Kasinka Mała

Województwo
MAŁOPOLSKIE
Powiat
limanowski
Gmina
Mszana Dolna
Autor opracowania
Emilia Karpacz
Uznanie autorstwa 4.0

Zabytki

Parafie

Opis topograficzny

Wieś Kasinka Mała rozciąga się w Beskidzie Wyspowym wzdłuż potoku Kasinka (Kasinianka) i rzeki Raby (zabudowania osady rozciągają się po obu stronach rzeki). Miejscowość jest otoczona górskimi szczytami, co przydaje jej wyjątkowych walorów krajobrazowych. Od południa nad Kasinką góruje Lubogoszcz (968 m n.p.m.), od zachodu Szczebel (735 m n.p.m.), a od północy Kiczora (735 m n.p.m.). Od północy wieś graniczy z Węglówką i Pcimiem, od zachodu z Lubniem i Tenczynem, od południa z Glisnem i Mszaną Dolną, a od wschodu z Kasiną Wielką. W centrum wsi, przy głównej biegnącej przez nią drodze, niedaleko mostu na Rabie usytuowany jest kościół Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny wybudowany w 1913 roku według projektu znakomitego architekta Jana Sasa-Zubrzyckiego. W pobliżu usytuowany jest również cmentarz. Na stoku Lubogoszczy można podziwiać willę Szczepańskich. Na granicy Kasinki i Mszany Dolnej zlokalizowana jest kapliczka z przełomu XIX i XX wieku z rzeźbą wyobrażającą Chrystusa upadającego pod krzyżem, a na osiedlu Górna Wieś jeszcze starszy, dziewiętnastowieczny obiekt z otoczonym kultem wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej. Zabudowa wsi tradycyjnie jest podzielona na kilkadziesiąt przysiółków i osiedli, których nazwy nawiązują do dawnych gospodarzy (np. „Do Bartoszka”, „Do Bolsęgi”, „Do Widzisza”), historycznej topografii („Zadworze”, „Zagroda”) czy działalności niegdysiejszych mieszkańców („Do Młyna”, „Kuśnierze”).

Streszczenie dziejów

Dzisiejsza Kasinka Mała leży na obszarze, który w XIII wieku należał najpierw do wojewody krakowskiego Teodora Gryfity, a później został przez niego podarowanym cystersom osiadłym najpierw w Ludźmierzu, a później w Szczyrzycu. Przed 1338 rokiem Władysław Łokietek lub Kazimierz Wielki odebrali zakonnikom włości na południowych kresach królestwa, czyniąc z tych obszarów własność monarszą. Król Kazimierz lokował Kasinkę w 1360 roku. Jeszcze w XIV wieku wieś weszła w skład dzierżawy mszańskiej (później określanej także jako starostwo niegrodowe), podobnie jak Mszana Dolna, Olszówka, Jasionowe, Skaliste, Słomki, Glisne i Raba Niżna. Tym kluczem dóbr zarządzali kolejni dzierżawcy-starostowie, którzy byli wprawdzie zobowiązani odprowadzać część dochodów do skarbca królewskiego, ale poza tym przysługiwały im na tych terenach właściwe te same prerogatywy, co udzielnym panom na włościach. Około 1400 roku król Władysław Jagiełło powierzył starostwo mszańskie wraz z Kasinką rodzinie Ratołdów ze Skrzydlnej. W 1524 roku przejął je Jan Pieniążek, mąż Beaty z Ratołdów. W 1604 roku, po śmierci ostatniej dzierżawczyni związanej z rodziną Pieniążków – Zofiii, wdowy po Mikołaju Pieniążku, Kasinka Mała została wydzielona ze starostwa i stała się odrębną królewszczyzną. Relacje miejscowych chłopów z kolejnymi dzierżawcami nie były łatwe. W latach 1649-1654 trwał bunt przeciwko jednemu z nich, Aleksandrowi Rabsztyńskiemu. Równie chciwy i okrutny okazał się jego następca, podczaszy krakowski Bogusław Koryciński. W 1772 roku Kasinka znalazła się w granicach Cesarstwa Austriackiego i wkrótce jako dawna królewszczyzna została przejęta przez rząd austriacki. W 1812 roku na licytacji nabył ją Aleksander Udrański. W okresie od 1845 do 1851 roku Kasinka wchodziła w skład masy spadkowej po Udrańskim. W 1855 roku jako właściciele różnych części dóbr dworskich byli wzmiankowani Teofil Struszkiewicz (Stróżkiewicz), Leontyna Stadnicka oraz rodzina Dunikowskich. W 1904 roku jako właścicielka majątku w Kasince była wzmiankowana Helena Sławińska. W 1880 roku Kasinka znalazła się w zasięgu działania placówki pocztowej w pobliskiej Mszanie Dolnej. Cztery lata później otwarto połączenie kolejowe z Chabówki do Limanowej i Nowego Sącza ze stacją w Mszanie, które także mieszkańcom Kasinki ułatwiło komunikację ze światem. W czasie pierwszej wojny światowej wielu kasinczan walczyło na frontach Europy. Zabudowa wsi nie ucierpiała w podczas działań wojennych. W 1937 roku w trakcie ogólnokrajowego strajku chłopskiego w Kasince doszło do tragedii – w starciu z policją zginęło dziewięć osób. Podczas drugiej wojny światowej mieszkańcy Beskidu Wyspowego, w tym Kasinki, udzielali wsparcia licznym działającym w okolicy oddziałom partyzanckim. Wielu kasinczan zginęło w odwetowych egzekucjach przeprowadzanych przez Niemców na ludności cywilnej. Ludność żydowska z całej okolicy trafiła najpierw do getta w Mszanie Dolnej, a 19 sierpnia 1942 zostało zamordowanych 881 jego mieszkańców. W 1948 roku Kasinka została dotknięta przez powódź. W 1957 roku po raz pierwszy uroczyście celebrowano rocznicę strajku chłopskiego. Obchody zostały zainicjowane przez władze PRL, które dostrzegły w nich potencjał propagandowy. W tym samym roku Kasinka została zelektryfikowana. W latach sześćdziesiątych wyasfaltowano drogę prowadzącą przez wieś i wybudowano trzy nowe mosty, przez Kasinkę zaczęła kursować komunikacja PKS. Na początku lat dziewięćdziesiątych przeprowadzono gazyfikację miejscowości, w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych poprowadzono kable telefoniczne, a w 2007 roku ukończono budowę systemu wodociągowego. W 2014 roku poważne szkody wyrządziła w Kasince powódź. Od kilku dekad we wsi bardzo prężnie rozwija się sieć usług agroturystycznych.

Dzieje miejscowości

W okresie rozbicia dzielnicowego przynależność państwowa granicznych, pokrytych puszczą obszarów Kotliny Nowotarskiej nie była jeszcze ostatecznie przesądzona. Terenami po północnej stronie tatrzańskich turni zaczynali interesować się władcy Węgier. Stopniowo oczywistym stawało się, że zwycięzcą w wyścigu o te ziemie zostanie ten, kto zdoła je jako pierwszy zagospodarować. W nieznanych okolicznościach, zapewne drogą książęcego nadania, rozległe obszary na południowych rubieżach państwa Piastów, w tym część dorzecza Raby trafiły w ręce możnego, małopolskiego rodu Gryfitów. Książę Henryk Brodaty w 1234 roku wystawił swojemu zaufanemu współpracownikowi, wojewodzie krakowskiemu Cedro (Teodorowi) Gryficie przywilej zakładania na tych terenach osad na prawie niemieckim. Wojewoda postanowił jednak podarować te ziemie zakonowi cystersów. Do wspomnianych włości dokupił jeszcze sąsiadujące z nimi tereny w Beskidzie Wyspowym obejmujące Skrzydlną, Gruszowiec i Szczyrzyc. Już po śmierci Cedro Gryfity, w 1238 roku cystersi z konwentu w Jędrzejowie przybyli do usytuowanego w Kotlinie Nowotarskiej Ludźmierza. Nie zagrzali tu jednak długo miejsca. Wkrótce okolica została zniszczona przez powódź, a perspektywy zasiedlenia niemal całkiem bezludnych pustkowi nad Dunajcem oddaliły się po najeździe tatarskim z 1241 roku. Małopolska została wówczas tak spustoszona, że trudno było znaleźć osadników gotowych zaczynać nowe życie w górskich ostępach. Mnisi już na początku lat czterdziestych XIII wieku przenieśli swoją główną siedzibę do Szczyrzyca w Beskidzie Wyspowym, a więc w okolice dzisiejszej Kasinki. Od tej pory to na tym obszarze koncentrowały się ich kolonizatorskie wysiłki. Istniało tu już osadnictwo w dolinie Raby i wzdłuż jej dopływów. Wraz z przybyciem zakonników rozpoczęto karczunki okolicznych lasów pod nowe wsie i pola.
Jeszcze w 1308 roku mnichom udzielił wsparcia Władysław Łokietek, obdarowując ich przywilejem podobnym do tego, jaki niegdyś otrzymał od Henryka Brodatego Teodor Gryfita – zakonnikom wolno było w należących do nich dobrach założyć dowolną liczbę osad zorganizowanych w zgodzie z zasadami prawa polskiego lub niemieckiego. Wkrótce jednak sytuacja cystersów na tych terenach uległa radykalnej zmianie. Jeszcze przed 1338 rokiem całość dóbr powierzonych im przez Gryfitę została zakonnikom odebrana przez władcę i stała się królewszczyzną. Nie są znane okoliczności, w których do tego doszło. Nie ma nawet pewności co do tego, czy tę decyzję podjął jeszcze Władysław Łokietek, czy już jego syn i następca, Kazimierz Wielki sprawujący rządy od 1333 roku. Być może monarcha uznał, że interes państwa wymaga przyspieszenia procesu zagospodarowania newralgicznych, przygranicznych terenów i dostrzegł konieczność objęcia nad nimi nieco bardziej bezpośredniej kontroli. Trzeba zauważyć, że większość z całego szeregu lokacji na prawie niemieckim, które nastąpiły na tych obszarach w XIV wieku, miała miejsce za panowania Kazimierza Wielkiego. W jakimś stopniu uwiarygodnia to hipotezę, że to właśnie ten monarcha zaprowadził na Nowotarszczyźnie i w Beskidzie Wyspowym własność królewską, by łatwiej móc tu realizować swoją koncepcję budowania gospodarczych i prawnych podstaw rozwoju Królestwa.
Sieć osad funkcjonujących w systemie prawa niemieckiego kształtowała się w okolicach dzisiejszej Kasinki przez niemal całe XIV stulecie – najpierw, już w 1313 roku zostało założone Stronie, później, w drugiej dekadzie XIV wieku Wilkowisko, Łososina Górna i Męcina. W czasach kazimierzowskich doszło do wspomnianej intensyfikacji działań lokacyjnych – w latach trzydziestych XIV stulecia powstały Pisarzowa i Słopnice, w czterdziestych Myślenice, Tymbark i Mszana Dolna, a w 1351 roku Pcim. Szczególnie owocna była pod tym względem dekada między 1360 a 1370 rokiem. W 1360 roku lokowano Kasinkę Małą, a następnie powstały również Kasina Wielka (trzy lata później), Dobra, Jodłownik, Lubień i Mszana Górna. Pod koniec stulecia, już za czasów Jadwigi i Jagiełły lista ta wydłużyła się o Olszówkę i Niedźwiedź.
Jeszcze w XIV wieku rozległe dobra królewskie obejmujące Beskid Wyspowy i Kotlinę Nowotarską zostały podzielone na trzy dzierżawy: nowotarską, porębską i mszańską. Dzierżawa mszańska zyskała z czasem status starostwa niegrodowego. W jego skład weszły: Mszana Dolna, Olszówka, Jasionowe, Skaliste, Słomki, Glisne, Raba Niżna i Kasinka Mała. Tym kluczem dóbr zarządzali kolejni dzierżawcy-starostowie, którzy byli wprawdzie zobowiązani odprowadzać część dochodów do skarbca królewskiego, ale poza tym przysługiwały im na tych terenach właściwe te same prerogatywy co udzielnym panom na włościach. Około 1400 roku król Władysław Jagiełło powierzył starostwo mszańskie wraz z Kasinką rodzinie Ratołdów ze Skrzydlnej. Objęli oni również dzierżawę nowotarską, stając się na ponad 100 lat zarządcami ogromnego kompleksu dóbr.
Warto wspomnieć, że w XV wieku na tereny, na których wcześniej osiedlali się przede wszystkim polskojęzyczni przybysze z innych części Małopolski oraz w mniejszym stopniu osadnicy z ziem niemieckich, dotarła ludność wołoska, wnosząc do lokalnych społeczności nowy element etniczny. Wołochami nazywa się grupy ludności pasterskiej, które przywędrowały na pogranicze polsko-węgierskie wzdłuż pasma Karpat z Rusi, terenów dzisiejszej Rumunii, a nawet Bałkanów. Z racji na swoje pasterskie umiejętności i zdolność przetrwania w niełatwym, górskim terenie byli oni bardzo cenionymi osadnikami. W bliskim sąsiedztwie Kasinki potwierdzono występowanie osadnictwa wołoskiego m.in. w Mszanie Górnej, Olszówce i Podobinie. Bez wątpienia mieszkańcy średniowiecznej Kasinki niejednokrotnie mieli do czynienia z tymi przybyszami z południowego-wschodu.
W 1524 roku starostwo mszańskie przeszło w ręce Jana Pieniążka, zaufanego dworzanina Zygmunta Starego i męża córki Marka Ratołda, Beaty. Po śmierci Pieniążka, która nastąpiła dekadę później, starostwo za zgodą króla przejęła najpierw wdowa, a później przekazała je synowi, Janowi Pieniążkowi młodszemu. Zarówno jemu, jak i jego z kolei potomkowi, Mikołajowi król Zygmunt August udzielił zgody na dożywotnie posiadanie dzierżawy. Za aprobatą Zygmunta III Wazy do 1604 roku panią starostwa mszańskiego, w tym Kasinki pozostawała jeszcze Zofia, wdowa po Mikołaju. Po jej śmierci starostwo mszańskie uszczuplono o Kasinkę, tworząc z niej odrębną królewszczyznę. Wśród jej siedemnastowiecznych właścicieli niezwykle negatywnie wyróżnił się Aleksander Rabsztyński, który według Olgi Illukiewicz, autorki monografii Mszany Dolnej: „bił poddanych, odbierał im grunty, powiększał powinności, zmuszał do pracy starych gospodarzy będących «na komorze» u synów, doprowadził do wykonania wyroku na Filipie Bolisędzie. Mieszkańcy Kasinki dlatego ustawicznie prowadzili z nim procesy, ponosząc przy tym ogromne koszty, byle tylko pozbyć się ciemięzcy”. Wspomniany Filip Bolisęda (właściwie Bolisęga) wraz bratem Sebastianem i niejakim Marcinem Siekaczemstali na czele tyleż odważnego co beznadziejnego buntu przeciwko Rabsztyńskiemu, tlącego się w latach 1649-1654. Niedługo po straceniu jednego z przywódców kasińskiego zrywu w chaosie spowodowanym szwedzką inwazją pogrążyła się cała Rzeczpospolita, a wraz z nią także okolice omawianej miejscowości. Na terenie Beskidu Wyspowego poważne szkody wyrządził stuosobowy oddział szwedzki maszerujący na Nowy Sącz, który m.in. ograbił i spalił Mszanę Dolną. Terror i grabież szerzyli również żołnierze Jerzego Rakoczego, sojusznika szwedzkiego króla. Z pewnością także mieszkańcy Kasinki ponieśli niemałe straty.
W 1658 rokiem nowym zarządcą Kasinki został podczaszy krakowski Bogusław Koryciński. Można się domyślać, że lokalni włościanie powitali nowego pana z nadzieją. Trudno było spodziewać się gorszego traktowania niż to, którego doświadczyli od Rabsztyńskiego. Koryciński niestety nie spełnił pokładanym w nich oczekiwań. Podobnie jak jego poprzednik dążył jedynie do bezlitosnego egzekwowania wygórowanych świadczeń, a przy tym w relacjach między nim a poddanymi pojawił się nowy ważki powód do konfliktów – świadom swej zupełnej bezkarności, dziedzic zmuszał dziewczęta ze wsi do uczestnictwa w rozpuście na pańskim dworze. Wyzyskiwacza i okrutnika zastąpił równie chciwy rozpustnik i gwałciciel.
Także w XVIII stuleciu los chłopów uciskanych przez kolejnych zarządców niewielkiego majątku nie uległ poprawie. Odpowiedzią włościan na fatalne traktowanie i dotkliwą biedę było zbójnictwo. Zbójnicy byli traktowani przez kasinczan jak bohaterowie i obrońcy. W latach 1730-1736 słynnemu „towarzystwu zbójnickiemu” działającemu w okolicach Kasinki przewodził herszt Józef Baczyński, został jednak pojmany, wywieziony do Krakowa i stracony. W drugiej połowie XVIII wieku chłopi z Kasinki zostali oskarżeni przez ówczesnego dzierżawcę sąsiedniego klucza mszańskiego, Ignacego Zboińskiego o bezprawny wyrąb 200 drzew. W sporze sądowym kasinczan wsparli włościanie z Mszany, którzy skarżyli się na brutalność Zboińskiego. Mimo przyznania chłopom racji przez sędziego, z kancelarii królewskiej wyszło pismo nakazujące poddanym posłuszeństwo wobec dzierżawcy i odprowadzanie danin.
W 1772 roku Kasinka znalazła się w granicach Cesarstwa Austriackiego i wkrótce jako dawna królewszczyzna została przejęta przez rząd austriacki. Zarządzane przez cesarskich urzędników dobra nie przynosiły spodziewanych dochodów. Dość szybko zaczęto je wyprzedawać na licytacjach prywatnym osobom. W ten właśnie sposób w 1812 roku wszedł w posiadanie Kasinki szlachcic Aleksander Udrański. Wpisał się on w miejscową tradycję bezwzględnego i chciwego dziedzica. Dariusz Dyląg w swoim „Przewodniku po Beskidzie Wyspowym” przytoczył przekazywaną w Kasince z pokolenia na pokolenie i spisaną przez zagórzańskiego etnografa Jana Flizaka opowieść o tym jak dwaj chłopi z Kasiny, bracia Jan i Wojciech Stożkowie w proteście przeciw złemu traktowaniu odmówili pracy dla pana. Kiedy słudzy Udrańskiego mający za zadanie przekonać krnąbrnych włościan do posłuszeństwa powrócili z niczym, dziedzic udał się do Stożków osobiście i ponoć został przez nich brutalnie pobity. Według miejscowej legendy tak dalece odebrało mu to ducha, że w Kasince zaprzestano egzekwowania pańszczyzny właśnie w tym momencie, lata przed reformą uwłaszczeniową przeprowadzoną w Cesarstwie Austriackim w 1848 roku. Sebastian Flizak w poświęconym dziejom Kasinki artykule zamieszczonym w 1964 roku na łamach czasopisma „Wierchy” opowiedział w o innym sporze poddanych z Udrańskim. Rodzina Śląskich „od pradawnych czasów” prowadziła jeden z kasinczańskich młynów, do którego przynależało całe gospodarstwo: „Zagroda liczyła sześć morgów obszaru i przedstawiała warunki do utrzymania dziesięciorga bydła rogatego. Naprzeciw młyna zaś, po drugiej stronie młynówki, wznosił się tartak, a tuż obok kuźnia”. Wszystko to stanowiło łakomy kąsek z perspektywy chciwego zarządcy, który włączył zagrodę do dworskiego folwarku. Tak została opisana sytuacja rodziny młynarza przez wdowę po nim w skardze wysłanej do cesarzarza: „Podpisana poddana wdowa Młynarka (…) utraciła męża Mateusza Śląskiego z tego powodu, że W[ielmożn]y Dziedzic Udrański bez najmniejszej przyczyny, tylko ze szczególnej złości na każdego poddanego, zburzywszy młyn, izbę i komorę w roku 1822. Śp. Mąż, jako troskliwy gospodarz, widząc swą zgubę z 3 dzieci, z ciężkiej turbacyi umrzeć musiał a żona podpisana po zburzeniu w mowie będącej budowli i zabraniu do dworu, podczas najprzykrzejszej w owym roku zimy z dziećmi małoletnimi w kuźni mieścić się musiała”. W liście kobieta pisała, że władze cyrkularne i gubernialne wydały korzystną dla niej decyzję w tej sprawie, ale dziedzic nie chciał ani odbudować młyna, na czym cierpiała cała społeczność wsi, ani zwrócić kobiecie utraconych przychodów. Jak zakończyła się ta sprawa, nie do końca wiadomo. Młyn został w każdym razie odbudowany i przetrwał do 1926 roku, kiedy zastąpiono go betonową budowlą, niemniej już w 1876 roku cała zagroda była już własnością Michała Muchy.
Mieszkańcy Kasinki wdali się również w konflikt z kolejnym właścicielem Mszany, Antonim Juszczakiewiczem. I tym razem kością niezgody była wycinka drewna na stokach Lubogoszczy. Służba leśna zatrudniona przez Juszczakiewicza dopuszczała się wobec przyłapanych na wyrębie chłopów przemocy i rekwirowała im narzędzia.
Zanim doszło do faktycznego zniesienia poddaństwa, jeszcze w 1846 roku przez całą Galicję przetoczyła się fala wystąpień chłopskich przeciwko szlachcie nazywanych często rabacją lub rzezią galicyjską. Władze austriackie początkowo podsycały międzystanowe napięcia, które paraliżowały działalność niepodległościową (jej najważniejszym przejawem było wybuchłe w tym samym czasie powstanie krakowskie). W okolicach Kasinki rabacja miała o tyle zorganizowany charakter, że poszczególne grupy napastników nie atakowały dworu we własnej wsi lecz sąsiednie majątki – Skrzydlnianie Kasinę Wielką, mieszkańcy Kasiny dwór w Węglówce, chłopi z Węglówki Kasinkę Małą, a włościanie z tej ostatniej Mszanę Dolną. Być może uważano, że dzięki temu trudniej będzie potem zidentyfikować i ukarać sprawców. Właścicielką (dzierżawczynią?) dworu w Kasince była wówczas niejaka Aniela Rübenbauer. Dziedziczka szczęśliwie ocalała. W Mszanie, a więc być może przy udziale mieszkańców Kasinki, którzy wszak wyprawili się na tamtejszy dwór, został śmiertelnie pobity hrabia Stadnicki z Klikuszowej szukający schronienia na mszańskiej plebanii. Niedługo po tych wydarzeniach dziesiątki ofiar w okolicznych wsiach pochłonęły epidemie cholery i tyfusu, co zostało zinterpretowane przez wielu duchownych i chłopów jako kara za udział tych ostatnich w wydarzeniach z 1946 roku.
Jak już zostało wspomniane w 1948 roku nastał w Cesarstwie Austriackim kres poddaństwa. Także mieszkańcy Kasinki zyskali na własność ziemię, którą do tej pory jedynie użytkowali (w przypadku omawianej wsi było to ponad 600 morgów). Zapewne, podobnie jak w innych okolicznych wsiach, rozdzielenie obszarów dworskich od należących do chłopów nie przebiegało bezkonfliktowo. Najwięcej sporów i kontrowersji budziła zwykle kwestia serwitutów, czyli choćby prawa chłopów do wypasu zwierząt na pańskiej ziemi lub poboru drewna z lasów. Po uwłaszczeniu tereny dworskie zostały wyłączone z użytkowania przez włościan. Wprawdzie właściciele ziemscy byli zobowiązani do przekazania gromadom wiejskim pewnego areału ziemi jako ekwiwalentu, ale w praktyce oznaczało to radykalne zmniejszenie powierzchni pastwisk, do których chłopi mieli dostęp i wpłynęło bardzo negatywnie na hodowlę, która w rejonach górskich stanowiła często ważniejsze źródło dochodu niż uprawa roli. Mieszkańców Kasinki Małej ratowała hodowla trzody chlewnej, w której to działalności od pokoleń się specjalizowali. Postępował proces rozdrobnienia gospodarstw. Sytuacji nie poprawiały również częste na tych terenach klęski elementarne – przede wszystkim powodzie. W XIX wieku głód wielokrotnie zaglądał w oczy mieszkańcom Beskidu Wyspowego. W efekcie w drugiej połowie XIX stulecia jeszcze nasiliło się zjawisko migracji za chlebem. Mieszkańcy Kasinki Małej i okolicznych wsi udawali się na Węgry lub do Stanów Zjednoczonych. Wyjazdy w bliższe strony były zazwyczaj związane z pracami sezonowymi. Chłopi przebywający za oceanem utrzymywali łączność z rodzinną wsią i parafią. Zazwyczaj planowali powrót do Kasinki i zainwestowanie zarobionych pieniędzy w gospodarstwo. Już w XVIII wieku szukano również dodatkowych zysków w rzemiośle. W Kasince Małej oraz pobliskich Rabce i Mszanie Dolnej zajmowano się tkactwem.
Kwestia własności majątku dworskiego w Kasince w XIX wieku nie została jeszcze wyczerpująco naświetlona w literaturze i wymaga pogłębionych badań źródłowych. Według Krzysztofa Ślusarka, badacza historii ziemiaństwa w dziewiętnastowiecznej Galicji w okresie od 1845 do 1851 roku Kasinka wchodziła w skład masy spadkowej po Udrańskim. W 1855 roku jako właściciele różnych części dóbr dworskich byli wzmiankowani Teofil Struszkiewicz (Stróżkiewicz), Leontyna Stadnicka oraz rodzina Dunikowskich. W 1904 roku jako właścicielka majątku w Kasince była wzmiankowana Helena Sławińska. Właśnie wtedy sprzedała ona te dobra za 126 tysięcy koron Jędrzejowi Wróblowi, wójtowi gminy mieszkającemu na osiedlu Muchówka. Pożyczki na zakup udzielili Wróblowi kasinczańscy chłopi w zamian za przekazanie części gruntów pod budowę kościoła i plebanii sfinalizowaną ostatecznie w drugiej dekadzie XX wieku (więcej na ten temat w tekście poświęconym dziejom parafii w Kasince Małej).
Mimo wysokiej śmiertelności i dużej skali migracji, liczba mieszkańców wsi stale rosła. W 1870 roku Kasinkę Małą zamieszkiwało 2087 osób, a trzy dekady później 2377. W ostatniej ćwierci XIX wieku znaczącej poprawie uległa komunikacja osady ze światem. W 1880 roku w sąsiedniej Mszanie Dolnej powstała placówka pocztowa obsługująca także Kasinkę. Listy rozprowadzał tu organista Wojciech Sfałek (dopiero w 1937 roku stworzono odrębny etat dla wiejskiego listonosza). Cztery lata później przez Mszanę Dolną poprowadzono linię kolejową z Chabówki do Limanowej i Nowego Sącza. Kasinka zdaniem badacza jej dziejów, Władysława Majkowskiego w XIX wieku „była odizolowana od większych miejscowości z powodu braku dróg i transportu publicznego. Przez część wioski, pomiędzy Lubniem a Mszaną Dolną, biegła utwardzona droga, która nie stanowiła dla niej znaczącego atutu z racji braku środków transportu. Od tej drogi, wzdłuż potoku Kasinka, w górę biegła wąska, kamienista droga, po której z trudem mogły poruszać się jedynie furmanki”. Zdaniem tego autora uruchomienie wspomnianego połączenia kolejowego wiele w tej kwestii nie zmieniło: „(…) oknem na świat dla kasinczan mogła być trakcja kolejowa linii Nowy Sącz – Chabówka ze stacją w Mszanie Dolnej. Podkreślmy: „mogłaby być”, ale nie była. Nie była z racji wysokiego bezrobocia w całej Polsce, w regionie Małopolski w szczególności; zatem trakcja nie wiodła do miejsca, gdzie można było pracę znaleźć”. Trzeba jednak zauważyć, że pojawienie się kolei umożliwiło rozwój przemysłu w samej Mszanie – powstały m.in. fabryka mebli giętych i wytwórnia konserw rybnych, w których znalazło pracę wielu mieszkańców (przede wszystkim mieszkanek) okolicznych wsi, w tym Kasinki. Kolej ułatwiła dostawy towarów (w tym na przykład zamówionych w sprzedaży wysyłkowej nowoczesnych narzędzi rolniczych czy nawozów) oraz prasy i poczty. W tym samym roku, w którym na stację w Mszanie Dolnej wjechał pierwszy pociąg, w Kasince powstała szkoła ludowa.
Wraz z wybuchem pierwszej wojny światowej wielu mieszkańców Kasinki zostało wcielonych do armii austriackiej i trafiło na różne europejskie fronty, przede wszystkim włoski. Niestety nie wszyscy powrócili do domów, a niektórzy zjawili się wprawdzie po zakończeniu działań wojennych w swoich gospodarstwach, ale poważnie okaleczeni. Do szczególnie częstych obrażeń należały odmrożenia kończyn, których nawet przystosowani do trudnego klimatu mieszkańcy Beskidu nabawili się podczas zimowych walk w Alpach i Dolomitach. Pozostali we wsi kasinczanie dzielili los wszystkich galicyjskich cywili – cierpieli nędzę wywołaną koniecznością dostarczenia kontyngentów dla wojska i brakami aprowizacyjnymi, stracili dużą część swoich stad. Na szczęście zabudowa wsi nie ucierpiała podczas działań wojennych. Miejscowa ludność po dziś dzień wspomina fakt, że przez Kasinkę przejechał Józef Piłsudski, dowodzeni przez którego legioniści mieli za zadanie ochronę linii kolejowej Kraków – Sucha Beskidzka – Mszana Dolna
Po pierwszej wojnie światowej Kasinka znalazła się w granicach odrodzonej Rzeczpospolitej. W latach trzydziestych XX wieku trudna sytuacja ekonomiczna wsi i represyjna polityka władz sanacyjnych wobec przeciwników politycznych doprowadziły do wybuchu serii strajków chłopskich. We wsiach Beskidu Wyspowego, tak jak w całej Małopolsce, prężnie działało Stronnictwo Ludowe. Z jednej strony resztowanie przedstawicieli opozycji, w tym Wincentego Witosa, z drugiej wysokie podatki i opłaty targowe przy niskich cenach płodów rolnych zaowocowały zaognieniem sytuacji na polskiej wsi. Już od 1932 roku prowadzono strajk polegający na bojkocie targowisk, ale do prawdziwej eskalacji konfliktu na linii chłopi – państwo doszło w 1937 roku. Władze Stronnictwa Ludowego zarządziły generalny strajk chłopski obejmujący cały kraj. W Małopolsce podczas starć z policją śmierć poniosło 30 osób (w całej Polsce 44 osoby, ponad 600 aresztowano). W Kasince Małej rozegrał się prawdziwy dramat. Już od 22 sierpnia miejscowi chłopi trwali w podwyższonej gotowości – pełniono straże na granicy z Mszaną Dolną oraz na moście na Rabie na trasie do Lubnia. Według Olgi Illukiewicz, kiedy 23 sierpnia o poranku mieszkańcy Kasinki nie przepuścili wozu z piekarni w Mszanie, którym przewożono pieczywo do Rabki (Władysław Majkowski pisał, że zatrzymano urzędnika zmierzającego z Mszany do Kasinki), interweniowała policja. Przy posterunku chłopskiej straży na granicy wsi policjanci poturbowali dwóch chłopów, przy moście włościanie stawili siłom porządkowym zacięty opór. Patrol wycofał się, ale po południu w miejscowości zjawił się policyjny oddział pacyfikacyjny liczący niemal trzydziestu funkcjonariuszy. Jak relacjonował Majkowski: „Naprzeciw nim szli protestujący, których liczba szybko rosła. Policja i protestujący (również znacząca liczba kobiet) stanęli naprzeciw siebie na osiedlu Szczypki. W tym momencie oliwy do ognia dodał Antoni Szczypka, który dołączył do gromady z okrzykiem „hurra”. Za nim biegła jego żona z kijem. Teraz inicjatywę przejęły kobiety, a dwie z nich, Zofia Mucha i Aniela Szczypka, zaatakowały policjantów kijami”. Prezes lokalnego koła Stronnictwa Ludowego Franciszek Widzisz próbował załagodzić sytuację, niestety bezskutecznie. Policja otworzyła ogień. Śmierć od razu poniosło sześć osób, a trzy kolejne zostały ciężko ranne. Kasinczański proboszcz, Władysław Bączyński nie został dopuszczony do umierających, zdołał udzielić im ostatnich sakramentów dopiero, gdy wsiadł do policyjnego auta, do którego wrzucono zarówno zabitych jak i rannych, nie pozwalając na opatrzenie poszkodowanych. Podczas transportu zmarli Widzisz i Franciszek Cyrek, a w szpitalu w Nowym Targu dwudziestopięcioletni Stanisław Bolisęga potomek rodziny, której przedstawiciele w XVII wieku stanęli na czele chłopskiego buntu. Na haniebne zachowanie policji i nieudzielenie pomocy umierającym zwracał później uwagę na posiedzeniu sejmu Rzeczpospolitej jeden z posłów, ksiądz Józef Lubelski. Władze nie zgodziły się na uroczysty pogrzeb, mimo to w uroczystościach wzięło udział kilka tysięcy osób. Na cmentarzu wystawiono pomnik ofiar tamtych wydarzeń. Miejscowa ludność z wielkim rozgoryczeniem przyjęła fakt, że jedyną konsekwencją zajść było zwolnienie kilku lokalnych starostów.
W pierwszych dniach drugiej wojny światowej przez Kasinkę przemieszczały się rzesze uciekinierów. Także część mieszkańców wsi opuściła swoje domy. Niektórzy zginęli podczas tego exodusu na skutek niemieckich bombardowań. Na Gruszowcu odpór niemieckim oddziałom stawiali polscy żołnierze pod dowództwem Stanisława Maczka, ale większość okolicznych miejscowości, w tym Kasinka, została zajęta przez Niemców już w nocy z 2 na 3 września 1939. Rozpoczął się czas terroru. W otwartym getcie w Mszanie Dolnej zebrano ludność żydowską ze wszystkich sąsiednich wsi. Większość Żydów zamordowano 19 sierpnia 1942 (jednego dnia rozstrzelano 881 osób). Jedynie najsilniejszych mężczyzn wywieziono do obozów, gdzie niemal wszyscy zginęli.
Część młodzieży z Kasinki została wywieziona na roboty do Niemiec. W okolicy działały oddziały konspiracyjnego Związku Walki Zbrojnej (później Armii Krajowej). Mieszkańcy Kasinki udzielali partyznatom schronienia i wsparcia. Po wojnie kasinczanin Józef Wacławik został nagrodzony medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata za ukrywanie przez cały okres wojny Żyda.
Jak zanotował Władysław Majkowski, po zakończeniu wojny: „Okupacyjny niemiecki terror został zastąpiony czerwonym”. Wobec pomysłu kolektywizacji rolnictwa kasinczanie od pokoleń nawykli do przeciwstawiania się władzy stawili bierny opór. Mimo dotkliwej powojennej biedy i ograniczenia wolności rzeczywistość niewielkiej rolniczej osady powoli wkraczała na swoje codzienne tory. Niestety w 1948 roku wieś została dotknięta powodzią, ale i po tym nieszczęściu mieszkańcy Kasinki zdołali się podnieść. W okresie PRL we wsi funkcjonowały trzy szkoły – dwie siedmioklasowe i jedna sześcioklasowa. Mimo że z perspektywy komunistycznych władz edukacja miała służyć w dużej mierze indoktrynacji najmłodszego pokolenia, to udało się raz na zawsze wyeliminować problem analfabetyzmu na polskiej wsi. Część mieszkańców została chłoporobotnikami. Było to efektem prób wzmcnienia domowego budżetu.
W 1957 roku po raz pierwszy tak uroczyście obchodzono rocznicę strajku z 1937 roku. Władze komunistyczne dostrzegły w upamiętnianiu tych tragicznych wydarzeń potencjał propagandowy. Do wsi przybyła delegacja partyjna z samym Władysławem Gomułką na czele. Pierwsza część uroczystości odbyła się na cmentarzu, złożono podczas niej wieńce na grobie zamordowanych. Następnie udano się na Szczypki. „Towarzysz Wiesław” dokonał odsłonięcia tablicy pamiątkowej umieszczonej w miejscu masakry. W Kasince zebrało się blisko 50 tysięcy osób, a Gomółka, premier Cyrankiewicz oraz wicepremier, prezes Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego Stefan Ignar otrzymali honorowe obywatelstwo Kasinki. Wieś skorzystała na zainteresowaniu władz – zaraz po uroczystościach przeprowadzono jej elektryfikację. W 1987 roku uroczyście obchodzono pięćdziesięciolecie strajku, choć atmosfera była zupełnie inna niż chwilę po przejęciu władzy przez Gomółkę. Władze już dawno zaprzepaściły nadzieje pokładane w nich po zakończeniu okresu stalinizmu. W drugiej połowie lat osiemdziesiątych pamiętano przede wszystkim o represjach stanu wojennego i brutalnie stłumionych strajkach robotniczych. Dopiero po 1989 roku obchody nabrały nowego religijno-patriotycznego wymiaru, tak jak w 2007 roku, kiedy kardynał Stanisław Nagy odprawił rocznicową mszę świętą na stadionie Szkoły Podstawowej nr 2.
Po elektryfikacji Kasinki w 1957 roku poczyniono kolejne kroki w kierunku rozbudowy infrastruktury wsi – w latach sześćdziesiątych wyasfaltowano drogę prowadzącą przez wieś i wybudowano trzy nowe mosty, dzięki czemu przez Kasinkę mogła wreszcie kursować bez przeszkód komunikacja PKS. Oddano również do użytku nowy budynek OSP (poprzednia siedziba straży pożarnej istniejącej we wsi od 1933 roku została zniszczona jeszcze przez powódź z 1948 roku). Proces gazyfikacji przeprowadzono dopiero na początku lat dziewięćdziesiątych. Stosunkowo późno, bo dopiero w latach 1996-1997 poprowadzono we wsi kable telefoniczne. W 2007 roku ukończono rozpoczętą siedem lat wcześniej budowę systemu kanalizacyjnego. Niestety ogromne straty spowodowała powódź, która nawiedziła wieś 6 sierpnia 2014. Po nawałnicy niewielki potok Kasinka w zaledwie kilka godzin zamienił się w potężną, rwącą rzekę, która zerwała dwa mosty, podtopiła wiele gospodarstw i zniszczyła dwa boiska sportowe. Na szczęście dzięki determinacji mieszkańców i lokalnych władz szkody udało się stosunkowo szybko naprawić. Już od lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych we wsi coraz prężniej rozwijał się sektor usług agroturystycznych, co po dziś dzień pozytywnie wpływa na sytuację ekonomiczną wsi kasinczan. Jak zanotował Władysław Majkowski: „W miesiącach wakacyjnych liczba osób w wiosce zwykle się podwajała”. Ten sam autor tak opisał miejscowość w 2017 roku: „Kasinka Mała drugiej dekady XXI w. jedynie swoim pięknym krajobrazem przypomina lata 30. ubiegłego wieku, kiedy to miał miejsce chłopski protest. Tylko otaczające ją szczyty gór pozostały niemymi świadkami tamtych dramatycznych zdarzeń. Dzisiejsza Kasinka Mała to wioska zasobna, dynamiczna, ukierunkowana na wszelkie nowe formy gospodarowania. W tym otwarciu na novum kasinczanie są jednocześnie przywiązani do trwałych wartości i głęboko religijni. Są wielkimi patriotami, mimo że czasem pracują poza granicami Polski. Młode pokolenie kasinczan pozostaje w swojej wiosce, chociaż w większości przypadków pracuje z dala od niej”.

Ciekawostki

Po tym jak dziedzic Kasinki, Aleksander Udrański odebrał miejscowym chłopom 60 morgów gruntu na lewym brzegu Raby i włączył je do folwarku dworskiego, włościanie postanowili poskarżyć się cesarzowi. W latach sześćdziesiątych etnograf Sebastian Flizak zamieścił na łamach czasopisma „Wierchy” opowieść o wyprawie dwóch kasinczan do Wiednia utrwaloną w miejscowej tradycji: „Dwóch chłopów – prawdopodobnie wydelegowanych przez gromadę albo przez poszkodowanych – udało się do Wiednia. Jeden nazywał się Niedośpiał, nazwisko drugiego nie jest znane. Ten drugi, który służył w wojsku 12 lat i dobrze znał język niemiecki, służył w tej podróży za przewodnika. Podobno uzyskali pełną satysfakcję. Mieli oni ze sobą pismo, przez gromadę wspólnie ułożone i pieczęcią zaopatrzone. Przybywszy do Wiednia skierowali się do Burgu i zażądali posłuchania u cesarza. Urzędnik dworski, który ich wypytywał o cel podróży i audiencji, zażądał tego pisma, lecz chłopi mu go nie dali, postanowiwszy wręczyć je samemu cesarzowi. Powiedziano im, że cesarza nie ma w Burgu, lecz że przebywa poza Wiedniem. Udali się więc do oznaczonego miejsca. Tu służba zamkowa poszła im o tyle na rękę, że ich nie odprawiła z kwitkiem, lecz kazała czekać do popołudnia, do godziny, o której cesarz zwykł wychodzić na przechadzkę. Będziecie wtedy mieć sposobność – powiedziano im – wręczyć monarsze swoje pismo. Gdyby je przed południem przeczytał – mówili ci panowie – nie mógłby jeść obiadu. Tak się też stało. Cesarz wysłuchawszy supliki rzekł krótko: «Co na waszym gruncie, to wasze». Nadto wydał polecenie, żeby kancelaria nadworna przygotowała chłopom pismo, a petentom kazał dać pieniędzy na powrotną drogę (…). Gdy zaszli do kancelarii, ujrzeli urzędnika pieniącego się z gniewu nad zuchwalstwem chłopów, którzy swymi błahymi sprawami zaprzątali cesarza. «Kto wam tu drogę pokazał? Kto wam tak nadoradzał?», gromił ich, miotany gniewem, ale dokument musiał napisać i pieczątkę z taką furią przybił, że aż się złamała. Niedośpiał odrzekł: «Nikt na nie doradzał i nikt nam drogi nie pokazywał. My w naszym strapieniu nie wiemy nawet, czy słońce jest na niebie». (…) po powrocie do kraju należało z kolei okazać otrzymane pismo staroście cyrkularnemu. Starosta zobaczywszy ich wykrzyknął: «Aha! To ty, co nie wiesz czy słońce jest na niebie, a do Wiednia trafiłeś ze skargą na pana Udrańskiego!» W międzyczasie bowiem cyrkuł otrzymał urzędową wiadomość o audiencji u cesarza”.

Bibliografia

Czemeryński Kornel, "O dobrach koronnych byłej Rzeczyposplitej Polskiej wedle źródeł wiarygodnych", Lwów 1870
Dyląg Dariusz, Sadowski Piotr, "Beskid Myślenicki. Przewodnik", Pruszków 2005
Flizak Sebastian, "Z dziejów Kasinki Małej" , „Wierchy. Rocznik Poświęcony Górom” , s. 256-258
Illukiewicz Olga, "Kronika Mszany Dolnej obejmująca okres od założenia do roku 1992 opracowana na podstawie zgromadzonej bibliografii i wywiadów", Mszana Dolna 2002
Leszczyńska-Skrętowa Zofia, "Kasinka" , [w:] "Słownik historyczno-geograficzny województwa krakowskiego w średniowieczu, cz. 2" , s. 451-452
Majkowski Władysław, "Kasinka Mała 80 lat po chłopskim proteście", Kraków 2017
Stożek Łukasz, "Kościół parafialny w Kasince Małej – zapomniane dzieło Jana Sasa-Zubrzyckiego" , „Wiadomości Konserwatorskie” , s. 80-86
Ślusarek Krzysztof , "W przededniu autonomii. Własność ziemska i ziemiaństwo zachodniej Galicji w połowie XIX wieku", Warszawa 2013

Jak cytować?

Emilia Karpacz, "Kasinka Mała", [w:] "Sakralne Dziedzictwo Małopolski", 2024, źródło:  https://sdm.upjp2.edu.pl/miejscowosci/kasinka-mala

Uwaga. Używamy ciasteczek. Korzystanie ze strony sdm.upjp2.edu.pl oznacza, że zgadzasz się na ich używanie. Więcej informacji znajdziesz w zakładce Polityka prywatności