Zebrzydowice

Województwo
MAŁOPOLSKIE
Powiat
wadowicki
Gmina
Kalwaria Zebrzydowska
Autor opracowania
Emilia Karpacz
Uznanie autorstwa 4.0

Zabytki

Parafie

Opis topograficzny

Wieś jest zlokalizowana na granicy Pogórza Wielickiego i Beskidu Makowskiego. Większa część zabudowy miejscowości rozciąga się w dolinie rzeki Skawinki, na północ od Kalwarii Zebrzydowskiej graniczącej zresztą z Zebrzydowicami. Najdalej wysuniętym na zachód przysiółkiem miejscowości są Bieńkowice – od tej strony ciągnie się granica ze Stanisławiem Dolnym. Od północy omawiana miejscowość sąsiaduje z Przytkowicami, od wschodu z Zarzycami Wielkimi, a od południowego wschodu z Brodami.
W południowo-zachodniej części miejscowości, na zachodnim brzegu Skawinki znajduje się kościół św. Michała Archanioła wzniesiony na początku XVII wieku, a po przeciwnej stronie rzeki zespół budynków konwentu Bonifratrów założonego w tym samym czasie. Od północy i wschodu zabudowania parafialne otaczają malownicze stawy, a nieco dalej na północ od zebrzydowickiej świątyni rozciąga się cmentarz.
Tuż za zabudowaniami miejskimi Kalwarii Zebrzydowskiej, zaledwie 4 km od Zebrzydowic wznosi się góra z klasztorem i kościołem Bernardynów oraz całym kompleksem dróżek i kaplic najstarszego na ziemiach polskich sanktuarium pasyjnego wpisanym na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Przez Zebrzydowice przebiega niebieski szlak turystyczny Brzeźnica – Łopuszna liczący blisko 100 km długości i biegnący przez Pogórze Wielickie, Beskid Makowski, Beskid Wyspowy i Gorce.

Streszczenie dziejów

Miejscowość Zebrzydowice pojawiła się w źródłach po raz pierwszy w wykazach świętopietrza i dziesięciny papieskiej sporządzonych w 1326 roku jako „villa Siffridi” to jest „wieś Sifrida”. Jan Długosz w spisanej w latach 1470-1480 „Księdze uposażeń diecezji krakowskiej” jako właścicieli Zebrzydowic i Brodów wzmiankował Zebrzydowskich herbu Radwan. W drugiej połowie XVI wieku Zebrzydowice odziedziczył po wojewodzie lubelskim Florianie Zebrzydowskim jego starszy syn Jan. W 1588 roku młodszy potomek Floriana Mikołaj uzyskał starostwo lanckorońskie, które sąsiadowało z Brodami i należącymi do Jana Zebrzydowicami. Nowy starosta ufundował na pobliskiej górze Żar najstarsze na ziemiach polskich sanktuarium pasyjne, którego układ przestrzenny miał oddawać topografię Jerozolimy. Opiekę nad powstającym kompleksem starosta postanowił powierzyć bernardynom. Wkrótce zmarł Jan Zebrzydowski, a jego syn, który zresztą po stryju odziedziczył imię Mikołaj, wstąpił w szeregi bernardyńskich mnichów. Mikołaj przejął pieczę także nad Zebrzydowicami. Z jego inicjatywy w latach 1599-1602 w miejscu starego drewnianego kościoła parafialnego św. Marcina powstał nowy murowany pod patrocinium św. Michała Archanioła. 9 września 1599 roku wojewoda ufundował w miejscowości także szpital dla weteranów, pieczę nad nim powierzając miejscowym plebanom. W 1611 roku zmarł Mikołaj Zebrzydowski młodszy. Jego stryj zniecierpliwiony nadużyciami ówczesnego plebana zebrzydowickiego odebrał parafii szpital i jego uposażenie, powierzając je bonifratrom. Na utrzymanie placówki zakonnicy otrzymali prawdopodobnie całą wieś wraz z folwarkiem dworskim (z wyjątkiem gospodarstwa plebańskiego). Jedynie prawo patronatu nad kościołem parafialnym oraz prezenty proboszczów zachowali Zebrzydowscy i ich spadkobiercy. Na początku XVIII wieku jako dziedzic Zebrzydowic wzmiankowany był w aktach wizytacji biskupich książę Józef Czartoryski, co wynikało prawdopodobnie z faktu, że jako spadkobiercy Zebrzydowskich przysługiwało mu wspomniane prawo patronatu. Po pierwszym rozbiorze Rzeczypospolitej w 1772 roku Zebrzydowice znalazły się w granicach monarchii Habsburgów, a w 1796 roku zapadła decyzja o kasacji miejscowego klasztoru bonifratrów. Wkrótce jednak władze postanowiły przywrócić klasztor i szpital zakonnikom, choć tym razem z prowincji austriackiej zgromadzenia. Pierwszym przeorem odnowionego klasztoru w Zebrzydowicach został Czech Leonard Maly. W 1838 roku wzniesiono piętrowy budynek, w którym umieszczono ufundowany przez hrabinę Elżbietę Wielopolską szpital dla kobiet. W 1846 roku, podczas tzw. rabacji galicyjskiej, klasztor i szpital zostały splądrowane przez okolicznych chłopów, a w 1848 roku w Galicji przeprowadzono uwłaszczenie. W XIX wieku we wsi kilkukrotnie wybuchały epidemie cholery (1831, 1849, 1866 i 1873), podczas których bonifratrzy nieśli pomoc chorym. W okresie kryzysu ekonomicznego w dwudziestoleciu międzywojennym w klasztorze organizowano posiłki dla rodzin pozbawionych źródła dochodu na skutek utraty pracy w upadających kalwaryjskich zakładach meblarskich. W 1938 roku jeden z oddziałów zebrzydowickiej placówki medycznej stał się filią szpitala dla umysłowo chorych w Kobierzynie. 29 pacjentów oddziału zebrzydowickiego zginęło w komorach gazowych w Auschwitz. Bezpośrednio po wojnie zebrzydowicki szpital stał się po prostu oddziałem placówki kobierzyńskiej podporządkowanym jej dyrekcji. Bonifratrom odebrano również i znacjonalizowano folwark i aptekę. Pod koniec 1946 roku zapadła decyzja o włączeniu części Zebrzydowic do Kalwarii Zebrzydowskiej. W 1981 roku w zabudowaniach szpitalnych powstał Dom Pomocy Społecznej dla Dorosłych. Po 1989 roku bonifratrzy odzyskali należące do nich gospodarstwo i aptekę. Obecnie prowadzą w Zebrzydowicach Dom Opieki Społecznej, duszpasterstwo i warsztaty terapii zajęciowej.

Dzieje miejscowości

W XIII wieku ziemie w dorzeczu rzeki Skawy należały do rycerzy z rodu Radwanitów. W 1278 roku w kancelarii Bolesława Wstydliwego wystawiono dokument określający przebieg granicy między władztwami księcia krakowskiego oraz Władysława księcia opolsko-raciborskiego. Bolesław postanowił wówczas nagrodzić za wierną służbę Radwanitów, których ziemie leżały na terytorium obu księstw. Nadał seniorom rodu – Michałowi, Unazdowi oraz Glozanowi przywilej zakładania w ich włościach kolejnych wsi na prawie polskim lub magdeburskim oraz polowania na zwierzynę w borach ciągnących się po obu stronach rzeczki Skawinki od osady Leńcze po wzniesienia Żar i Upik – tą ostatnią osobliwą nazwą określano wówczas prawdopodobnie dzisiejszą Górę Lanckorońską – aż do granicy z Królestwem Węgier. W ten sposób powstał tzw. korytarz radwanicki. Przywileje Bolesława potwierdził Kazimierz Wielki dokumentem z 30 czerwca 1336. Jan Długosz w spisanej w latach 1470-1480 „Księdze uposażeń diecezji krakowskiej” pieczołowicie przywołał wszystkich rycerzy herbu Radwan dzierżących wówczas wsie na wspomnianym przygranicznym obszarze i będących kolatorami kilku miejscowych świątyń parafialnych. Wśród nich znaleźli się Zebrzydowscy herbu Radwan – posiadacze Zebrzydowic i przynajmniej części Brodów (w XV wieku poszczególne gałęzie rodów rycerskich przyjmowały nazwiska pochodzące najczęściej od miejscowości, które były ich główną siedzibą).
Miejscowość Zebrzydowice pojawiła się w źródłach po raz pierwszy w wykazach świętopietrza i dziesięciny papieskiej sporządzonych w 1326 roku. Nie ulega zatem wątpliwości, że istniał już w tym czasie miejscowy kościół parafialny. Warto jednak zaznaczyć, że kolektor świętopietrza umieścił Zebrzydowice we wspomnianym rejestrze pod nazwą „villa Siffridi” to jest „wieś Sifrida”. Zdaniem niektórych badaczy takie brzmienie imienia wynikało z próby przystosowania do łacińskiej pisowni staropolskiego Zewrzyd lub Zebrzyd. Tezę tę wydaje się potwierdzać fakt, że w 1345 roku wieś wystąpiła w źródłach jako Zewridowice, w 1401 roku jako Zewrzidowice i wreszcie w 1419 roku już w formie zupełnie zbliżonej do dziś używanej – Zebrzidowicze. Nazwa z sufiksem „-ice” oznaczała po prostu „wieś synów Zebrzyda”. Niestety wiele materiałów archiwalnych związanych z historią Zebrzydowic, w tym najstarsze dokumenty, zostało bezpowrotnie utraconych – w 1809 roku przewieziono je do biblioteki uniwersyteckiej we Lwowie, gdzie spłonęły w 1848 roku.
Na przełomie XV i XVI stulecia właścicielem Zebrzydowic oraz znajdującego się tu zapewne dworu i folwarku był Fabian Zebrzydowski. Syn Fabiana Jan doszedł do znacznych godności – został rotmistrzem królewskim, a od 1520 roku pełnił prawdopodobnie urząd kasztelana oświęcimskiego. Jego syn Florian poślubił Zofię Dzikównę i jeszcze szybciej niż ojciec wstępował na kolejne szczeble kariery dworzanina i urzędnika – był sekretarzem królewskim (1538), kasztelanem oświęcimskim (1552) i lubelskim (1554), burgrabią zamku wawelskiego, hetmanem nadwornym, wreszcie starostą sądeckim i tyszowieckim. Co ciekawe Zebrzydowice zostały uwzględnione w lustracji dóbr królewskich, przeprowadzonej w województwie krakowskim w 1564 roku. Wieś przypisano do starostwa lanckorońskiego (królewszczyzny, którą zarządzała wówczas rodzina Wolskich) jako „w ojczyźnie pana lubelskiego tenutę”. Informację tę można chyba interpretować w ten sposób, że kasztelan lubelski Florian Zebrzydowski wydzierżawił chwilowo część swoich dóbr starostom lanckorońskim (w dokumentach lustracji nie ma mowy o folwarku i dworze Zebrzydowskich). Co więcej, starostwo na podstawie zapisów notarialnych z 1506 roku (niecytowanych w dokumentach lustracji, więc sprawa jest niejasna) rościło sobie jakieś prawa zarówno do Zebrzydowic, jak i Brodów. Nie ulega wątpliwości, że obie wsie były później wciąż dziedziczną własnością Zebrzydowskich. Niemniej, we wspomnianej lustracji znalazł się krótki opis wsi Zebrzydowice i obciążeń miejscowych chłopów ponoszonych wówczas na rzecz starostwa w Lanckoronie. Mowa jest o 7 kmieciach „czynszowych” tzn. opłacających roczny czynsz od posiadanych gruntów. Kwoty tych opłat były różne, ze względu na nierówny podział ról i pańszczyzny, którą także od niedawna byli zobligowani odrabiać („a teraz gdy robotę na nie włożono, płacą różno”). Nadto oddawali „kury, syry i jajca” w stosownej ilości oraz osep, czyli daninę z owsa.
W 1553 roku na świat przyszedł syn Floriana i Zofii – Mikołaj, przyszły fundator słynnego sanktuarium pasyjnego w Kalwarii Zebrzydowskiej. Nie był jednak jedynym potomkiem pary. Pierwotnie to jego starszy brat Jan odziedziczył Zebrzydowice. Mikołajowi przypadły tymczasem Brody, choć i on miał zostać w przyszłości dziedzicem Zebrzydowic. Zanim jednak do tego doszło, w jego życiu wiele się wydarzyło. Kariera młodszego Zebrzydowskiego, podobnie jak niegdyś jego ojca, rozwijała się niezwykle prężnie – w 1585 roku został starostą generalnym krakowskim i starostą stężyckim, a dwa lata później starostą bolesławickim. Jego znaczącym sukcesem było jednak przejęcie w 1588 roku, wspomnianego już wyżej, lanckorońskiego starostwa niegrodowego, które sąsiadowało z Brodami i należącymi do Jana Zebrzydowicami. Jako nowy dzierżawca tej rozległej królewszczyzny, Mikołaj stał się panem na 18 wsiach należących do starostwa, miasteczku Lanckoronie, wreszcie tamtejszym zamku wybudowanym za czasów Kazimierza Wielkiego. Właśnie lanckorońską warownię uczynił swoją siedzibą. Fakt, że starostwo sąsiadowało z jego dobrami odziedziczonymi po przodkach niewątpliwie ułatwiał zarządzanie całym kompleksem włości, które znalazły się w jego rękach. Pod koniec lat osiemdziesiątych XVI stulecia Zebrzydowski pozyskał również urząd wojewody lubelskiego i wreszcie, w 1601 roku, krakowskiego. Szczęśliwie układało się również jego życie rodzinne. W 1583 roku żona Dorota z Fulsztynów urodziła mu syna, Jana.
Wojewoda był człowiekiem baroku – w jego mentalności skłonność do aktywnego udziału w namiętnych politycznych sporach (wkrótce miał stanąć na czele zbrojnego buntu przeciwko królowi Zygmuntowi III Wazie) łączyła się z namiętną pobożnością. Autorzy „Słownika geograficznego Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich” z końca XIX wieku tak prezentowali lokalną tradycję na temat wydarzeń, które skłoniły Zebrzydowskiego do realizacji jego najsłynniejszego zbożnego przedsięwzięcia: „Mikołaj Zebrzydowski starosta lanckoroński, stężycki i krakowski, hetman nadworny, wojewoda lubelski, marszałek w[wielki] kor[onny], jak niesie podanie, przypatrując się wraz z małżonką swoją Dorotą z Fulsztynów Herburtówną z okien baszt zamku lanckorońskiego pięknej okolicy, ujrzał nad górą Żarkiem trzy jaśniejące krzyże, które z ostatnim promieniem zachodzącego słońca znikły im sprzed oczu. Zebrzydowski tem objawieniem natchniony postanowił w miejscu tem, gdzie ujrzeli jasność, a więc na górze zamkowi przeciwległej, wznieść świątynię boską. Było to z początkiem r. 1595”. Tyle legenda. Pewnym jest, że w 1597 roku Hieronim Strzała – zaufany współpracownik i dawny dworzanin Mikołaja osiadły na pobliskiej Dąbrówce przywiózł z pielgrzymki do Jerozolimy niezwykłe pamiątki – modele kościoła Ukrzyżowania i Grobu Chrystusa oraz egzemplarz opisu Jerozolimy w czasach Jezusa autorstwa Chrystiana Cruysa zwanego Andrychomiuszem. Stały się one inspiracją do założenia przez Zebrzydowskich pierwszego na ziemiach polskich sanktuarium pasyjnego, którego układ przestrzenny miał oddawać realia jerozolimskie. Kompleks miał powstać na górze Żar leżącej między Lanckoroną z jednej i Zebrzydowicami z drugiej strony. Opiekę nad sanktuarium starosta postanowił oddać bernardynom. Wykonanie projektu kościoła konwentualnego św. Anny na Górze Żar powierzył przybyłemu znad włoskiego jeziora Como jezuicie – Giovanniemu Marii Bernardoniemu (kamień węgielny wmurowano w 1603 roku), a niezwykle oryginalne kaplice przy kalwaryjskich dróżkach projektował w następnych latach niderlandzki złotnik i architekt Paulus Baudaerth. Mała rzeczka Skawinka została przemianowana na Cedron. Pierwsi trzej bernardyni przybyli z Lublina i zamieszkali w drewnianej chacie w pobliżu budowy. Dwa lata później młody Jan Zebrzydowski przywiózł z Rzymu od papieża Klemensa VII przywilej odpustów zupełnych dla pielgrzymów odwiedzających kaplicę św. Krzyża (nazywaną też kościołem Ukrzyżowania), najstarszy ze wszystkich kalwaryjskich obiektów upamiętniających różne etapy męki Chrystusa.
Wkrótce po tym, jak w głowie Mikołaja zrodził się projekt stworzenia niezwykłego sanktuarium pasyjnego, zmarł brat starosty Jan, a bratanek, który zresztą po stryju odziedziczył imię Mikołaj, wstąpił w szeregi bernardyńskich mnichów. W ten sposób zupełnie niespodziewanie starosta lanckoroński przejął pieczę również nad rodzinnym gniazdem. Jego zapał fundacyjny i ogromne zasoby finansowe zaowocowały dwoma imponującymi inwestycjami w rodzinnych Zebrzydowicach. Przede wszystkim z inicjatywy Mikołaja w latach 1599-1602 w miejscu starego drewnianego kościoła parafialnego noszącego wezwanie św. Marcina powstał nowy murowany obiekt pod zmienionym patrocinium św. Michała Archanioła. Na marginesie warto odnotować, że w aktach wizytacji biskupiej z 1598 roku znalazła się informacja o wcześniejszym odebraniu przez Mikołaja kościoła św. Marcina w Zebrzydowicach innowiercom. Sprawa wydaje się dość tajemnicza, ojciec i brat starosty byli wszak katolikami. Być może protestantem był dzierżawca lub zarządca Zebrzydowic, który zezwolił na zamianę świątyni parafialnej na zbór.
Drugą ważną realizacją podjętą z inicjatywy wojewody w jego rodzinnej wsi było założenie 9 września 1599 roku fundacji i szpitala dla „utrzymania 12 żołnierzy szlachty nieuleczalnie chorych, ułomnych lub kalek”, jak zapisano w powołującym instytucję do życia dokumencie. Na szpital miał zostać przebudowany okazały zebrzydowicki dwór z drugiej połowy XVI wieku. Całe przedsięwzięcie zostało powierzone pieczy miejscowego plebana Wiktoryna Świniarskiego. Kwestia uposażenia fundacji okazało się kluczowa z perspektywy dalszych dziejów Zebrzydowic. Zebrzydowski oddał na ten cel dwór i folwark w Zebrzydowicach wraz z rolami uprawianymi przez 10 kmieci i 11 zagrodników oraz folwark w Leńczach Górnych. Według Teofila Klimy, monografisty zebrzydowickiego szpitala, starosta darował to wszystko „z wszelkiemi przynależnościami i inwentarzami żywemi i martwemi, żadnych praw dla siebie nie zastrzegając”. Dochody z ofiarowanych dóbr zostały uzupełnione o pokaźny zapis zabezpieczony na włościach Zebrzydowskiego w Brodach, a później jeszcze powiększone o kolejne podobne fundusze ustanowione przez starostę na innych należących do niego majątkach. Cały ten kapitał miał służyć utrzymaniu chorych, zatrudnieniu chirurga, uposażeniu plebana, wikariuszy i organisty. Stanowił zatem również uposażenie zebrzydowickiej parafii.
Mikołaj Zebrzydowski, zajęty sprawami rokoszu, na czele którego stanął w latach 1606-1608, zaprzestał sprawowania kontroli nad fundacją. W 1608 roku, po przegranej przez rokoszan bitwie pod Guzowem, wysłane przez króla Zygmunta III Wazę wojska z hetmanem Stefanem Potockim na czele zajęły Lanckoronę i spustoszyły dobra przywódcy buntowników. Zapewne ucierpiały wówczas również Zebrzydowice. Mikołaj Zebrzydowski powrócił do swoich włości dopiero w 1609 roku, po uzyskaniu królewskiego przebaczenia. W tym samym czasie został ukończony kościół św. Anny na Górze Żar. Podczas uroczystej konsekracji świątyni bratanek wojewody, młody Mikołaj Zebrzydowski, formalnie wciąż dziedzic Zebrzydowic, przyjął z rąk biskupa krakowskiego Piotra Tylickiego święcenia kapłańskie. Zmarł zresztą zaledwie dwa lata później. Jego stryj stał się wówczas już oficjalnie dziedzicem omawianej miejscowości. Od razu po powrocie starosta dostrzegł skalę nadużyć, jakich dopuszczał się podczas jego nieobecności kolejny zebrzydowicki pleban Wojciech Chamiec – szpital miał tylko jednego podopiecznego, wbrew warunkom zawartym w akcie fundacyjnym nie zatrudniono chirurga, a proboszcz niemal wszystkie dochody przeznaczał na własne potrzeby. Na wniosek wojewody sprawę zbadała komisja wyznaczona przez biskupa Tylickiego. Przeprowadzone przez nią śledztwo potwierdziło podejrzenia Zebrzydowskiego w całej rozciągłości. Kuria wydała zgodę na zmianę warunków fundacji. Piecza nad nią została raz na zawsze odebrana zebrzydowickim plebanom. Wojewoda sprowadził do Zebrzydowic specjalizujących się w opiece medycznej Braci Miłosierdzia św. Jana Bożego, czyli bonifratrów i powierzył im szpital i miejscowe dobra. Jak zanotował Klima: „We czwartek d(nia) 24 marca 1611 przeniósł wojewoda krak(owski) Mikołaj Zebrzydowski w grodzie krak(owskim) fundacyę na Bonifratrów. Fundacya, obejmująca folwark i grunta w Zebrzydowicach, dochód roczny 400 zł(otych) p(olskich) na dobrach Brody i 130 zł(otych) p(olskich) na Pacanowie, uszczuploną została o folwark w Leńczach. Pierwszym przeorem był br(at) Melchior Bonawentura, który Bonifratrów wprowadził do Zebrzydowic, objął fundację w posiadanie i zarząd szpitala”. Proboszczom zebrzydowickim pozostały zatem tylko folwark w Leńczach i niewielkie gospodarstwo plebańskie w samych Zebrzydowicach. Wydaje się, że reszta tej ostatniej miejscowości w całości przeszła w ręce zakonników. Trzeba przy tym podkreślić, że choć w praktyce bonifratrzy przejęli funkcję dziedziców wsi, to prawo patronatu nad kościołem parafialnym oraz prezenty proboszczów zachowali Zebrzydowscy i ich spadkobiercy (prerogatywę wyboru plebanów i kierowników szpitala Mikołaj Zebrzydowski zastrzegł dla siebie i swoich potomków już w akcie fundacyjnym z 1599 roku). Mogłoby to również wyjaśniać, dlaczego w rejestrze poborowym z 1629 roku jako właścicieli wsi odnotowano bonifratrów, podobnie jak w porozbiorowych źródłach austriackich, natomiast w aktach wizytacji biskupich z pierwszej połowy XVIII wieku dziedzicem wsi nazywano księcia Józefa Czartoryskiego, spadkobiercę Zebrzydowskich. Nie można również wykluczyć, że jakaś część miejscowości pozostała w rękach wojewody, jego potomków i spadkobierców. Warto wspomnieć, że kaplica przyszpitalna dla uczczenia ojca fundatora zyskała wezwanie św. Floriana. Zmianie uległ również charakter fundacji – szpital był od 1610 roku przeznaczony dla wszystkich chorych, nie tylko żołnierzy. Opieką medyczną zostali objęci również mieszkańcy Zebrzydowic.
W 1610 roku zmarła żona wojewody Dorota. Mikołaj Zebrzydowski złamany jej śmiercią i porażką swoich przedsięwzięć politycznych przybrał bernardyński habit, a następnie oddał pokucie i modlitwie w kalwaryjskiej kaplicy zwanej pustelnią Marii Magdaleny. Według miejscowej tradycji obmywał nogi pielgrzymom podczas wielkoczwartkowej liturgii, niczym Chrystus apostołom. Andrzej Komoniecki w swym słynnym „Dziejopisie żywieckim” powiązał ten zwyczaj nie z sanktuarium bernardynów na Górze Żar, lecz z Zebrzydowicami i ufundowanym przez Mikołaja przytułkiem: „Póki żył, miał to w zwyczaju, że na każdy Wielki Czwartek w tymże szpitalu chorym ubogim nogi sam umywał i hojnemi jałmużnami opatrywał”.
Wzmożony ruch pątniczy dał asumpt do założenia pomiędzy sanktuarium a Zebrzydowicami miasteczka, które zapewniłoby pielgrzymom odpowiednie zaplecze noclegowe i aprowizacyjne. Z inicjatywy Mikołaja w 1617 roku tuż przy drodze wiodącej z Zebrzydowic do klasztoru powstało miasto Zebrzydów (późniejsza Kalwaria Zebrzydowska). Budynki nowej osady, a na prawo od nich kościół św. Michała Archanioła oraz szpital w Zebrzydowicach oznaczono na pięknej mapie założenia kalwaryjskiego i okolic wykonanej w 1617 roku techniką miedziorytu w Kolonii przez Georga Brauna i Hansa Hogenberga (rzeczywista forma architektoniczna obiektów nie została oddana).
Mikołaj Zebrzydowski zmarł 17 czerwca 1620 w Krakowie. Przed śmiercią wyraził wolę bycia pochowanym pod progiem kościoła kalwaryjskiego, by wszyscy wchodzący „deptali” jego doczesne szczątki (prośba ta nie została spełniona, jego ciało złożono w kaplicy Zebrzydowskich na Wawelu). Wojewoda, praktykując chrześcijańską pokorę, żadnej ze swoich fundacji nie przyozdobił herbem Radwan. Dziedzicem stworzonego przez Mikołaja kompleksu dóbr i kolatorem zebrzydowickiego kościoła został Jan Zebrzydowski. Warto w tym miejscu wspomnieć, że fundując wiele lat wcześniej kościół św. Michała Archanioła w Zebrzydowicach, Mikołaj ustanowił przy nim rodzaj bractwa żołnierskiego zwanego Milicją św. Michała. W 1604 roku młody Jan wyruszył na czele złożonej z „milicjantów” chorągwi, by po stronie Austrii wziąć udział w zmaganiach z Turkami. Celem wyprawy był oblężony przez muzułmanów Ostrzyhom. Zanim jednak Jan Zebrzydowski ze swoimi ludźmi dotarł na miejsce, Turcy zrezygnowali z oblężenia. Mikołaj wysłał wówczas syna na dziękczynną pielgrzymkę do kościoła św. Michała w Gargano w Apulii, aby Jan złożył tam stosowne wota. W 1611 roku doskonale wykształcony, waleczny (uczestniczył m.in. w starciu z Tatarami pod Buszą i Pawołoczem, stojąc na czele liczącej 400 żołnierzy chorągwi) i pełen rozsądku Jan Zebrzydowski przejął starostwo lankcorońskie. I choć wciąż pamiętano mu udział jego ojca w rokoszu, co nieco hamowało karierę młodego starosty, stworzył w Lanckoronie dwór, który według współczesnych mógł służyć za wzór gniazda cnót i ogłady. W pewnym oddaleniu od pełnego intelektualistów dworu lanckorońskiego rozwijały się bonifraterskie Zebrzydowice.
Jan zmarł 6 września 1641. Dobra Zebrzydowskich odziedziczył wnuk Mikołaja i syn Jana Michał Zebrzydowski. Postać równie wielkiego formatu co jego antenaci. Miecznik koronny wsławił się podczas potopu szwedzkiego zasługami w ostatecznym pokonaniu najeźdźców. Jeszcze w początkach inwazji Szwedzi maszerujący na Lanckoronę okrutnie spustoszyli całą okolicę. Michał wydał obrońcy zamku lanckorońskiego Jakubowi Wilkońskiemu rozkaz niestawiania najeźdźcom oporu. Liczył, że dzięki temu Szwedzi oszczędzą kalwaryjski klasztor. Niestety złupili go bezlitośnie. W obronie mnichów zginęło wielu okolicznych chłopów. Zapewne ucierpiały również Zebrzydowice. Podczas potopu szwedzkiego, a następnie wojny północnej w pierwszej dekadzie XVIII wieku, grabieże, głód i przemarsze wojsk przyczyniły się do błyskawicznego rozprzestrzeniania chorób zakaźnych, w tym czarnej śmierci. Bez wątpienia zebrzydowiccy bonifratrzy spełniali wówczas niezwykle ważną rolę społeczną, zapewniając chorym, jeśli nie ratunek, na który nie pozwalała ówczesna wiedza medyczna, to przynajmniej opiekę i otuchę.
W nagrodę za wierną służbę podczas potopu Michał Zebrzydowski otrzymał od króla przedłużenie tenuty na starostwo lanckorońskie na cztery kolejne pokolenia swoich spadkobierców. Tuż przed śmiercią Zebrzydowskiemu powierzono również urząd wojewody krakowskiego. Zmarł 19 kwietnia 1667. Z szesnaściorga jego dzieci dorosłego wieku doczekały jedynie dwie córki – Anna była żoną podkomorzego krakowskiego Jana Karola Czartoryskiego, natomiast Helena poślubiła cześnika koronnego Jana Opalińskiego. Aż do lat trzydziestych XIX wieku to Czartoryscy dzierżyli sąsiadujące z Zebrzydowicami miejscowości m.in. Brody i Zebrzydów. Jak już zostało wspomniane, na początku XVIII wieku książę Józef Czartoryski był wzmiankowany w aktach wizytacji biskupich także jako dziedzic Zebrzydowic. Było to chyba jednak omyłkowe uproszczenie wynikające z faktu, że jako spadkobiercy Zebrzydowskich przysługiwało mu prawo patronatu nad kościołem parafialnym, zwykle zastrzeżone dla dziedziców miejscowości.
W wyniku pierwszego rozbioru Rzeczypospolitej w 1772 roku Zebrzydowice znalazły się w granicach monarchii Habsburgów. Władze austriackie przeprowadzały w całej Galicji kasatę kolejnych klasztorów bonifraterskich. Podobnego losu spodziewali się również w każdej chwili zakonnicy z Zebrzydowic. W 1781 roku, za czasów gdy przeorem był Łukasz Piłka, odbyła się ostatnia wizytacja warszawskiego prowincjała zgromadzenia. Ojciec Piłka zmarł w 1795 roku. Po jego śmierci władze cyrkułu myślenickiego powierzyły dobra klasztorne, a więc przede wszystkim Zebrzydowice, w tymczasowy zarząd niejakiemu Markowskiemu. Równocześnie zatrudniono w szpitalu chirurga, uznając pozostałych w klasztorze pięciu braci za niezdolnych do zapewnienia chorym właściwej opieki medycznej i zwrócono się do władz gubernialnych o zgodę na kasatę klasztoru. Ta nadeszła w 1796 roku. Pięciu bonifratrów otrzymało rodzaj pensji na swoje utrzymanie, trzech spośród nich zamieszkało u kalwaryjskich bernardynów, a dwóch, w tym jeden ze święceniami kapłańskimi, pozostało przy kilku chorych przebywających jeszcze w szpitalu. Tych ostatnich władze zamierzały przetransportować do podobnej instytucji w Myślenicach, ale pacjenci odmówili, deklarując, że wolą umrzeć we własnych domach.
Rozpoczęło się również wyprzedawanie majątku likwidowanego konwentu. Większość sreber z kaplicy klasztornej przetopiono na monetę. Wspomnianemu zakonnikowi ze święceniami kapłańskimi pozwolono na użytkowanie jednego kielicha i trzech ornatów. Sprzedano właściwie wszystkie ruchomości. Zanim jednak doszło do zlicytowania ziemi i budynków, wszedł w życie dekret cesarski zakazujący kasaty klasztorów bonifraterskich, prócz zlikwidowanych do 1793 roku. Wiedeń z pewnym opóźnieniem docenił rolę społeczną tego zgromadzenia. Okazało się, że brak wykwalifikowanego personelu nie pozwalał na uzupełnienie luki powstałej po zamkniętych zakonnych placówkach szpitalnych. W każdym razie przynajmniej klasztor zebrzydowicki zyskał szansę ocalenia.
Z racji, „iż poza Krakowem niema szpitala aż dopiero w Przeworsku” władze podjęły decyzję o przywróceniu klasztoru i szpitala zakonnikom, choć tym razem z prowincji austriackiej zgromadzenia. Specjalna komisja, w skład której weszli przedstawiciele władz świeckich i zakonnych, w tym prowincjał, oceniła stan zdewastowanej fundacji i oszacowała koszty niezbędnych inwestycji, po czym nowo przybyli mnisi, tym razem wspierani przez urzędników, zabrali się do dzieła. Jak notował Klima: „dobra jednakże były w dzierżawie, budynki zniszczone i puste, bez najpotrzebniejszych sprzętów dla zakonników i chorych, nadto dług zaciągnięty na podatki wojenne (…). Pracę trzeba było zacząć na nowo, aby podnieść i utrzymać dobroczynną fundacyę. Dokonali tego wśród ciężkich przejść i wielkich trudności zakonnicy prowincyi austr(iackiej) w ciągu przeszło stuletniej znojnej pracy”.
Pierwszym przeorem odnowionego konwentu w Zebrzydowicach został lekarz z czeskiej Pragi Leonard Maly. Udało mu się zgromadzić fundusze na remont głównego budynku i budowę apteki. Warto w tym miejscu przytoczyć opis zebrzydowickiego szpitala z dziełka Klimy:
„Szpital zebrzydowski jest budową piętrową na planie prostokąta, z klatką wchodową od południa przybudowaną, która ma kształt wieży zegarowej. Oczywista, że w ciągu 300 lat wnętrze uległo zmianom. Gruntowną restauracyę przeprowadził przeor Leonardus Maly w r. 1802 i 1803 według planów zatwierdzonych przez gubernium i cyrkuł myślenicki, a znajdujących się obecnie w archiwum c. k. Starostwa w Wadowicach. Zmiana widoczna na parterze, gdzie dawniej była na długość całego budynku jedna sala ze sklepieniem beczkowem, z lunetami, przedzielona na salę szpitalną i kaplicę pod wezwaniem św. Floryana po objęciu szpitala przez Bonifratrów w r. 1611. Do kaplicy od wschodu dobudowano małą absydę, gdzie się znajduje wielki ołtarz, a nad absydą na piętrze chórek zakonny, zbudowany w 19 w. Kuchnia jest od strony płn. Na piętrze pierwsza wielka sala od wejścia ma strop drewniany, oparty na tragarzach heblowanych, powała z desek heblowanych, nie malowana. Z Sali tej są wejścia do kilku ubikacyj, z których jedna przeznaczona jest na refektarz. Dach stromy kryty gontami, wieża blachą, ale dopiero od 60 przeszło lat. Przed głównym budynkiem były zabudowania gospodarcze drewniane. Dzisiejsze budowle z cegły powstały dopiero w 19 w.”.
Dopiero z czasów odnowy konwentu przetrwała dokumentacja klasztorna pozwalająca naświetlić funkcjonowanie dóbr zebrzydowickich i pewne aspekty życia mieszkańców wsi. W 1804 roku na folwark klasztorny, poza budynkiem szpitala i apteką składały się obiekty gospodarcze różnego przeznaczenia, w tym m.in. stary chlewik dla świń i cieląt, nowo wyremontowana obora o częściowo murowanej konstrukcji, cztery drewniane stodoły, murowany browar i drewniana gorzelnia (oba obiekty w złym stanie), stajnia dla wołów tucznych (czyli tzw. opasowych, hodowanych na mięso) usytuowana przy browarze, dom piwowara, i drewniana, choć podmurowana stajnia dla koni. Zakonnicy sprawowali również pieczę nad dwiema gospodami zlokalizowanymi na terenie omawianej miejscowości, zapewne w obu sprzedawano produkowany w klasztornym gospodarstwie alkohol. Pierwszy zajazd posiadający własne stajnię, stodołę i przykrytą gontowym daszkiem studnię na dziedzińcu znajdował się przy drodze do Zebrzydowa i klasztoru kalwaryjskiego. Można się domyślać, że był stale pełen pielgrzymów zmierzających do sanktuarium. Druga gospoda stała tuż obok kościoła parafialnego św. Michała Archanioła. Zapewne to tam udawano się, by zażyć nieco życia towarzyskiego i wychylić kufel piwa po niedzielnych nabożeństwach. Także przy tym obiekcie znajdowała się stajnia. W Zebrzydowicach był również podupadający tartak, a w wodach rzeczki Cedron przeglądały się dwa młyny. Do folwarku należało znacznie ponad 250 mórg gruntu (w tym 166 mórg ziemi uprawnej, łąk i pastwisk oraz 87 mórg lasu). Wśród poddanych klasztornych było 24 kmieci dzierżących pół roli, 10 użytkujących ćwiartkę pola oraz 46 zagrodników, 3 chałupników oraz 13 „małych chałupników” i komorników. Chłopi mieli na swój użytek ponad 700 mórg gruntów, odrabiali pańszczyznę na folwarku klasztornym oraz oddawali łącznie raz na rok „34 kapłony, 5113 jaj, 19 korców i 12 garnców owsa oraz przędli 364 łokcie przędzy z lnu dworskiego”. Obciążenia zebrzydowiczan nie były małe, stąd i ich uczucia wobec bonifratrów musiały być ambiwalentne, czego zresztą jeszcze mieli dać wyraz podczas tzw. rabacji galicyjskiej.
W 1825 roku funkcję przeora klasztoru zebrzydowickiego objął ojciec Domicjan Nowak, zakonnik powszechnie szanowany i bardzo zdolny gospodarz. Wkrótce w Zebrzydowicach powstały m.in. nowe, murowane budynki browaru i gorzelni, spichlerz, nowe stajnie i obory, w tym jedna przeznaczona dla owiec oraz mieszkanie dla piwowara. W 1838 roku wzniesiono natomiast piętrowy budynek między domem piwowara i browarem, w którym umieszczono ufundowany przez hrabinę Elżbietę Wielopolską szpital dla kobiet.
W 1846 roku na terenie zaboru austriackiego doszło do dramatycznych wystąpień chłopów przeciwko szlachcie. Napięcia międzystanowe podsycały władze austriackie, upatrując w tym szansy na zniweczenie prób włączenia ludności wiejskiej do ruchów niepodległościowych. Uzbrojeni włościanie napadli i bezlitośnie złupili także zebrzydowicki klasztor i folwark bonifratrów. Wydarzenia 1846 roku widocznie wywołały u ojca Domicjana poważny kryzys wewnętrzny, bo krótko po nich złożył godność przeora, pozostał jednak do końca życia doradcą swego następcy, ojca Sanctusa Martensa. Za czasów tego ostatniego na Zebrzydowice i klasztor spadła cała seria nieszczęść. Najpierw w dniu urodzin nowego przeora, 2 czerwca 1847 ktoś podłożył ogień pod folwarcznymi stodołami, rok później spłonął jeden z młynów, wreszcie w 1852 roku miejscowość w kwietniu została dotknięta przez powódź, a w sierpniu grad całkowicie zniszczył gotowe do zżęcia zboże i inne uprawy, niszcząc także w całych Zebrzydowicach około pół tysiąca szyb okiennych. „Te klęski i zmiana stosunków gospodarczych wskutek zniesienia pańszczyzny prawie do niedostatku zakon byłyby przywiodły, gdyby nie hojność sąsiadów” – zapisał Klima. Rzeczywiście w 1848 roku chłopi galicyjscy, w tym oczywiście zebrzydowiczanie, doczekali się uwłaszczenia. Musieli co prawda wydać pieniądze na odszkodowanie dla dawnych właścicieli użytkowanych gruntów (w tym przypadku konwentu Bonifratrów), ale zyskali ziemię na własność, raz na zawsze skończył się czas nieodpłatnej pańszczyzny i innych obciążeń. Z perspektywy klasztoru niewątpliwie musiało to wywołać perturbacje ekonomiczne, ale ojcowie poradzili sobie dzięki hojności donatorów.
W 1861 roku zmarł przeor Martens. Zastąpił go ojciec Aurelianus Fiala. Jego rządy nad zebrzydowickim konwentem po zaledwie pięciu latach przerwała cholera, która zabrała zarówno przełożonego klasztoru, jak i wielu zwykłych mieszkańców wsi. Epidemie tej choroby, która okazała się „dżumą” XIX wieku, miały miejsce w 1831, 1849, 1866, 1873 roku. Józef Łepkowski, naoczny świadek tamtych niełatwych czasów tak opisywał dokonania zebrzydowickich zakonników na gruncie walki z tą chorobą: „(…) gdy wreszcie wreszcie cholera (1849) dotknęła srodze te okolice, okazał się tutaj dobroczynny skutek Zebrzydowskiego fundacyi. Widziano zakonników po drogach chorych zbierających, lekarze zakonni szeroko w okolicę z niesieniem pomocy pospieszali, miejsca brakło w szpitalu dla pomieszczenia chorych, a urzędowy (drukiem przez prowincyała ogłoszony) raport okazał: iż roku 1849 w szpitalu zebrzydowickmi przyjęto 406 chorych, z których tylko 16 umarło. Jest to stosunkowo do ludności okręgu, szpitala i funduszów, nader wielka liczba; gdyż w wiedeńskim szpitalu Binifratrów w tymże roku przyjęto 3542 chorych, z których 407 wymarło”.
W ostatnich dekadach XIX wieku do Zebrzydowic zaczęły również docierać zmiany cywilizacyjne. W 1883 roku rozpoczęto budowę biegnącego przez Kalwarię fragmentu linii kolejowej z Krakowa do Suchej Beskidzkiej i Zakopanego. Dzięki stacji w Kalwarii mieszkańcy Zebrzydowic zyskali łatwy dostęp do Krakowa jako rynku zbytu, ośrodka kultury i swoistej encyklopedii wzorców miejskiego życia. Tory przebiegały m.in. przez tereny należące do zebrzydowickich bonifratrów, a za część niemałego odszkodowania ojcowie wyremontowali budynki i przeprowadzili regulację stawów. Efekty tych prac już w 1885 roku zatarła kolejna powódź spowodowana wylewem Cedronu. Woda „zalała stajnie, gdzie nierogacizna się potopiła, zniosła płoty i mosty, stodołę, zabrała ryby ze stawów i zniszczyła pola”. W ostatnich dekadach XIX i pierwszych XX wieku kolejni przeorzy rozbudowywali, unowocześniali i remontowali założenie klasztorne i zabudowania folwarczne. Warto również wspomnieć, że już w 1879 roku lekarzy zakonnych zastąpili zatrudniani przez bonifratrów świeccy medycy. W 1904 roku aptekę funkcjonującą dotąd w budynku obok szpitala przeniesiono do dwóch większych sąsiadujących ze sobą budowli w Kalwarii Zebrzydowskiej. W tym samym roku zmieniono również przebieg biegnącej przez wieś drogi tak, by omijała szpital. Wcześniej wiodła przez środek klasztornego podwórka, a chorym przeszkadzał w rekonwalescencji hałas przejeżdżających wozów.
U schyłku XIX wieku sąsiadująca z Zebrzydowicami Kalwaria zaczęła wyrastać na ważny ośrodek przemysłu meblarskiego. W 1896 roku w miasteczku została założona Krajowa Szkoła Stolarska. Niegdyś wyrobem parkietów, a później mebli zajmowali się również mieszkańcy sąsiednich miejscowości. Tak opisano w akcie erekcyjny wspomnianej szkoły zajęcia mieszkańców Kalwarii i okolic: „Miejscowa ludność trudni się rolnictwem, a znaczna jej część zajmuje się także przemysłem lub handlem. Są tam trzy stowarzyszenia przemysłowe […], a mianowicie: stolarzy, rzeźników i kramarzy. Do tych trzech stowarzyszeń należy: 72 stolarzy, 24 rzeźników, 10 piekarzy, 10 kowali, 7 szewców, 7 krawców, 6 młynarzy, 4 murarzy, 4 kołodziejów, 3 cieśli, 3 tokarzy, 3 ślusarzy, 2 piernikarzy, 1 rzeźbiarz, 1 blacharz, 1 grzebieniarz, 1 introligator, 1 kamieniarz, 1 malarz pokojowy, 1 fryzjer, 139 handlarzy i kupców, razem 300 przemysłowców. Przeważnie ich część mieszka i zajmuje się swym przemysłem w Kalwaryi, reszta w Brodach, Bugaju i Zebrzydowicach, a kilkunastu w Barwałdzie Górnym i Izdebniku (…) Stolarstwo w Kalwaryi ma wszelkie cechy przemysłu rzemieślniczego i nie jest przemysłem domowym. Od dawna zaprzestali kalwaryjscy stolarze wyrabiać parkiety, obecnie trudnią się prawie wyłącznie wyrobem mebli, a właściwie wyrobem łóżek, szaf i szafek, jeden robi komody, a kilku trudni się dla miejscowych potrzeb stolarstwem budowlanym”. Wraz z rozwojem kalwaryjskiego meblarstwa coraz więcej mieszkańców Zebrzydowic znajdowało zatrudnienie w lokalnym przemyśle.
Rola szpitala zebrzydowickiego jako ośrodka niosącego pomoc i wsparcie okolicznej ludności jeszcze wzrosła po odzyskaniu niepodległości. Zakonnicy otworzyli wówczas przychodnię, w której zapewniano pacjentom bezpłatną pomoc lekarską, wdrażając w życie programy walki z prawdziwymi plagami tamtych czasów – gruźlicą i jaglicą, czyli bakteryjną chorobą oczu spowodowaną niewłaściwymi warunkami higienicznymi i prowadzącą do ślepoty. Zakonnicy stanęli również na wysokości zadania w okresie kryzysu ekonomicznego końca lat dwudziestych i początku lat trzydziestych XX wieku. Wielu ludzi w okolicach Zebrzydowic i Kalwarii straciło wówczas pracę w upadających zakładach. W klasztorze organizowano wówczas posiłki dla rodzin pozbawionych źródła dochodu.
W 1938 roku jeden z oddziałów zebrzydowickiej placówki medycznej stał się filią szpitala dla umysłowo chorych w Kobierzynie. Po wybuchu drugiej wojny światowej niemieckie władze okupacyjne zgotowały pacjentom straszliwy los. W 1942 roku oddział w Zebrzydowicach zamknięto, a 29 chorych odwieziono najpierw do Kobierzyna, a później wraz z resztą pacjentów tamtejszej placówki do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Ponad 500 osób zamordowano w komorze gazowej.
Po traumach wojennych mieszkańcy Zebrzydowic musieli odbudować swoją codzienność w zupełnie nowych realiach społeczno-politycznych. Zakłady meblarskie, w których pracowała część z nich upaństwowiono. Bezpośrednio po wojnie zebrzydowicki szpital stał się po prostu oddziałem placówki kobierzyńskiej podporządkowanym jej dyrekcji. Bonifratrom odebrano również i znacjonalizowano folwark i aptekę. Kościół, wokół którego do pewnego stopnia toczyło się życie ludności osiadłej w okolicach sanktuarium kalwaryjskiego był wrogo traktowany przez nowe władze. Wielu mieszkańców Zebrzydowic, sąsiednich wsi i Kalwarii Zebrzydowskiej zaangażowało się w czasie wojny w konspirację i teraz groziły im prześladowania. Mimo tych wszystkich przerażających aspektów nowej rzeczywistości, życie powoli wracało na swoje tory.
Pod koniec 1946 roku zapadła decyzja o poszerzeniu granic miasta Kalwaria Zebrzydowska, które po wejściu rozporządzenia w życie (najprawdopodobniej w 1950 roku) obejmowały również część pobliskich Zebrzydowic i Brodów oraz przysiółek Czerna aż do granic Barwałdu Górnego. W 1981 roku, w wyniku podpisania przez władze umowy z Zarządem Głównym Caritas, w zabudowaniach szpitalnych powstał Dom Pomocy Społecznej dla Dorosłych. Po 1989 roku bonifratrzy odzyskali należące do nich gospodarstwo i aptekę. Obecnie prowadzą w Zebrzydowicach Dom Opieki Społecznej, duszpasterstwo i warsztaty terapii zajęciowej. Świeże mleko od krów z klasztornego gospodarstwa jest sprzedawane w mlekomatach m.in. na terenie Krakowa, Wadowic i Mucharza.

Bibliografia

Klima Teofil, "Historya szpitala i klasztoru Bonifratrów w Zebrzydowicach na 800-letni jubileusz", Wadowice 1911
Łepkowski Józef, "Przegląd zabytków przeszłości z okolic Krakowa", Kraków 1863 , s. 41-41
Moskała Piotr, "Fundatorzy Kalwarii. Krótka historia rodu Zebrzydowskich", Kraków 2016
"Zebrzydowice"

Jak cytować?

Emilia Karpacz, "Zebrzydowice", [w:] "Sakralne Dziedzictwo Małopolski", 2024, źródło:  https://sdm.upjp2.edu.pl/miejscowosci/zebrzydowice-1

Uwaga. Używamy ciasteczek. Korzystanie ze strony sdm.upjp2.edu.pl oznacza, że zgadzasz się na ich używanie. Więcej informacji znajdziesz w zakładce Polityka prywatności