Trybsz

Województwo
MAŁOPOLSKIE
Powiat
nowotarski
Gmina
Łapsze Niżne
Autor opracowania
Emilia Karpacz
Uznanie autorstwa 4.0

Zabytki

Parafie

Opis topograficzny

Wieś Trybsz zlokalizowana jest w południowo-zachodniej części polskiego Spisza, pomiędzy trzema pasmami górskimi: Pieninami, Gorcami i Tatrami, w dolinie dopływu Białki nazywanego Trybską Rzeką. Na zachód od wsi rzeka Białka (prawy dopływ Dunajca) wyznacza naturalną granicę pomiędzy polską częścią Spisza a Podhalem. Zabudowa Trybsza rozciąga się wzdłuż drogi z Nowego Targu do Czorsztyna i Niedzicy. Miejscowość zlokalizowana na wysokości 660-700 m. n.p.m. otoczona jest wzniesieniami: od północy nad zabudowaniami Trybsza góruje Ubocz, a od południa ze wsi rozciąga się piękny widok na sąsiadujące ze sobą szczyty: Zapłocie, Wąską i Szeroką. Blisko 40 % gruntów w granicach Trybsza zajmuje las, a kilkanaście łąki i pastwiska. Zaledwie trzy kilometry od osady znajduje się Rezerwat Przyrody Przełom Białki oferujący odwiedzającym go turystom jeden z najpiękniejszych krajobrazów regionu – widok szerokiej, górskiej rzeki meandrującej wśród wapiennych skał (najciekawsze formacje skalne to Kraśnica i Obłazowa ze słynną jaskinią, w której odnaleziono prehistoryczny bumerang). W niewielkiej odległości znajduje się również sztuczne Jezioro Czorsztyńskie z zaporą w Niedzicy oraz przeglądające się w wodach zalewu zamki Niedzica i Czorsztyn.
Miejscowość oferuje odwiedzającym wyciągi narciarskie i szeroką bazę agroturystyczną. W okolicy przebiega wiele atrakcyjnych szlaków. Niebieski szlak pieszy wiedzie przez Nową Białą, Przełom Białki, Trybsz, Pawlikowski Wierch, Przełęcz nad Łapszanką, Kobylec i Pieskowy Wierch do Kacwina (17,7 km). Przez Trybsz przebiega również czterdziestokilometrowa trasa rowerowa z Bukowiny Tatrzańskiej do Leśnicy. Ze względu na szesnastowieczny drewniany kościół Trybsz umieszczono na tematycznych trasach turystycznych: Szlaku Architektury Drewnianej (odcinek podhalańsko-pieniński) oraz transgranicznym Szlaku Gotyckim (Nowy Targ – Dębno Podhalańskie – Czorsztyn – Krościenko – Czerwony Klasztor – Spiska Stara Wieś – Kieżmark – Poprad – Zdziar – Kacwin – Niedzica – Trybsz – Ludźmierz – Nowy Targ).

Streszczenie dziejów

Już w XIV wieku akcję kolonizacyjną na Zamagurzu Spiskim prowadziła z nadania królów Węgier rodzina Berzeviczych. Przed 1320 rokiem Władysław Łokietek zrzekł się na rzecz Karola Roberta wszelkich roszczeń do północnego Spisza w zamian za poparcie swoich starań o koronę. W 1470 roku klucz dóbr z centrum na zamku Dunajec przeszedł w ręce rodziny Zapolyów. W 1528 roku Jan Zapolya, wówczas już od dwóch lat król Węgier, ofiarował włości dunajeckie wspierającemu go polskiemu wielmoży, wojewodzie sieradzkiemu, Janowi Łaskiemu. W drugiej połowie XV lub pierwszej połowie XVI wieku – na pewno przed 1567 rokiem - na terenie państwa dunajeckiego, w dolinie rzeki Białki lokowano Trybsz. Wieś założono w bliżej nieznanych okolicznościach, korzystając zapewne z zasad prawa wołoskiego. Niektóre hipotezy badaczy dziejów Zamagurza przypisują założenie wsi polskim kolonistom z Frydmana, inne łączą to wydarzenie z wołoską falą osadniczą. Kościół w Trybszu powstał przed 1567 rokiem (data wyryta na starym ołtarzu), ale pierwotnie pozostawał obiektem filialnym parafii w Krempachach. W 1589 roku klucz dunajecki – a wraz z nim Trybsz – został sprzedany przez Hieronima Łaskiego (syna Jana) Jerzemu (György) Horváth-Palocsay. Pierwsze pisemne wzmianki o Trybszu pojawiły się w serii dokumentów sporządzonych w latach 1589-1583 w związku z tą transakacją. Zakupienie Trybsza przez wyznających luteranizm Palocsayów oznaczało dla mieszkańców zamianę zlokalizowanego w ich wsi kościoła na zbór protestancki. Już w 1629 roku cesarz specjalnym edyktem nakazał zwrot katolikom zagarniętych świątyń. Wkrótce dziedzice państwa dunajeckiego – Stefan i Andrzej Palocsay powrócili do katolicyzmu, a kościół w Trybszu znalazł się ponownie pod jurysdykcją prepozytów spiskich, tym razem jako filia parafii św. Stanisława biskupa we Frydmanie. Wieś rozwijała się powoli. Na początku XVIII wieku w miejscowości były zaledwie 32 domy. W 1769 roku trybszanie doczekali się wreszcie erygowania we wsi odrębnego ośrodka parafialnego pod wezwaniem św. Elżbiety Węgierskiej. W 1851 roku na Spiszu, w tym w Trybszu, rozpoczęto wprowadzanie w życie uchwały Reichstagu z 1848 roku znoszącej poddaństwo chłopów. W 1862 roku dobra niedzickie odziedziczyli potomkowie Kornelii z Palocsayów: Aladara, Gejza, Tivadas i Attyla Salamon. Trybszanie stali się właścicielami użytkowanej wcześniej ziemi, stracili jednak dostęp do części obszarów pańskich użytkowanych na zasadzie serwitutów, np. jako pastwiska. Rzeczywistość wymuszała na nich podejmowanie pracy najemnej, czasem pracowali w zakładach przemysłowych w rodzimych dobrach, a niekiedy szukali zatrudnienia w odległym Budapeszcie, czy nawet – w drugiej połowie XIX wieku – za oceanem. Po pierwszej wojnie światowej na mocy postanowienia Rady Najwyższej konferencji pokojowej w Paryżu z 1920 roku 4,6% terytorium Spisza, w tym Trybsz włączono do Polski. Przebieg granicy na Spiszu ponownie uległ zmianie po wybuchu drugiej wojny światowej –we wrześniu 1939 roku na Zamagurze wkroczyły wojska nowo utworzonej Republiki Słowacji pod rządami współpracującego z Trzecią Rzeszą księdza Tiso. W 1945 roku przez Trybsz przechodził front - wycofujący się żołnierze niemieccy i węgierscy bezskutecznie próbowali tu stawiać opór nacierającej Armii Czerwonej. Po drugiej wojnie światowej na mocy tzw. protokołów praskich z 20 maja 1945 oraz umowy z 13 czerwca 1958 przywrócono przedwojenny przebieg granicy. Przez kolejne lata trybszanie zmagali się z niełatwymi realiami PRL, mimo to wieś stopniowo się rozwijała, poczynając od przeprowadzenia jej elektryfikacji w 1958 roku.

Dzieje miejscowości

Mieszkańcy Trybsza dzielili losy innych włościan zamieszkujących tereny Zamagurza Spiskiego wchodzące w skład jednego klucza dóbr należącego do panów na zamku Dunajec (później nazywanego Niedzicą) i aż do 1920 roku pozostające najpierw w granicach Królestwa Węgier, a później Cesarstwa Austriackiego. Kwestia przynależności państwowej tych słabo zaludnionych obszarów położonych na północ od Tatr i Magury Spiskiej ważyła się jeszcze na początku XIV wieku. Prym w kolonizacji Zamagurza wiedli już wówczas Węgrzy. Królowie węgierscy nadali te słabo zaludnione ziemie możnej rodzinie Berzeviczych w nadziei na zagospodarowanie obszarów Zamagurza i trwałe podporządkowanie ich tronowi w Budzie. Z ambicji poddania północnego Spisza polskiej jurysdykcji państwowej ostatecznie zrezygnował Władysław Łokietek, który jeszcze przed 1320 rokiem odstąpił te ziemie królowi Węgier Karolowi Robertowi w zamian za poparcie swoich starań o koronę królewską. To Berzeviczy uczynili centrum włości zamagurskich zamek Dunajec. Jeszcze w pierwszej połowie XVI stulecia powstało na tym terenie kilka strażnic mających wzmacniać północną granicę Królestwa Węgier – poza wspomnianą warownią, były to kasztele we Frydmanie i Łapszach Niżnych oraz Czerwony Klasztor.
Do najstarszych miejscowości założonych na terenie klucza dunajeckiego zalicza się zazwyczaj Frydman, Kacwin i Frankową. Akcja kolonizacyjna na obszarze Zamagurza trwała jednak przez cały XV i w pierwszej połowie XVI wieku. Osadnicy przybywali na Spisz z różnych kierunków – z północy polskojęzyczna ludność z Małopolski, z południa koloniści reprezentujący żywioły: węgierski, słowacki i niemiecki. Ostatnią falę stanowiła wędrująca wzdłuż grzbietu Karpat ludność wołoska, czyli trudniący się pasterstwem przybysze z Rusi, Bałkanów, a przede wszystkim obszarów dzisiejszej Rumunii. Tzw. Wołosi doskonale radzili sobie w trudnych górskich warunkach i byli bardzo cenieni jako osadnicy. Aby zachęcić kolonistów do osiedlania się w środowisku znaczniej mniej sprzyjającym komfortowej egzystencji niż obszary nizinne, wypracowano nieco odmienny od systemu prawa niemieckiego zestaw zasad organizujących życie w nowo zakładanych miejscowościach i regulujących relacje między poddanymi a właścicielami ziemskimi – tzw. prawo wołoskie. Stosowano je niezależnie od pochodzenia kolonistów. Podobnie jak w przypadku osad lokowanych na prawie niemieckim, chłopi otrzymywali na początek zazwyczaj około 20 lat zwolnienia z wszelkich powinności wobec panów (tzw. wolnizna). Później właścicielowi płacono czynsze w naturze (przede wszystkim oddając stosowną liczbę owiec lub bydła). Do połowy XVI wieku chłopi z tych wsi właściwie nie odrabiali pańszczyzny, ciesząc się przy tym dużo większą swobodą przemieszczania się niż kmiecie żyjący na nizinnych obszarach.
Na początku XV wieku doszło do jeszcze jednej zmiany przebiegu granicy polsko-węgierskiej na Spiszu. W 1412 roku Zygmunt Luksemburski pożyczył od Władysława Jagiełły zawrotną kwotę 37 tysięcy kop groszy praskich, jako zastaw oddając polskiemu władcy tereny na Spiszu z 16 miastami – na ten obszar składało się kilka enklaw na terytorium Węgier oraz położone bezpośrednio przy granicy między królestwami, na wschód od klucza dunajeckiego dobra wokół Podolińca i Starej Lubovli. Kwota pożyczki nigdy nie została zwrócona, a zastaw pozostał przez następne stulecia pod panowaniem królów polskich. Niemniej, dobra dunajeckie nie należały do objętych transakcją terytoriów i pozostały w granicach Królestwa Węgier. W 1470 roku przeszły w ręce rodziny Zapolyów. W 1528 roku Jan Zapolya, wówczas już od dwóch lat król Węgier, ofiarował klucz dunajecki wspierającemu go polskiemu wielmoży, wojewodzie sieradzkiemu, Janowi Łaskiemu.
Lokacja Trybsza miała prawdopodobnie miejsce w czasie bliskim dokonania tej darowizny. Do naszych czasów nie przetrwała żadna wzmianka źródłowa ani dokument, które mogłyby naświetlić tę kwestię. Na murowanym ołtarzu w starym kościele w Trybszu została wyryta data „1567”, nie ulega zatem wątpliwości, że zachowana do dziś drewniana świątynia o cechach późnogotyckich, a tym bardziej sama miejscowość musiały już wtedy istnieć. Według miejscowej tradycji Trybsz mieli założyć osadnicy z pobliskiego Frydmana w drugiej połowie XV lub pierwszej połowie XVI wieku. Inicjatywa należała zapewne do ówczesnych właścicieli dóbr – dziś trudno stwierdzić, czy byli to Łascy, Zapolyowie, czy może jeszcze wcześniejsi dziedzice. Julia Miśkowicz, mieszkanka Trybsza i autorka monografii miejscowości, zastanawiając się nad początkami wsi, zwróciła uwagę na możliwość powiązania nazwy Trybsz z imieniem potencjalnego zasadźcy – Trybus, Trybusz, Trybuła – obecnie są to nazwiska często występujące na terenie od Jasła do Gorlic, co mogłoby wskazywać na kolonizację wołoską. Dodatkowym argumentem na rzecz tej tezy jest fakt, że Trybsz powstał mniej więcej w podobnym czasie co nieodległy Jurgów (lokowany w 1546 roku), którego genezę również łączy się z osadnictwem wołoskim. Można się domyślać, że obie miejscowości funkcjonowały na podobnych zasadach wynikających z prawa wołoskiego, a ważnym zajęciem ludności, poza uprawą roli, było pasterstwo. Trzeba również podkreślić, że maleńka, drewniana świątynia w Trybszu była jedynie kościołem filialnym parafii w Krempachach.
W 1589 roku klucz dunajecki – a wraz z nim Trybsz – został sprzedany przez Hieronima Łaskiego (syna Jana) Jerzemu (György) Horváth-Palocsayowi ze starego węgierskiego rodu Horváthów mającego korzenie po drugiej stronie Tatr, w Wielkiej Łomnicy (podobnie zresztą jak Berzeviczy). Nowy właściciel, który zakupił od Łaskiego także sąsiadujące z kluczem dunajeckim dobra w Tatrach jaworzyńskich, a od zakonu bożogrobców włości zlokalizowane po drugiej stronie Magury Spiskiej, w okolicach Lendaku, stał się właścicielem najrozleglejszego latyfundium na węgierskim Spiszu. Pierwsze pisemne wzmianki o Trybszu pojawiły się w serii dokumentów sporządzonych w latach 1589-1583 właśnie w związku ze wspomnianą transakacją sprzedaży klucza dunajeckiego Palocsayowi. Nazwę Trybsz odnotowano w łacińskiej formie „Trepsia” obok innych niewzmiankowanych wcześniej miejscowości, w tym Jurgowa (Gyurgov) i Nowej Białej (Bela Ujfalu).
Zakupienie Trybsza przez wyznających luteranizm Palocsayów oznaczało dla mieszkańców zamianę zlokalizowanego w ich wsi kościoła na zbór protestancki. Jerzy Palocsay konsekwentnie wcielał w życie zasadę „cuius regio, eius religio” (w wolnym tłumaczeniu: „czyje panowanie, tego wyznanie”) – do niemal wszystkich świątyń na należących do niego ziemiach sprowadził duchownych protestanckich. Wyjątek stanowiły Łapsze Niżne i Hanuszowice, które nabył niegdyś od bożogrobców – elementem umowy sprzedaży tych dóbr Palocsayom było zagwarantowanie zakonnikom prawa do sprawowania pieczy duszpasterskiej nad tamtejszymi parafiami. Mieszkańcy Trybsza chcący pozostać przy wierze przodków, musieli zatem udawać się na nabożeństwa do nieodległych Łapsz Niżnych. Niepokoje religijne na Węgrzech miały głębokie podłoże polityczne – przyjęcie protestantyzmu było formą wyrażenia przez węgierską szlachtę sprzeciwu wobec poczynań rządzącej Węgrami od pierwszej połowy XVI wieku katolickiej dynastii Habsburgów. Już w 1629 roku cesarz specjalnym edyktem nakazał zwrot katolikom zagarniętych świątyń. Dziedzice państwa dunajeckiego – Stefan i Andrzej Palocsayowie powrócili do katolicyzmu, a kościół w Trybszu znalazł się ponownie pod jurysdykcją prepozytów spiskich, tym razem jako filia parafii św. Stanisława biskupa we Frydmanie. Powrót właścicieli i mieszkańców klucza dunajeckiego na łono kościoła katolickiego nie kończył jednak okresu niepokojów religijnych na Spiszu i pobliskiej Orawie. Wystąpienia węgierskiej szlachty przeciw Habsburgom – przede wszystkim powstania pod wodzą Emeryk Thökölyego z lat 1672-1685 oraz Franciszka Rakoczego trwające od 1703 do 1711 roku – zachowały antykatolicki charakter. Przemieszczające się oddziały zawsze stanowiły zagrożenie dla okolicznych mieszkańców, szerzyły nie tylko grabież i przemoc, ale również choroby. Kiedy powstańcy Thököly’ego zwani kurucami zdobyli zamek w Niedzicy zamordowali na ambonie frydmańskiego proboszcza, który był wszak również duszpasterzem wspólnoty w Trybszu.
Jednocześnie trybszanie musieli zmagać się z trudami życia w surowych górskich warunkach – mimo ogromnego nakładu pracy, plony były niskie i spiskim włościanom stale groził głód. Podobnie jak na polskim Podhalu stale narastały napięcia między poddanymi a właścicielami ziemskimi. Na Węgrzech w drugiej połowie XVII wieku trwał kryzys gospodarczy wywołany represjami ze strony Wiednia – nowe regulacje celne zamykały dotychczasowe rynki zbytu węgierskich płodów rolnych, przede wszystkim zboża. Z perspektywy właścicieli mało urodzajnych terenów górskich oznaczało to zmniejszenie i tak niższych niż gdzie indziej zysków z upraw. Nie radzono sobie wówczas zupełnie z dostosowaniem metod uprawy roli do warunków. Na całym Spiszu, a więc zapewne i w Trybszu wciąż stosowano mało wydajny system trójpolowy. Sposobu na powetowanie sobie strat właściciele upatrywali w zagarnianiu użytkowanej przez chłopów ziemi na rzecz folwarków pańskich i ograniczaniu przywilejów serwitutowych. W ramach tych ostatnich chłopi spiscy użytkowali część gruntów pańskich jako pastwiska. Zbadanie roli, jaką w życiu mieszkańców Trybsza odgrywały hodowla owiec i kultura pasterska wymaga jeszcze pogłębionych badań źródłowych. Prawdopodobnie trybszanie, podobnie jak ich sąsiedzi z Jurgowa, korzystali z pastwisk w Tatrach jaworzyńskich. Wskazuje na to m.in. nazwa przełęczy między Golicą a Zadnią Kopą, po dziś dzień nazywanej Trybską. Wieś rozwijała się powoli. Na początku XVIII wieku w miejscowości były zaledwie 32 domy.
Rok 1767 przyniósł mieszkańcom rozległego imperium Habsburgów pewne zmiany – cesarzowa Maria Teresa podjęła próbę reformy systemu gospodarczego państwa i ulżenia doli włościan. Na życiu mieszkańców Trybsza i okolic reforma terezjańska odbiła się nagatywnie, nie uwzględniono bowiem specyfiki miejscowych warunków. Za przykład mogą posłużyć zastosowane wówczas rozwiązania kwestii pańszczyzny – na mocy postanowień cesarzowej miała być ograniczona do 52 dni rocznie z własnym zaprzęgiem lub 102 dni pieszo, właściciel mógł ją również odebrać w postaci należności pieniężnej. Tymczasem na Spiszu wymiar pańszczyzny już wcześniej był niższy, za to po reformie właściciele mogli nakładać na poddanych nowe obciążenia tytułem ekwiwalentu za nieodrobioną pańszczyznę.
W 1769 roku trybszanie doczekali się wreszcie erygowania we wsi odrębnego ośrodka parafialnego pod wezwaniem św. Elżbiety Węgierskiej.
Ostatni Palocsay-Horváthowie władali kluczem niedzickim jeszcze w pierwszej połowie XIX wieku. Ich dobra były wówczas podzielone na kilka dzierżaw, którymi najczęściej zarządzali przybysze z zewnątrz – niemieckiego, polskiego lub żydowskiego pochodzenia. Pojawiły się nowe konflikty, tym razem na linii poddani – dzierżawcy. W dobrach Palocsayów zaczęły również działać pierwsze zakłady przemysłowe – gorzelnie, a także huta żelaza i fabryka papieru w Jaworzynie Spiskiej. Dla trybszan rozwój przemysłu był szansą na znalezienie dodatkowych źródeł dochodu. Z racji na wspomniane już, nieco odmienne reguły życia społecznego, mieszkańców Spisza charakteryzowała znacznie większa mobilność niż chłopów z nizinnych obszarów. Rzeczywistość wymuszała na nich podejmowanie pracy najemnej, czasem pracowali w zakładach przemysłowych w rodzimych dobrach, a niekiedy szukali zatrudnienia w odległym Budapeszcie czy nawet – w drugiej połowie XIX wieku – za oceanem.
W 1851 roku na zamku w Niedzicy, a później także w Łapszach Niżnych sędzia ziemski uroczyście ogłosił uchwałę znoszącą poddaństwo podjętą przez wiedeński Reichstag 7 września 1848 pod wpływem fali gwałtownych ruchów rewolucyjnych – szeroko znanych pod nazwą Wiosny Ludów – która przetoczyła się przez imperium Habsburgów. Chłopi mieli stać się właścicielami ziemi wcześniej jedynie przez nich użytkowanej z tytułu poddaństwa. Wprowadzenie reformy w życie trwało bardzo długo i przebiegało na podstawie często niejasnych przepisów wykonawczych, w atmosferze konfliktów między poddanymi, a ówczesną właścicielką klucza niedzickiego, Kornelią z Palocsayów, żoną Aleksego Salamona z Alap. Uwłaszczeniu nie podlegały np. pastwiska czy lasy użytkowane na zasadzie serwitutów. Oddzielenie gruntów pańskich od faktycznie objętych uwłaszczeniem okazało się najbardziej palącym problemem. W dobrach niedzickich kwestię serwitutów ostatecznie rozstrzygnięto w latach siedemdziesiątych XIX wieku. Chłopi zostali pozbawieni możliwości korzystania z lasów i pastwisk należących do Salamonów (w 1862 roku dobra niedzickie odziedziczyli potomkowie Kornelii: Aladara, Gejza, Tivadas i Attyla Salamon). W zamian gospodarzom z Trybsza i okolicznych wsi przyznano tzw. ekwiwalenty, czyli mniejsze obszary na własność. Była to ziemia wspólnie użytkowana przez całą społeczność osady, tzw. urbarialna, pod nadzorem rady, w której decydujący głos mieli najzamożniejsi gazdowie w Trybszu. Badacze dziejów miejscowości nie podali, jak bardzo na skutek tych zmian zmniejszył się areał pastwisk, z których realnie mogli korzystać mieszkańcy Trybsza. W 1879 roku dobra jaworzyńskie w Tatrach nabył od Salamonów pruski książę, Christian Hohenlohe. Dzięki jego działalności otworzyły się dla mieszkańców Zamagurza nowe możliwości zatrudnienia – w zwierzyńcu księcia oraz założonych przez niego w miejsce dawnych fabryk Palocsayów zakładach przetwórstwa drewna w Jaworzynie Spiskiej. Chłopi z nieodległego Jurgowa i prawdopodobnie Trybsza, którzy z dawna wypasali owce na tych terenach, musieli teraz w zamian za udostępnienie im części pastwisk uczestniczyć w pracach sezonowych w majątku jaworzyńskim, przede wszystkim sianokosach. Nowe uwarunkowania doprowadziły do poważnego kryzysu w hodowli owiec w Jurgowie – w okresie międzywojennym ich pogłowie w tej wsi spadło poniżej 200 sztuk. W Trybszu załamanie nie było chyba aż tak gwałtowne (miejscowe stada przed drugą wojną światową wciąż liczyły ponad pół tysiąca sztuk). Ustalenie szczegółowych danych na temat tego, w jaki sposób trybszanie radzili sobie z zachodzącymi przemianami i gdzie wypasali swoje zwierzęta, wymaga jeszcze dalszych badań źródłowych.
U schyłku XIX wieku w Trybszu były 132 domy i 631 mieszkańców. Liczba ta rosła powoli z racji na sporą migrację i kolejne epidemie cholery i tyfusu nękające cały Spisz. Julia Miśkowicz zwróciła uwagę, że w księgach metrykalnych dotyczących filii, a później parafii w Trybszu siedem nazwisk – Szyszka, Gronka, Łojek, Findura, Miotła, Pietraszek, Gawron – powtarzało się od XVII do XIX wieku. Co ciekawe, wśród wspomnianych 132 domów ponad 30 należało do rodzin noszących wymienione nazwiska. Wśród mieszkańców dziewiętnastowiecznego Trybsza nie brakowało również ludzi noszących nazwiska węgierskie i niemieckie. W Trybszu urodził się w 1845 roku słynny kartograf, meteorolog, geolog i badacz Tatr Franz Denes. Ukończył on szkołę powszechną w Nowym Targu, później gimnazjum węgierskie w Lewoczy, a edukację uniwersytecką odebrał w Wiedniu. Opublikował ponad 100 prac poświęconych przyrodzie tatrzańskiej, a swoją ostatnią górską wyprawę odbył w wieku 88 lat. Na wielokulturowym Spiszu pojawili się również Romowie. Romskie nazwisko Mirgo lub Mirga występowało w większości spiskich miejscowości. Do Trybsza w 1899 roku przybył Jakub Mirga. Jego rodzina prowadziła następnie jedyną kuźnię we wsi. W XIX wieku w Trybszu osiedlili się również Łemkowie przybyli z miejscowości Osturnia oraz pojedyncze rodziny żydowskie, m.in. Schonowie. Według autorów „Słownika geograficznego Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich” (1892) spośród 631 mieszkańców Trybsza 509 było wyznania rzymskokatolickiego, 116 greckokatolickiego, a 6 wyznawało judaizm.
Po zakończeniu pierwszej wojny światowej Zamagurze stało się terenem spornym między nowo powstałymi niepodległymi państwami – Rzeczpospolitą Polską i Czechosłowacją. O przynależności tego obszaru miały zadecydować wyniki plebiscytu zaplanowanego na 24 lipca 1924. Z racji na zaangażowanie Polski w zmagania wojenne z Rosją, 10 lipca 1920 Stanisław Grabski i Edvard Beneš podpisali porozumienie, na mocy którego decyzję o losach Spisza oddano w ręce Rady Najwyższej paryskiej konferencji pokojowej. Werdykt w tej sprawie został ogłoszony zaledwie 18 dni później – Polsce przypadło zaledwie 4,6% terytorium Spisza, ale wśród 14 spiskich wiosek, które pozostały po polskiej stronie granicy znalazł się także Trybsz.
Dwudziestolecie międzywojenne było dla mieszkańców trudnym czasem migracji za chlebem. Wielu trybszan szukało szczęścia za oceanem. W efekcie liczba ludności wsi, zamiast wzrosnąć, malała – z 631 mieszkańców pod koniec XIX wieku do 542 w 1921 roku. Nie bez wpływu na ten gwałtowny spadek były również straty poniesione podczas pierwszej wojny światowej. Wielu mieszkańców Trybsza walczyło na frontach Europy (Miśkowicz podała przykład trybszanina, Jakuba Pietraszka walczącego na froncie włoskim), niestety wielu z nich nigdy nie wróciło do domów. Na początku lat trzydziestych liczba mieszkańców Trybsza była jeszcze mniejsza niż dekadę wcześniej i wynosiła 531 osób. W okresie międzywojennym podstawowym źródłem utrzymania miejscowej ludności pozostawały rolnictwo i hodowla. Uprawiano żyto, jęczmień, owies, koniczynę, len i konopie. Sadzono również ziemniaki. W Trybszu było 111 koni, 483 sztuki bydła, 243 świnie oraz 511 owiec.
Mieszkańcy polskich części Spisza i Orawy utworzyli organizację, która miała reprezentować ich interesy – Związek Spisko-Orawski, przekształcony później w Związek Górali Spisza i Orawy. Jego wiceprezesem został młynarz z Trybsza, Paweł Bizub, a prezesem Franciszek Wadowski. Ich staraniem w 1937 roku wybudowano we wsi wodociąg grawitacyjny. Miało to na celu zapobieżenie powtórzeniu sytuacji z 1934 roku, kiedy to po wyłączeniu większości studni z użytkowania przez powódź, zaistniał poważny problem z zaopatrzeniem mieszkańców w wodę pitną. W latach trzydziestych powstała przebiegająca przez wieś utwardzana droga z Nowego Targu do Niedzicy. Od początku istnienia trybskiej osady poważnym problemem mieszkańców były pożary drewnianej zabudowy – w 1930 roku ogień strawił znaczną część wsi. Z czasem zaczęto budować domy na kamiennej podmurówce.
Zwiększały się również możliwości edukacyjne i szanse awansu społecznego mieszkańców. Od 1925 roku w nieodległym Nowym Targu działała słynna Państwowa Szkoła Zawodowa Spisko-Orawska Przemysłu Domowego. Pracujący w niej nauczyciele organizowali również kursy w poszczególnych wsiach, np. w Trybszu zajęcia z kroju i szycia.
W Trybszu podobnie jak w innych spiskich miejscowościach włączonych do Polski dochodziło do silnych napięć na tle narodowościowym. Władze Rzeczpospolitej dążyły do szybkiej polonizacji mieszkańców pozyskanych terenów, co budziło niekiedy silny opór ludności posługującej najczęściej miejscowym dialektem języka słowackiego. W omawianej wsi najwięcej kontrowersji budziła kwestia języka nauczania w szkole. W 1920 roku w miejscu istniejącej od około 100 lat szkoły parafialnej rozpoczęła w Trybszu funkcjonowanie Jednoklasowa Publiczna Szkoła Powszechna. Gdy do wsi przybyła polska nauczycielka Janina Rzepecka, młodzi trybszanie pozostający pod wpływem miejscowego wikarego, księdza Mosza – gorącego zwolennika nauczania po słowacku, niekiedy mocno dawali się jej we znaki. Polski działacz na Spiszu, Jan Pluciński, tak wspominał tę sytuację: „Ks. Wikary niejednokrotnie wpadł na lekcje w nieobjętym przez program czasie i uczył po słowacku. Różne wymyślone przykrości czyniła nauczycielce młodzież pozaszkolna, na którą miał wpływ ks. Mosz. Smarowanie klamki u jej drzwi g…, w nocy często bito lub kopano w drzwi, wykrzykiwano, aby się wynosiła ze wsi”. W październiku szkołę odwiedził inspektor, który zastawszy przewodniczącego rady szkoły uczącego dzieci matematyki po słowacku, zaprosił go na konferencję, „[.…] która z początku miała dość ostry przebieg. Przewodniczący groził w razie powrotu polskiej nauczycielki strajkiem dzieci. Ostatecznie załatwiliśmy sprawę ugodowo. Nauczycielka miała powrócić na swoje stanowisko, zaś język słowacki miał pozostać w szkole w wymiarze 4 godzin tygodniowo – w tym lekcja religii”. Julia Miśkowicz (sama pełniąca funkcję dyrektorki szkoły w Trybszu w latach 1993-2016) zwróciła uwagę na jeszcze jeden problem związany z edukacją w Trybszu w dwudziestoleciu międzywojennym. Metryka szkolna pełna była adnotacji o zwolnieniu danego ucznia z obowiązku uczęszczania do szkoły ze względu na zajęcia gospodarskie.
Przebieg granicy na Spiszu ponownie uległ zmianie po wybuchu drugiej wojny światowej –we wrześniu 1939 roku na Zamagurze wkroczyły wojska nowo utworzonej Republiki Słowacji pod rządami współpracującego z Trzecią Rzeszą księdza Tiso. Mieszkańcy Trybsza musieli zapewnić żołnierzom kwatery: „Filance (żołnierze) mieszkali między innymi w domu u Pietrszaków (u Druciorza) – byli to Anatał, Gregor i Andrzej Noika. Zostali zabrani przez partyzantów. Pani Maria Tomeczkowicz wspomina, że kiedy nadeszli Niemcy, w jej domu usytuowana była stacja radiotelegraficzna”. W okresie drugiej wojny światowej mieszkańcy Trybsza oglądali w swojej wsi ludzi ubranych w przeróżne mundury – słowackie, węgierskie, niemieckie, później także żołnierzy Armii Czerwonej. W okolicy operowały także oddziały polskiego podziemia. Wycofujący się pod naporem sił radzieckich Niemcy pojawili się we wsi latem 1944 roku – swoją kwaterą główną uczynili plebanię, ale część żołnierzy rozlokowano w prywatnych domach. Wszyscy mieszkańcy musieli uczestniczyć w pracach przy budowie okopów – „Okopy na terenie Trybsza zaczynały się w miejscu zwanym Grandeus, Rozpucie, Dursztynek. Z drugiej strony Pod Łazem – miały zostać dociągnięte do górnych, a [w] rezultacie aż do Gorców. Trybszanie pracujący przy okopach otrzymywali wynagrodzenie, podobnie jak ci, którzy byli furmanami”. Jako obywatele Słowacji – państwa satelickiego Trzeciej Rzeszy mieszkańcy Spisza byli traktowani inaczej niż ludność terenów okupowanych. Po wojnie miało się to stać przyczyną napięć między spiszakami a ludnością Podhala, która tych pierwszych uznawała za zdrajców. Bazując na wspomnieniach sąsiadów, Julia Miśkowicz tak relacjonowała schyłek wojny w Trybszu: „Okopy, bunkry i stanowiska ogniowe CKM wykorzystano w styczniu 1945 r., gdy cofające się wojska niemieckie, węgierskie i ukraińskie dotarły do Trybsza i zajęły wykopane dla nich okopy. Rozgorzała walka z nacierającą Armią Radziecką. Pod koniec wojny, kiedy wojska rosyjskie wkroczyły do Trybsza, żołnierze niemieccy uciekali. Ci, którzy pamiętają te czasy, mówią, że uciekało ich kilku wzdłuż rzeki popod Grapę [wzniesienie nad Białką na południowy zachód od centrum wsi, dziś: Litwińska Grapa – dopisek E. K.]. Zostali zabici przez Rosjan i pochowani w Grapie, pod kapliczką św. Jana. Według innych są tam pochowani nie tylko Niemcy, ale i Węgrzy. Tak czy inaczej, tam znajdują się ich mogiły. Niemcy, wycofując się, chcieli opóźnić marsz wojsk rosyjskich. W tym celu wysadzili most żelazny. Siła uderzenia była tak wielka, że pękł dzwon w kościele, zniszczeniu uległa również część dachu”.
Przebieg powojennej granicy został wyznaczony na mocy tzw. protokołów praskich z 20 maja 1945 – powrócono do rozwiązania zastosowanego w 1920 roku. Granicę ostatecznie zatwierdzono umową z 13 czerwca 1958. Nie od razu po zakończeniu działań wojennych mieszkańcy Trybsza zaznali spokoju. Musieli zmagać się nie tylko z niechęcią i ostracyzmem ze strony sąsiadów z Podhala, ale również z naciskami ze strony wciąż działających w okolicy oddziałów polskiego podziemia antykomunistycznego, przede wszystkim zgrupowania pod dowództwem Józefa Kurasia „Ognia”: „Do ówczesnego sołtysa wsi, pana Pawła Budza przyszedł posłaniec od Ognia z pismem, w którym nakładał na wieś kontrybucję. Mieszkańcy mieli oddać na rzecz Ognia i jego ludzi zwierzęta gospodarskie. Sołtys natychmiast odpisał, że wieś jest biedna, że on sam może wyprowadzić jedną krowę, natomiast nie ręczy za pozostałych. Ogień odstąpił od kontrybucji”.
Mimo siermiężnej rzeczywistości PRL poziom i warunki życia mieszkańców Trybsza ulegały stopniowej poprawie. W 1958 roku przeprowadzono elektryfikację wsi. W latach sześćdziesiątych XX wieku monografista miejscowości, administrator miejscowej parafii, ojciec Bogumił Salwiński tak charakteryzował warunki życia mieszkańców:
„Parafianie utrzymują się głównie z uprawy roli i hodowli bydła. Znaczny odsetek ludzi pracuje w przemyśle skórzanym (obuwniczym) w Nowym Targu, dokąd autobusem codziennie dojeżdżają 83 osoby (tylko ze wsi Trybsz). W Trybszu do szkoły 7-klasowej (od przyszłego roku 8-klasowej) uczęszcza 102 dzieci, do szkół średnich (ogólnokształcących i zawodowych) uczęszcza w Trybszu 48 młodzieży, z Czarnej Góry kształci się w szkołach średnich 24 chłopców i dziewcząt oraz 1 student (na studiach w Jugosławii). W ciągu 8 lat z Trybsza ukończyło studia wyższe 13 osób, studia nauczycielskie – 9 osób. Instalację elektryczną w całej wsi Trybsz zaprowadzono w r. 1960. Od przeszło roku we wsi Trybsz jest kilka aparatów telewizyjnych. Od szeregu lat istnieje spora emigracja do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Emigranci ci jednak nie zrywają całkowicie więzi ani z rodzinami, ani z parafią”.
Część mieszkańców Trybsza parała się również stolarstwem – Franciszek Husi i Andrzej Rabiański wyrabiali różne drewniane sprzęty, w tym meble, okna czy drzwi. We wsi działała również kuźnia Andrzeja Domiana, a jednym z pierwszych posiadaczy sprzętu AGD i właścicielem pierwszego samochodu w Trybszu był młynarz, Andrzej Bizub.
Wybuchające pod koniec lat czterdziestych pożary skłoniły mieszkańców do budowy murowanych domów i zmniejszenia zagęszczenia zabudowy. Niemniej gwałtowne górskie burze jeszcze niejednokrotnie przyczyniły się do tragedii. Zabudowania mieszkalne płonęły w Trybszu w latach 1966, 1968, 1975, 2000, a ostatnio 2015, kiedy to: „od pioruna zapaliły się zabudowania gospodarcze u Pańswa Husi i Domian na Klinach”. Problem stanowiły też wezbrania rzeki Białki. 29 czerwca 1973 fala powodziowa była tak potężna, że zerwała most w Trybszu. Zalane zostały również zabudowania położone najbliżej rzeki.
W 2005 roku wszczęto starania o nadanie trybskiej szkole podstawowej imienia św. Elżbiety Węgierskiej, a już rok później w placówce odbyła się uroczystość przyjęcia nowej patronki z udziałem uczniów i rodziców, pracowników oraz pocztu sztandarowego Ochotniczej Straży Pożarnej.
Pod koniec pierwszej dekady XXI wieku pracownicy Instytutu Doradztwa Europejskiego przeprowadzili analizę sytuacji miejscowości oraz ankiety wśród mieszkańców w celu opracowania Planu Odnowy Miejscowości. W Trybszu mieszkało wówczas nieco ponad 800 osób. Duża część mieszkańców prowadziła własne gospodarstwa. Ich działalność ukierunkowana była jednak bardziej na zyski z agroturystyki niż rolnictwa i hodowli. Poza sklepem wielobranżowym i firmą budowlaną w miejscowości brakowało pracodawców. Mieszkańcy narzekali m.in. na stan dróg oraz brak infrastruktury sportowej i kulturalnej stworzonej z myślą o trybszanach. Wśród zdiagnozowanych problemów znalazły się m.in. mała liczba miejsc pracy, starzejąca się społeczność (duża migracja młodzieży do miast), coraz mniejsze zainteresowanie rolnictwem.
Mieszkańcy Trybsza wciąż kultywują lokalne tradycje. We wsi działa zespół folklorystyczny „Trybskie Dzieci” występujący w lokalnych strojach ludowych z towarzyszeniem tradycyjnej spiskiej kapeli.

Bibliografia

Figiel Stanisław, "Polski Spisz", Warszawa 1999
Michalczuk Stanisław Kostka, Stępień Piotr Michał, Trajdos Tadeusz Mikołaj, "Zamek Dunajec w Niedzicy ", Niedzica 2006
"Plan odnowy miejscowości Trybsz. Załącznik nr 2 do uchwały Nr III-10/10 Rady Gminy Łapsze Niżne z dnia 30 grudnia 2010 roku", Kraków 2007
"Terra Scepusiensis", Lewocza-Wrocław 2003
Trajdos Tadeusz Mikołaj, "Dekanat spiski diecezji krakowskiej w świetle wizytacji 1728 roku" , „Nasza Przeszłość” , s. 113-156
Trajdos Tadeusz Mikołaj, "Rola polskiego duchowieństwa katolickiego na Spiszu i Orawie w epoce nowożytnej" , [w:] "Rola Kościoła w dziejach Polski. Kościoły w Rzeczypospolitej" , red.Krochmal Jacek , Warszawa 2017 , s. 161-182
Trajdos Tadeusz Mikołaj, "Uwagi o polskiej jurysdykcji kościelnej na Spiszu" , „Almanach Muszyny” , s. 32-33
Miśkowicz Julia, "Trybsz – moje miejsce na Ziemi", Trybsz 2017

Jak cytować?

Emilia Karpacz, "Trybsz", [w:] "Sakralne Dziedzictwo Małopolski", 2024, źródło:  https://sdm.upjp2.edu.pl/miejscowosci/trybsz

Uwaga. Używamy ciasteczek. Korzystanie ze strony sdm.upjp2.edu.pl oznacza, że zgadzasz się na ich używanie. Więcej informacji znajdziesz w zakładce Polityka prywatności