyprzedaniu. Pewne jest natomiast, że w latach 1932-1934 w Więcławicach Starych przeprowadzono na wniosek samych mieszkańców zalecaną przez władze akcję komasacji gruntów chłopskich. Według planów i pomiarów wykonanych przez Edwarda Sobieraja wyznaczono nowe granice między działkami należącymi do poszczególnych gospodarzy, dokonując takich zamian, by ziemia należąca do jednego właściciela nie była podzielona na niewielkie części rozrzucone w różnych częściach wsi. Scalenie gruntów umożliwiło więcławiczanom bardziej efektywne zagospodarowanie uprawianych ról. Nowy podział własności zaczął jednak funkcjonować dopiero trzy lata później, po rozwianiu wątpliwości dotyczących szerokości drogi, która miała prowadzić między działkami i jej wpływu na przebieg granic pomiędzy polami.
Mieszkańcy Więcławic i okolicznych wsi z wielkim zapałem angażowali się w życie polityczne. Ogromne emocje budziły szczególnie wybory do rad gminnych, które w niepodległej Polsce stały się organami całkowicie obieralnymi. Na obszarze gminy Michałowice zdecydowanie największym poparcie cieszyło się PSL „Wyzwolenie”, najbardziej lewicowy odłam ruchu ludowego, który narodził się w zaborze rosyjskim i po odzyskaniu niepodległości miał najwięcej zwolenników właśnie na jego dawnych obszarach. Mniejszą popularnością cieszyło się PSL „Piast”, co straciło na znaczeniu po połączeniu tych ugrupowań w jedno Stronnictwo Ludowe. Część mieszkańców omawianych terenów sympatyzowała ze Stronnictwem Narodowym. W latach trzydziestych wyczuwalne były jednak przede wszystkim napięcia wynikające z wrogiej polityki władz sanacyjnych wobec chłopów i ruchu ludowego. Przekładało się to na jeszcze większą aktywizację polityczną ludności. W lutym 1939 roku w wyborach do rady gminy Michałowice wzięło udział ponad 90 procent uprawnionych do głosowania.
W Więcławicach funkcjonowała szkoła powszechna. Była to duża, sześciooddziałowa placówka. W 1938 roku z budżetu gminy wyasygnowano środki na jej remont. Drugą instytucją o niemałym znaczeniu społecznym był dom starców wybudowany jeszcze w latach siedemdziesiątych XIX wieku. Tuż po połowie tegoż stulecia rodzina Kitthlów dzierżąca majątki w Wilczkowicach i Masłomiący ustanowiła fundusz na budowę i utrzymanie w tej pierwszej wsi przytułku, który niestety dość szybko przestał działać. Pod naciskiem administracji rosyjskiej za pieniądze z funduszu wybudowano więcławicki ośrodek. W dwudziestoleciu międzywojennym doszło do konfliktu między władzami gminy a spadkobiercami Kitthlów (rodzinami Dyakowskich i Zdanowskich), którzy uważali, że nie mają obowiązku łożyć na placówkę zlokalizowaną poza ich dobrami, w innej wsi niż wskazana przez fundatorów. „Dom ów stoi w Więcławicach około budynków parafialnych. […] Jego mieszkańcy w roku 1924 nie otrzymali żadnej od nikogo pomocy, zdrowsi utrzymują się z zarobków, chorzy i kaleki – z jałmużny. Ostatni raz otrzymali naturalia i trochę drzewa od Dyakowskiego za 1923 r., zaś od Zdanowskiej nie otrzymują już od 5-ciu lat” – skarżył się wójt gminy Michałowice w liście z 6 stycznia 1925 adresowanym do Wydziału Powiatowego w Miechowie. Dopiero dzięki interwencji władz wojewódzkich i ministerialnych doszło do porozumienia między zwaśnionymi stronami. Ustalono, że Dyakowscy i Zdanowscy będą co roku przekazywać równowartość przewidzianych w zapisie fundacyjnym kwot na utrzymanie przytułku oraz pieniądze na leki, a także dostarczać mieszkańcom szpitala stosowną ilość zboża. Resztą kosztów utrzymania domu starców miały się dzielić gmina i parafia w Więcławicach. Statut z takimi zapisami powstał w 1926 roku. W praktyce instytucję hojnie dotowało aż 12 lokalnych dziedziców i ani parafia, ani urząd gminy nie ponosiły większych kosztów związanych z jej prowadzeniem. W szpitaliku przebywało stale od 8 do 15 starszych osób.
W 1939 roku świat po raz kolejny pogrążył się w chaosie wojny. We wrześniu 1939 roku okoliczne drogi zapełniły się uciekinierami, część mieszkańców Więcławic w panice dołączyła do zdającej się nie mieć końca rzeki uchodźców. Przerażenie okolicznej ludności pogłębiał widok niemieckich samolotów i akty ostrzeliwania z nich ludności cywilnej. Część mieszkańców wsi trafiła na front. W bezpośrednim sąsiedztwie miejscowości nie toczyły się w czasie kampanii wrześniowej żadne walki. Więcławice znalazły się pod okupacją już 6 września. Według wspomnień mieszkańców maszerujący przez wieś żołnierze Wehrmachtu rzucali dzieciom czekolady i cukierki, co dawało złudną nadzieję, że okupacja nie będzie tak trudnym doświadczeniem, jak się spodziewano. Już wkrótce rzeczywistość miała jednak przewyższyć skalą grozy najgorsze wyobrażenia.
Drobnych rolników, którzy stanowili większość mieszkańców Więcławic i okolicznych miejscowości, do zupełnej nędzy doprowadzały skrajnie wyśrubowane kontyngenty żywności (mięsa i płodów rolnych) bezlitośnie egzekwowane przez władze okupacyjne. W oczy więcławiczan wciąż zaglądał głód, a przeludnienie wsi jeszcze wzrosło, gdy na terenie gminy pojawiło się około 80 rodzin wysiedlonych do Generalnego Gubernatorstwa z terenów włączonych do Rzeszy, przede wszystkim poznańskiego i Żywiecczyzny. Mimo biedy, organizowano dla nich pomoc, w którą angażowało się także okoliczne ziemiaństwo. Ogromną rolę w niesieniu wsparcia potrzebującym odegrały również parafia i więcławicki przytułek zarządzany przez księdza Andrzeja Bajera.
W okolicy działały liczne oddziały partyzanckie, w tym związane ze Stronnictwem Ludowym i Narodową Organizacją Wojskową. Od 1940 do 1942 roku zostały włączone do Związku Walki Zbrojnej (późniejszej Armii Krajowej), który tworzył swoją sieć konspiracji podporządkowaną Polskiemu Państwu Podziemnemu. Komendantem obwodu miechowskiego, do którego należały lokalne struktury, został major Aleksander Wojciech Mikuła „Karol”, a następnie podpułkownik Bolesław Nieczuja-Ostrowski „Tysiąc”. Ogromną rolę w konspiracji odegrał dziedzic sąsiednich Sieborowic Władysław Zakrzeński. W jego majątku ukrywał się w 1941 roku komendant okręgu krakowskiego ZWZ pułkownik Tadeusz Komorowski „Bór”. Komórki AK funkcjonowały w Michałowicach, Zagórzycach, Kończycach, Kozierowie, Woli Więcławskiej, Woli Zachariaszowskiej i Więcławicach.
We wsi aresztowano pracującą w miejscowej szkole nauczycielkę, Rozalię Roszczyk, która później zginęła w Auschwitz. Tragiczny był również los miejscowej społeczności żydowskiej, którą w 1940 roku zasiliła część z około 30 tysięcy Żydów decyzją Hansa Franka wysiedlonych z Krakowa (na terenie gminy zamieszkało około 200 osób). Przedstawicielka tej grupy Felicja Heuberger osiadła w więcławickiej parafii i złożyła do krakowskiej kurii wniosek o zgodę na przyjęcie chrztu przez nią i jej córki. Pod opieką księdza Bajera rozpoczęły już nawet naukę katechizmu. Niestety nie są znane dalsze losy tej rodziny. Z perspektywy niemieckich władz przyjęcie chrześcijaństwa nie miało żadnego znaczenia. Dwa miesiące po złożeniu przez kobietę wniosku w kurii większość Żydów z okolicy umieszczono w getcie w Słomnikach, skąd później podczas dwóch akcji – w czerwcu i sierpniu 1942 roku wywieziono ich do obozu zagłady w Bełżcu. Część zapewne ukrywała się w okolicy. W nieodległej Zerwanej Niemcy zastrzelili 15 osób pochodzenia żydowskiego oraz Polaka prawdopodobnie ukrywającego część tej grupy. W sąsiedniej Woli Więcławskiej doszło do zadenuncjowania granatowym policjantom i zamordowania w drodze na posterunek w Michałowicach Joachima Dydki, który szukał schronienia w stodole jednego z gospodarzy. Ta tragiczna historia została dokładnie opisana na kartach „Monografii gminy Michałowice”. Ukrywający się został zatrzymany przez grupę mieszkańców wsi. Mimo sugestii sołtysa Stanisława Wachulca nie puszczono go jednak wolno, lecz postanowiono zawiadomić policję (tzw. granatowa policja składała się z Polaków kolaborujących z władzami okupacyjnymi). Nie jest jasne, czy aresztowanego zastrzelił jeden z policjantów, czy oskarżany o to mieszkaniec wsi, którego funkcjonariusz miał do tego zmusić. Pewne jest, że nie uczestniczyli w tym zajściu Niemcy.
Policjanci z Michałowic okryli się w czasie okupacji złą sławą. To właśnie oni wkroczyli do domu rodziny Bebaków w Więcławicach w celu zatrzymania przebywającego tam konspiratora Ryszarda Barskiego (posługiwał się również imieniem i nazwiskiem Zygmunt Brzeski). Wbrew zaleceniom niemieckich zwierzchników funkcjonariuszom nie udało się pojmać go żywcem. Wywiązała się strzelanina, podczas której Barski został zabity. Niechlubnym przedsięwzięciem granatowych policjantów z michałowickiego posterunku były również akcje przeprowadzone w Więcławicach Starych i Michałowicach w maju, czerwcu i lipcu 1943 roku, podczas których śmierć poniosło siedem osób.
Jesienią 1944 roku niemieckie władze zmusiły miejscową ludność do pracy przy budowie umocnień mających zatrzymać zbliżającą się Armię Czerwoną. Przegrana Wehrmachtu była już jednak przesądzona. Niewiele zmieniło wysadzenie przez Niemców mostu na Dłubni w styczniu 1945 roku. Warto przy tym podkreślić, że zarówno wycofujące się wojska niemieckie, jak i nacierające oddziały czerwonoarmistów bezlitośnie rabowały miejscową ludność, rekwirując przede wszystkim środki transportu i żywność, dopuszczając się również kradzieży mebli, ubrań i wszelkich co cenniejszych przedmiotów.
Po zakończeniu okupacji nowe komunistyczne władze szybko przystąpiły do budowy na pozyskanych terenach podporządkowanych sobie struktur administracyjnych. W lutym na pierwszego powojennego wójta Więcławic Starych wybrano Józefa Krawczyka, a w Więcławicach Dworskich urząd ten powierzono Stanisławowi Bartusiowi. Część mieszkańców wstąpiła do Polskiej Partii Robotniczej. W 1947 roku w Więcławicach działało koło PPR. Na kartach „Monografii gminy Michałowice” na temat trudnych lat powojennych w tym rejonie zanotowano: „w takiej atmosferze permanentnego zagrożenia ze strony aparatu represji, terroru nieznanych sprawców i kryminalistów oraz akcji zbrojnych organizacji niepodległościowych przebiegało życie codzienne zwykłych mieszkańców podkrakowskich wsi. Strach przed przemocą, rabunkami i stałym zagrożeniem ze strony każdego z wymienionych, a także łatwy dostęp do broni, którą można było kupić od czerwonoarmistów, znaleźć w polach lub w skrytkach po partyzantach, generowały wzrost przestępczości. W takiej sytuacji trwała bezkompromisowa rywalizacja polityczna komunistów z PSL i podziemiem”.
Mimo wszystko, wiejska codzienność wracała stopniowo na utarte tory. Szybko wznowiono nauczanie, a pod koniec 1947 roku był już gotowy nowy budynek więcławickiej szkoły. Co ciekawe, wójt gminy Michałowice, poproszony w 1946 roku o wysłanie do starostwa powiatowego w Miechowie wykazu analfabetów mieszkających na terenie podległej mu jednostki, zadeklarował, że takowych nie ma. Sytuacja w rzeczywistości chyba nie przedstawiała się tak dobrze, bo już trzy lata później wskazano jednak 12 dorosłych niepotrafiących czytać i pisać. Władze zlikwidowały przytułek w Więcławicach, a jego rezydentów przeniesiono do domu starców w Słomnikach. Decyzja ta nie wynikała tylko z niechęci wobec inicjatywy funkcjonującej częściowo pod egidą miejscowej parafii, ale również z braku funduszy. Zabrakło głównego źródła finasowania instytucji – donacji okolicznego ziemiaństwa. Co ciekawe, zarówno budynek, jak i ziemię, na której się znajdował, pozostawiono w rękach parafii św. Jakuba Apostoła.
Dość długo mieszkańcy naddłubniańskich okolic musieli czekać na elektryfikację swoich gospodarstw. Więcławice Stare nie były podłączone do sieci elektrycznej jeszcze w 1950 roku, choć istniały już plany sieci. Przebieg linii energetycznych wyznaczono wstępnie specjalnymi kołkami tzw. traserskimi, jednak miejscowa ludność, nieświadoma ich przeznaczenia, nagminnie niszczyła lub usuwała te obiekty. Prąd do Michałowic, Książniczek, Sieborowic, Woli Zachariaszowskiej, Zagórzyc Dworskich, Zerwanej i Więcławic w przeciągu kolejny sześciu lat.
Przełomowym wydarzeniem w życiu mieszkańców tych okolic było rozpoczęcie budowy Nowej Huty – kombinatu metalurgicznego i otaczających go osiedli. Wielu mieszkańców Więcławic znalazło zatrudnienie przy tej olbrzymiej inwestycji. Narzekano wprawdzie na wysokość zarobków, ale struktura zatrudnienia i styl życia mieszkańców gmin sąsiadujących z Nową Hutą uległy przeobrażeniom. Tempo przemian wzrosło po 1989 roku. Dziś wielu więcławiczan pracuje w pobliskim Krakowie, jednocześnie doceniając komfort życia w pewnym oddaleniu od miejskiego zgiełku. W 2014 roku w Więcławicach powstała filia Centrum Promocji i Kultury w Michałowicach. Ze względu na usytuowanie siedziby w remizie strażackiej funkcjonuje pod szyldem Strażnica Kultury, organizując odczyty, koncerty, warsztaty i wystawy. Od 2010 roku we wsi działa również Stowarzyszenie na rzecz rozwoju dzieci i młodzieży „Pełna Chata”.

Bibliografia

Albrecht Marta, "Słownik „koronnych” terminów artystycznych i architektonicznych. Ambony kościołów w Raciborowicach i Więcławicach" , „Lokalności. Kwartalnik Stowarzyszenia Korona Północnego Krakowa” , s. 38-41
Bińczycka-Kołacz Iwona, "Więcławice – punkt obowiązkowy na drodze do Santiago de Compostela. Podążając śladem żółtej muszli" , „Lokalności. Kwartalnik Stowarzyszenia Korona Północnego Krakowa” , s. 16-20
Chorązki Marcin, Meus Konrad, "Na granicy. Monografia historyczna gminy Michałowice, t. 2: Od schyłku XVIII wieku do 1949 roku", Michałowice 2018
Laberschek Jacek, Tunia Krzysztof, Wyżga Mateusz, "Pod Krakowem. Monografia historyczna gminy Michałowice, t. 1: Do schyłku XVIII wieku", Kraków 2014
Sadowski Jarosław, "Khittlowie – dziedzice Wilczkowic i Masłomiącej" , „Naddłubniańskie Pejzaże. Kwartalnik społeczno-kulturalny” , s. 2-6
"Więcławice" , [w:] "Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, t. 14" , red.Chlebowski Bronisław , Warszawa 1893 , s. 440
"Spotkanie u źródeł" , „Naddłubniańskie Pejzaże. Kwartalnik społeczno-kulturalny” , s. 5-7
Wyżga Mateusz, "Funkcjonowanie wiejskich cmentarzy parafii katolickich w dobie przedrozbiorowej na przykładzie dekanatów Nowa Góra, Skała i Proszowice z okolic Krakowa" , „Kwartalnik Historii Kultury Materialnej” , s. 441-462
Wyżga Mateusz, "Zaraza w dawnych Więcławicach" , „Lokalności. Kwartalnik Stowarzyszenia Korona Północnego Krakowa” , s. 51-53

Jak cytować?

Emilia Karpacz, "Więcławice Stare", [w:] "Sakralne Dziedzictwo Małopolski", 2024, źródło:  https://sdm.upjp2.edu.pl/miejscowosci/wieclawice-stare

Uwaga. Używamy ciasteczek. Korzystanie ze strony sdm.upjp2.edu.pl oznacza, że zgadzasz się na ich używanie. Więcej informacji znajdziesz w zakładce Polityka prywatności